Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2010, 19:51   #1
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
[Autorski] Potęga i władza

Wczesne popołudnie. Dzisiejszego dnia w Sindrell panowało nietypowe zamieszanie. Stasze kobiety kręciły się przy Karczmie Pod Zbitym Orkiem, aby zdobyć nowy materiał na plotki. Bezpańskie psy były dziwnie spokojne. Postanowiły najwyraźniej zaprzestać wściekłego ujadania z bliżej nieznanych powodów. Kupcy na znajdującym się nieopodal targowisku również zachowywali się nienaturalnie cicho i byli bardziej uważni.
Karczma Pod Zbitym Orkiem była najlepszą karczmą w mieście. Dlatego też sam Claudis wybrał ją na swoje tymczasowe miejsce noclegu. Niestety jego pobyt w Sindrell przedłużył się z powodu, o którym wiedzieli już wszyscy mieszkańcy. Został okradziony z najcenniejszych skarbów! I nie miał zamiaru ruszać w dalszą podróż do czasu, aż sprawa nie zostanie wyjaśniona.

Owe zamieszanie wcale nie przeszkadzało karczmarzowi. Jego stałymi gośćmi byli snobistyczni arystokraci i niewielka grupka szemranych typków. Teraz jednak zacierał z radością swoje tłuste łapska na widok napływających tłumów. Śmiałkowie chętni pomóc Claudisowi zachęceni wysoką nagrodą przychodzili jeden po drugim. Wejścia do izby Claudisa pilnowali uzbrojeni po zęby strażnicy. Na drzwiach można było dostrzec błękitną płachtę z symbolem czteroramiennej gwiazdy. Takie same znaki nosili też w różnych miejscach strażnicy.

Śmiałkowie podczas oczekiwania na swoją kolej ku uciesze karczmarza zamawiali sobie coś do jedzenia i picia. Właśnie na takie wydarzenia czekali mieszkańcy miasta. Można na tym zbić niezły interes. Kelnerki miały bardzo dużo pracy. Najmłodsza z nich, wysoka skąpo ubrana blondynka przeciskała się pomiędzy różnej maści osobami. Jeden z krasnoludów uszczypnął ją w pośladek, śmiejąc się przy tym rubasznie. Ta zaś odwróciła się i zdzieliła go po głowie wykrzykując jakieś obelgi, po czym jak gdyby nigdy nic wróciła spokojnie do pracy.
Na ulicy leżał roznegliżowany żebrak wykrzykując chrypliwym głosem do każdego przechodnia to samo zdanie:
-Brzęknij grosza szlachetny panie!- i za każdym razem był ignorowany.
Słońce powoli zachodziło, wysoko na niebie zbierały się ciężkie, deszczowe chmury i zerwał się chłodny, mocny wiatr a karczma czekała na odwiedziny prawdziwych bohaterów.
 
Koinu jest offline