X
Przybysze zdawali się znać pana maga i jego smoka, nie byli bowiem zbytnio zdumieni ich obecnością, a mag puszczał do nich tzw. oczka i strzelał minki zbitego psa. Zielonkawoskóry spojrzał na poobijaną facjatę pana maga, na was, na Diritha.
- A w ogóle kim wy wszyscy jesteście i czego tu szukacie?
- Mógłbym zadać ci to samo pytanie – odparł wyjątkowo spokojnie i obojętnie mężczyzna w dziwnej szacie. – Jestem żeglarzem. Jestem kapitanem Czarnej Rosy, najwspanialszego okrętu, jaki żeglował po... tych morzach – jego towarzysze zaczęli jakoś dziwnie się uśmiechać pod nosami. – A to moja załoga – ruchem ręki wskazał resztę przybyszów. – Zatrzymaliśmy się na tej wyspie, aby uzupełnić zapasy.
Papuga siedząca na jego ramieniu zatrzepotała skrzydłami i zagwizdała przeciągle. Po chwili dodał:
- Towarzyszył mi kiedyś wielki, biały kot. Biała pantera. Pewne niefortunne.... okoliczności... rozdzieliły nas. Mam wciąż nadzieję odnaleźć mojego przyjaciela w tym buszu... Ale nie widzieliście go, cóż... – zerknął znów na maga. – Zatem...
- Ha. Możesz go spokojnie zabijać. Nie jestem jego tworem, w życiu o nim nie słyszałem. Szczerze mówiąc to mam was wszystkich głęboko w... sami wiecie gdzie.
Mężczyzna w szacie spojrzał znów na maga, na podejrzanego homunkulusa, na drowa, znów na maga.
- Uffffffo! – zaskrzeczała papuga.
- Nie wiem skąd się tu wziąłem, nie wiem kim jesteście, nie wiem co tu robicie i nie wiem dlaczego ta scena tak głupio wygląda.
- Mógłbym powiedzieć dokładnie to samo – mruknął mężczyzna w dziwnej szacie.
- Może wytłumaczycie mi o co tu chodzi? Wiecie, dopiero tu przylazłem.
- Zechcesz wybaczyć, ale nie przyszedłem na pogawędki.
Szepnął coś do papugi, ta zerwała się do lotu i skrzecząc:
- Kot, kot! – zniknęła w koronach drzew.
Po chwili zastanowienia mężczyzna dodał:
- Szliśmy fałszywym tropem, wszystko na to wskazuje. Faenima tutaj nie ma – zerknął po was, czy komukolwiek kojarzy się to imię, ale po waszych minach zgadł, że nie. – Zabierzemy zatem na pokład co nasze i nie będziemy... – mag strzelił minkę „help” - ...wam przeszkadzać – dokończył obojętnie mężczyzna w szatach.
Skinął głową, dwóch najemników ruszyło w kierunku groty maga i weszli za drzwi z których przed chwilą wyszedł homunkulus. X
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |