Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2010, 15:20   #6
Kenny
 
Kenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodze
Baltazar zarzucił kaptur na głowę i ruszył w kierunku karczmy. Tuż pod karczmą za szatę podciągną go żebrak.
-Brzęknij grosza szlachetny panie!
Baltazar spojrzał na niego z pod ciemnych włosów. Lekko przesuną dłoń a z rękawa wypadła złota moneta.
-Trzymaj. Niech przyda ci się to w życiu.
Baltazar wszedł do karczmy i rozejrzał się. Zauważył dużego osiłka z równie dużym toporem na którym widniał znak czteroramiennej gwiazdy. Gedy przeszedł obok niego ten warkną do niego.
-Kim jesteś.? I czego tutaj szukasz.?
Baltazar spojrzał na niego z pod kaptura i popatrzył mu w oczy.
-Ja jestem Baltazar. Zwany też Zwiastunem.
Osiłek złapał Baltazara za szyję i podniósł go do góry.
-Kim ty u licha jesteś.? Że mówisz to tak jakbyś był panem świata.
Baltazar złapał go za rękę i powiedział spokojnie.
-Ja jestem ametystowym magiem.
Oczy strażnika ogarnęła panika tak jak i innych zebranych tutaj ludzi. Odstawił go na ziemię i powiedział cicho.
-Prze-prze-przepraszam.
Baltazar podszedł do lady. W karczmie panowała grobowa cisza. Jakby to co się stało przed chwilą było czymś nadzwyczajnym.
-Podaj mi proszę szklankę wody.
Barman wyciągną z pod lady kubek i nalał do niego krystalicznie czystej wody. Baltazar złapał ją. Powierzchnia wody zaczęła zamarzać. Wypił ją szybko i skierował się do drzwi za którymi znajdować się miał Claudis.
Wszedł powoli i spojrzał na siedzącego w fotelu mężczyznę.
-Witam pana.
Baltazar ściągną kaptur ukazując swoją zakrytą do połowy włosami twarz.
 
__________________
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Kenny jest offline