Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2010, 23:28   #5
Shawn
 
Reputacja: 1 Shawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodze
-Brzęknij grosza szlachetny panie
Bard spojrzał z uśmiechem na biedaka.
- Ach! Drogi panie! Sam czułem niedolę biedy. Przyjmij ten skromny podarunek!
Rzucił mu jedną monetę i roześmiał się perliście. Dawno nie miał sposobności otworzyć do kogoś gęby. Mimo, że zaledwie kilka dni temu opuścił rodzinny dom, to od tamtego czasu rozmawiał jedynie z jedną osobą: sobą samym. Mam nadzieję, że znajdę tu robotę dla kogoś z moją profesją.
Zauważył nagle wojownika z czteroramienną gwiazdą na kirysie i wielkim dwuręcznym toporem w równie wielkiej dłoni. Nie wyglądał na człowieka. Prędzej na jakiegoś półkrwi trolla. Zresztą pachniał podobnie.
- Hej, kolorowy człowieczku! Chodź no tu!
- O mnie mowa, drogi... ekhm... panie?
- A myślisz, że o kim? O moim ojcu? Hłe hłe hłe.

Jego śmiech był równie paskudny jak twarz. Trubadur miał pewność - ten żołnierz nie był czystej krwi człowiekiem.
- Czego potrzebujesz?
- A tego, że w Sindrell pojawił się pewien pan, Claudis. Poszukuje on śmiałków, którzy chcieliby wziąć udział w pewnej wyprawie.
- Jaki to ma związek z moją osobą?

Chcą mnie zatrudnić do brudnej roboty... Zobaczymy jaka stawka...
- Każdy, kto przybywa do jakiejś zapchlonej wioski musi być poszukiwaczem przygód. A Ciebie nie widziałem, odkąd tutaj jestem.
- Może masz słuszność, a może nie. Zobaczymy. Gdzie znajdę tego Claudisa?
- "Pod Zbitym Orkiem"
- Dzięki. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że się więcej nie zobaczymy.

Półczłowiek prychnął dziwnie pod nosem i odwrócił się patrząc w stronę jakiegoś jeźdźca w kapturze.
Galantis ruszył natomiast do karczmy i kiedy tylko przekroczył jej próg, w oczy od razu rzuciła mu się błękitna płachta. Bard podszedł do drzwi z tą płachtą i wcześniej uprzejmie pukając wszedł.
- Witam jaśnie pana. Więc o co chodzi?
 
__________________
Kiedyś ludzie byli sobie bliżsi...
Musieli...
Broń miała krótszy zasięg...
Shawn jest offline