Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2010, 21:29   #2
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Wysoki mężczyzna o skórze koloru hebanowego drewna stał na ganku karczmy paląc długą fajkę. Ubrany był w wyglancowane buty z klamerkami, czarne bryczesy, jedwabną koszulę, kusą czarną kamizelkę i niepasujący do kompletu naszyjnik z zębów. Przeciągnął się i leniwym spojrzeniem ogarnął kupców, którym nie chciało się kupczyć, psy, którym nie chciało się szczekać i żebraka, którego nikt nie chciał wspomóc. Przypadkowy obserwator mógłby wziąć ciemnoskórego za gościa, który zatrzymał się w karczmie i właśnie wyszedł rozprostować nogi po obiedzie. Przypadkowy obserwator miałby rację.

Murzyn skierował swe oczy o niespotykanym szmaragdowozielonym kolorze ku niebu z wyrazem jakby dezaprobaty dla bogów zsyłających deszcz na tę krainę. W tym momencie bogowie okazali swą mściwość i strumyczek wody popłynął po gontach karczemnego dachu, trafiając wprost do główki fajki bohatera. Murzyn wysyczał krótkie słowo w obcym języku, którego znaczenia nikt nie zrozumiał, ale każdy się domyślił. Wyraźnie niezadowolony przerwaną przyjemnością, schował fajkę i skierował się ku drzwiom gospody.

Czas mu było wracać, wszak ludzi tu kupa, a miejsce w kolejce samo się nie przypilnuje.
- Urocza karczmareczko - zwołał śpiewnie przeciskając się przez tłum - Jeszcze tego przedniego wina, którym się tu raczyłem! - i mówiąc to zwinął z tacy dziewczyny pucharek - Dopisać do rachunku!
Musiał przyznać, że w gospodzie zebrało się niemałe towarzystwo. Ludzie, krasnoludy, morze twarzy, wszelkie profesje, rasy i narody. Zdawać by się mogło, że wizyta Claudisa jest tu największą atrakcją sezonu. Właściwie to była.
Ciemnoskóry zebrał ze swojego stolika kapelusz, pelerynę, rapier i podróżne sakwy i rozpoczął karkołomną sztukę polegającą na jednoczesnym przywdziewaniu tych przedmiotów, pilnowaniu wina przed wylaniem i przeciskaniu się ku błękitnej płachcie z gwiazdą.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 26-12-2010 o 21:38. Powód: pora dnia
JanPolak jest offline