Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2010, 13:31   #12
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Xynthos nic nie powiedział, tylko założył maskę na twarz i raz jeszcze sprawdził czy cały sprzęt jest dobrze zamontowany. Wsiadł na niego i odpalił stacyjkę. Nim ruszył w dół, przez chwilę przysłuchiwał się tylko dźwiękowi silnika. Musiał mieć pewność że pojazd działa jak należy.

„No to kolejna epicka przygoda przed nami, ciekawe czy okaże się ostatnia. Chociaż lepsze to niż kula w łeb od plutonu egzekucyjnego” – uśmiechnął się tylko do siebie

Najemnik zrobił również kółko po hangarze, chcąc wyczuć pojazd i runął w dół w nieznane. W pierwszej chwili poczuł silny wiatr i mróz, który nim wstrząsnął. Trwało to sekundę bo chwilę potem jego ciało przyzwyczaiło się do nowego środowiska. Lekki wstrząs targnął pojazdem gdy zderzył się z twardą nawierzchnią, lecz od razu skontrował i ustabilizował pojazd. Szybkim ruchem przełączył widok w masce tak by odpowiadała warunkom atmosferycznym. Xynthos jednym płynnym ruchem zszedł ze skutera i sięgnął po Viper’a. Od razu przystawił kolbę do ramienia i zaczął szukać zagrożenia w terenie poprzez wmontowaną lunetę z termo wizjerem. Spojrzał na Jackob’a i rzucił głośno tak by go usłyszał:

- Nie ma co twarde lądowanie – gdyby nie maska można by zobaczyć jak Xyntholianin uśmiecha się i pokazuje swoje kiełki – widzisz coś??

Broń w ręku Xynthosa leżała pewnie a on przeszukiwał wzrokiem teren, kawałek po kawałku. Wszystkie jego mięśnie były napięte, a on sam czuł się niczym jaguar szykujący się do skoku. Odbezpieczył broń, na wszelki wypadek.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline