Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2010, 23:54   #306
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Choć Ghardul starannie zaplanował swoją akcję i w przemyślany sposób wykorzystał duchową energię to jednak rezultat zaskoczył nawet jego. Czarodziejka, mimo próby wykorzystania magii do obrony nie zdołała uratować się przed mocą szamana - co akurat było zrozumiałe. Wszelkiej maści czarodzieje, zaklinacze i reszta tej hołoty która wykorzystywała magię zbytnio koncentrowali się na samej manipulacji materią, ignorując duchową sferę rzeczywistości. Może wynikało to z tego, że tylko orkowie wciąż posiadali świadomą więź z przodkami pozwalającą zrozumieć, że wszystko co cielesne ma swoje duchowe odzwierciedlenie. Dlatego właśnie Ghardula nie zdziwiło to, że czarodziejka ze swoim zapewne szerokim, ale w pewnym sensie jednocześnie ograniczonym arsenałem nie zdołała odeprzeć jego klątwy. Powodem zdziwienia było to, że w ogóle mu ta klątwa wyszła. Obawiał się wykorzystać tą możliwość wcześniej wiedząc, że nigdy nie przeszedł pełnego szkolenia, zamiast tego woląc choć częściowy trening wojownika klanowego. Zastanowiło go, że skoro posiada taką moc będąc niekompletnym to do czego byłby zdolny gdyby poświęcił się całkowicie drodze szamana? Jednakże, niezależnie jak wielka byłaby wtedy jego potęga i tak cieszył się, że wybrał właśnie tą ścieżkę, dzięki temu był bowiem w stanie ponownie spotkać swojego ojca. I to właśnie dzięki temu będzie teraz w stanie go pomścić...

Słysząc okrzyk Emanuela ork wybudził się do reszty ze swojego transu i rozejrzał po pobojowisku. Najwyraźniej walka zakończyła się wygraną, jednak Uthgor stracił rękę, a sądząc po ilości krwi jaka chlustała z kikuta niedużo dzieliło go od połączenia z przodkami. W normalnych warunkach Ghardula niezbyt obeszłaby śmierć kogoś z jego otoczenia, jednak Uthgor był orkiem i choć nie mieli zbyt dużego kontaktu to jednak solidarność zielonej braci zobowiązywała, a na dodatek jednoręki towarzysz był wyjątkowo sprawnym wojownikiem. Co jednak miał w tej chwili zrobić szaman? Pchli bard najwyraźniej niezbyt dobrze go ocenił, Ghardul nie był magiem ani uzdrowicielem i nie potrafił magicznym sposobem uleczyć komuś ran. Owszem, potrafił wpływać na organizm, najczęściej za pomocą duchów choroby, jednak nie do tego stopnia! Musiał myśleć i to szybko... Powinien zatamować krwawienie, a dokonanie tego za pomocą normalnych środków byłoby trudne, zważywszy że ork najwyraźniej był w szoku. Emanuel byłby zapewne w stanie mu pomóc, ale do tego ork musiałby przeżyć wystarczająco długo i nie stawiać oporu.

Jedyne wyjście było zatem proste. Uthgor po prostu musiał umrzeć i to natychmiast

W normalnych warunkach nie próbowałby tego, jednak wycieńczony organizm orkowego wojownika nie powinien stawiać aż tak dużego oporu. Wyjątkowo nie podobało mu się to, że ponownie musi uciekać się do pomocy szamańskich zdolności, ale sytuacja była wyjątkowa, a ich użycie było jedynym możliwym wyjściem. Dlatego krzyknął do Emanuela ,,Pomóż Uthgorowi!" po czym ponownie zapadł w szamański trans. Postanowił tym razem ingerować bezpośrednio w pracę organizmu Uthgora, na pierwszy rzut oka szkodząc mu, jednak tylko w ten sposób zostawiając jakąkolwiek nadzieję na jego ocalenie

Zamierzał natychmiastowo zatrzymać pracę jego serca
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline