Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2010, 21:49   #208
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Ponownie ruszył w znanym sobie kierunku przez powoli kładącą się do snu metropolię. Pogłębiająca się ciemność dawała uczucie ucieczki czasu, ciągle deficytowego towaru. Czemu ostatnio nie miał czasu na odetchnięcie solidne zaplanowanie działań, czemu wszystko musiał zaimprowizować?
-Hej ty!-Wybór padł na jakiegoś biedniejszego wyrostka, z odrobiną wyglądu sugerującą uczciwość i takiego zdającego się być gotowym zaakceptować propozycję. W końcu młodsza osoba mogła jeszcze nie mieć tyle obowiązków.- Mam dla ciebie lukratywną... Chojną propozycję o ile dobrze się spiszesz. Potrzebuję najemników i to jak najszybciej. Dam ci pół szylinga zaliczki i szylinga za każdego człowieka nadającego się do zadania. Na jutro, do godzin rannych. Nie wiem jak masz to zrobić ale dasz radę, sugerowałbym szukać po tawernach. Mniejsza znasz przecież to miejsce lepiej niż ja. Ogłoś coś w tym stylu. Szlachetny Martin von Altmarkt szuka śmiałków obytych z bronią do swojej świty. Szczodry pan oferuje dwie złote korony za tydzień służby. Wszyscy dzielni mężowi niech stawią się rankiem przy bramie zachodniej.
Nieznacznie się uśmiechnął widząc zdumienie tą kwotą, dobrze wiedział ile to jest, w końcu widział księgi rozrachunkowe w ojcowskim majątku i teraz oferował sporą część rocznych zarobków niektórych rodzin. Także kapitan zamkowej straży i milicji wiejskiej dostawał za podobny okres nie całą koronę.
-Teraz masz tu monety i biegnij, pamiętaj płacę za efekt.
Szybko zmówił modlitwę o pomyślność przedsięwzięcia odprowadził wzrokiem posłańca i szybkim krokiem skierował się do przełożonego mistrza. Bez problemu odnalazł mniej uczęszczaną ulicę, tak jak gdyby ludzie lękali się budynku mieszczącego magów.
Ciekawe czy gdybyśmy poinformowali innych mieszkańców naszej kamienicy, że jestem magiem to by uciekli?
-Muszę zobaczyć się z magistrem Marcusem.-Powiedział do dyżurującego przy wejściu.
-Mistrz śpi, szanowny panie.
-To go obudźcie.
-Przypuszczam, że nie chciałby być obudzonym.
-Wiem, wiem! Jednak przyszedłem po rozmowie z wyższymi hierarchami świątyni i przynoszę ważne informację. Więc proszę obudźcie go i poinformujcie mnie gdy będę mógł z nim porozmawiać.
Zmierzył się na spojrzenia z odźwiernym i gdy ten wyszedł usiadł i czekał.


