Metzger - To moje znajomki, dzięki nim się tu znalazłem. - machnął ręką w kierunku strażników, którzy starali się wyglądać jak najmniej strażniczo. Co prawda pewnie by i zdążyli dmuchnąć w świstawki, ale pośmiertny ratunek nie bardzo się im uśmiechał. - W burdelu ich poznaliśmy. - Dodał licząc, zapewne na próżno, że kompani zaświta ostatnia schadzka w domu uciech i obudzi się ich czujność. |