Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2010, 21:20   #62
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Na tym etapie losy bitwy były już przesądzone. Gdy tylko szczurzy pomiot ujrzał odrąbaną głowę swojego przywódcy, wpadł w popłoch i począł panicznie wycofywać się w stronę wykopanych wcześniej nor. Nie pozwolono im jednak na łatwy odwrót. W tym samym czasie do wnętrza krateru wlały się bowiem zadziwione wydarzeniami imperialne wojska, odcinając uciekinierów od zbawiennych ścian krateru. Rzeź skavenów była gwałtowna i nadspodziewanie krótka.

Dopiero później przyszła pora na liczenie strat. Ponad dwa tysiące uwolnionych więźniów widząc swoją szansę w powojennym chaosie rozlało się po pobliskich lasach i osadach, terroryzując przez następne miesiące okoliczną ludność. Sama liczba mieszkańców grodu również spadła o ponad dwie trzecie, przemieniając wiele z tętniących niegdyś życiem dzielnic w skupiska opuszczonych, wyludnionych ruder.

Pozostała też kwestia bohaterów. Tak cennych w czasie wojny i tak niewygodnych w czasie pokoju. Wraz z wojskami do miasta przybyło wielu oficerów będących krewnymi, bądź potomkami poległych talabheimskich rodów. Działacze ruchu oporu wkrótce stali się celem serii skrytobójczych zamachów, gdy dawne siły rządzące miastem postanowiły powrócić do przynależnych im roli. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli i nawet księżna pod politycznym naciskiem wycofała się z trwającego konfliktu, wystawiając tym samym powstańczych generałów do niemal oficjalnego odstrzału. Bogactwo i władza nie pisane więc były naszym bohaterom.

Już po paru tygodniach słuch o nich zaginął, a same imiona i czyny wymazano z przepastnych archiwów miejskich sądów. Pozostały tylko plotki i mgliste wspomnienia wojennych weteranów. Gadało się że jeden z nich, Gerhard, walczący nadal z mroczną klątwą trawiącą stopniowo jego ciało, zebrał wokół siebie grupę awanturników i ruszył na dalekie, pustynne południe, mając nadzieję na odnalezienie zbawiennego leku.

Drugi z nich, Thomel, przez długi czas prowadził sekretny bój z samozwańczymi potomkami dawnej rady. Powiada się, że niejeden ze skrytobójców przysłanych do jego eliminacji wracał do zleceniodawców w kawałkach z tajemniczymi "pozdrowienia od Alexa", a sami szlachcice przez następne tygodnie wycofywali się z życia publicznego obawiając się o swoje życie, gdy podążał za nimi tajemniczy cień. W końcu z nocy na noc po prostu zniknął. Powiada się, że zebrał resztki zdobytej władzy i zwolenników, by poszukać dla siebie lepszego miejsca w Imperium.

Ostatni z żywych dowódców, Horst, ponoć nadal pojawia się od czasu do czasu na okolicznych ziemiach. Niejedna niewiasta z zapałem relacjonuje szczegóły spotkania z tajemniczym baronem, skrywającym się w jej łożu przed politycznymi przeciwnikami.

Powiada się też, że głęboko w podziemiach sigmaryckiej świątyni zaraz po zwycięstwie zaczął powstawać pomnik czterech bohaterów. Zmiany polityczne ubiegły jednak jego zakończenie. Teraz zakonnicy w zamyśleniu spoglądają na cztery nieuformowane jeszcze z kamienia, puste facjaty, wieńczące ciała dumnie wyprostowanych dowódców tajemniczego, wymazanego z historii Ruchu Oporu.

Koniec
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 21-12-2010 o 21:25.
Tadeus jest offline