Pełniący rolę najwyższego administratora i de facto zwierzchnika wszystkich magów w Middenheim normalnie ubrany choć wciąż zaspany siedział przed nim.
-Przepraszam za to najście nie wiedziałem, że zastane mistrza w śnie o tak wczesnej porze. Jednak nie budziłbym was bez należytego powodu. Odbyłem ważną rozmowę z znanym nam ojcem Ranulfem i ojcem Odo, będącym prorokiem, wieszczem, świątyni. Sprawa dotyczy tego ostatniego. Otóż obudził on się z proroczego snu. Wizja mówiła o magicznym artefakcie, mosiężnym czerepie znajdującym się w lesie Drakwald. Według kapłańskiej interpretacji czerep ten może mieć kluczowe znaczenie dla rozbitej lecz nie pokonanej armii chaosu. Jeżeli jakiś oddział znajdzie i użyje tego przedmiotu może mieć fatalne konsekwencje dla całego imperium. Choć uważam, że moi nauczyciele z Altdorfskiego kolegium niebios jak i tutejsi astromanci się bieglejsi w odczytywaniu zawiłości przyszłości. Co delikatnie sugerowałem by ojciec Odo przybył wraz z mną by jeden z mistrzów mógł dokonać interpretacji to on odrzucił moją propozycję. Jednak daleki jestem od stwierdzenia, że kapłani nie wiedzą co robią. Wizja opisała wojownika chaosu związanego z artefaktem, chodzi o boga krwi. Tutaj pojawia się moja prośba o pomoc. Zarówno naukową jak i osobową lub materialną, podjąłem próbę najmu ludzi lecz nie wiem czy to się uda i czy będę mógł opłacić ich żołd.
Już rozbudzony informacjami magister rozważał co odpowiedzieć.
-To mogłoby być przyczyną tych dziwnych zdarzeń magicznych. Co do twoich próśb to muszę odmówić. Nie mam dość ludzi, by kogoś wysłać wraz z tobą, choć mogę finansowo wesprzeć ekspedycję.
-Nawet taka pomoc będzie mile widziana. Co do kwestii materialnej to przyjmuję ewentualność walki. Nie chciałbym by moje zaklęcia mnie zawiodły. Potrzebowałbym składników do prostej inkantacji żądła. Rozumiem, że skoro jest możliwość wspomożenia to mogę skorzystać z magazynu?
-Tak, tak.-Odparł roztargniony.- Co do kwestii naukowej to nie mogę pomóc. Zbyt mało mam czasu i zbyt mało danych by udzielić konkretnych odpowiedzi. Gdyby ojciec Odo przybył, ale rozumiem jego niechęć i twój brak nacisku z względu na delikatną równowagę między naszymi instytucjami.
-Rozumiem, że nie da się podać szczegółowej informacji. Jednak może jakieś ogólne wskazówki? Jak radzić sobie z tym typem zagrożenia magicznego? Jak zabezpieczyć artefakt i towarzyszy przed ewentualnym wpływem złego? Nie jest to nauczane na moim stopniu ekspertyzy w władaniu magią a może istnieją jakieś proste sposoby, które pomogłyby zabezpieczyć mnie i resztę przed złym?
Starszy czarodziej zastanowił się przez chwilę i ziewnął potężnie, żeby dotlenić zmęczony mózg.
- Cóż, naprawdę ciężko powiedzieć przy tak małej ilości danych. Wszystko zależy od tego czym naprawdę jest ten czerep. Jeżeli jest to zwykła czaszka o znaczeniu bardziej okultystycznym to nie powinno być zagrożenia. Jeżeli natomiast jest to samoistny byt, który został zapieczętowany to sprawa mocno się komplikuje. Z pewnością należy unikać mentalnych połączeń, jak także ograniczyć jego wpływ. Księgi nie podają jednoznacznej metody radzenia sobie z takimi tworami. Do każdej sprawy należy podchodzić indywidualnie. W jednym wypadku wystarczy zwykły worek, a w innym okuta skrzynia zapieczętowana czarem. Może też tak być, że sam czerep jest pojemnikiem na jakiś potężny artefakt który tłumi jego moc. Mnóstwo możliwości i ,jak mówiłem, za mało sprawdzonych informacji.

-Skrzynia... To jest dobry pomysł. Nawet jeżeli to coś mogłoby wpłynąć mentalnie na ludzi to zamknięte nie będzie mogło być przez nich użyte. Postaram się nabyć takową z rana.
-Oby twe zaklęcia nigdy cię nie zawiodły mistrzu.
Wstał ukłonił się i wyszedł z pomieszczenia by udać się do magazynu i zaopatrzyć się w wydającą się odpowiednią liczbę komponentów magicznych. Pożegnał się z magazynierem i udał się na kwaterę.


Rankiem wstał wyspany i energiczny. Korzystając z sił danych przez odpoczynek szybko dotarł pod bramę spod której mieli wyruszyć i czekał czy udało się znaleźć kogokolwiek chętnego do udziału w wyprawie.
Zapomniałem o skrzyni.
Chciał pójść na targ ale wtedy mógłby zniweczyć wczorajsze starania. Postanowił zostać w końcu skrzynie można z pewnością z naleźć w jakiejś wiosce lub przed wyruszeniem ale po zebraniu ludzi pójść szybko jakąś nabyć.
 

Ostatnio edytowane przez Matyjasz : 22-12-2010 o 16:30.
Matyjasz jest offline