Roger z niekłamanym zainteresowaniem wysłuchał krótkiej wymiany zdań między Yoshimaru i Syblis.
Skierowane do wszystkich zaproszenie na polowanie było czymś, co nieco go zaskoczyło. Zdecydowanie nie spodziewał się takiej decyzji. Widać brać cyrkowa trzymała się razem. A oni, jak to wcześniej oznajmił Yoshimaru, należeli do tego cyrku. I nie były to puste słowa.
- Jestem przeciwny zabijaniu kobiet w ogóle, zaś pięknych kobiet w szczególności - oznajmił. Gnomka tylko wzruszyła ramionami, zaś Sabrie obrzuciła go spojrzeniem pełnym niedowierzania i wzgardy. Yoshimaru skinął głową jakby akceptując poglądy Morgana. Ale nawet jeśli je akceptował, to spojrzał na Rogera i spytał go, jakby się upewniając.
- Czyli zostajesz pilnować obozu? Roger potrafił docenić piękno, zaś piękne kobiety stanowiły owego piękna uosobienie. W tym wypadku jednak mieli do czynienia ze specyficznym przypadkiem. Roger nigdy nie był specjalnym znawcą charakterów, a o znajomości charakteru kobiet to już w ogóle nie było mowy. Tym razem jednak mógłby się założyć, że piękna Alison jest kimś, kto nie odpuści. Nie pozwoli, by cokolwiek wymknęło się jej z rąk. Prędzej czy później dopadnie Kastusa. Później tylko w przypadku, gdy obowiązki staną jej na drodze. A skoro Kastus chwilowo jest niedostępny, to jej gniew może się skierować przeciwko osobom, które do tego dopuściły. A nawet jeśli dałaby im spokój 'fizycznie', to i tak w taki czy inny sposób śledziłaby ich ruchy mając nadzieję, że Kastus wróci.
Pokręcił głową.
- Nie zostanę. Muszę się z tobą zgodzić, Yoshimaru, co do Alison. Trzeba ten problem rozwiązać i to jak najszybciej. Dołączę do was. |