Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2010, 17:09   #17
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Cytat:
IMHO bitwy to jest monotonia, więc jeśli chcemy coś opisać szczegółowo to jesteśmy na nią skazani. Można jednak wrzucić to walki jakąś postać i co chwilę wracać do niej i na jej temat pisać.
Nie mogę się z tym zgodzić. Wszystko zależy od tego, co chcemy przekazać w opisie bitwy. Pierwsze, co należy zrobić, to wybić sobie z głowy opisywanie bitwy dlatego, że 'bitwy są kul', bo to tylko marnowanie 'papieru'. Nie przeczę, że bitwy są 'kul', ale wszystko musi mieć jakieś uzasadnienie. Zwykła siekanina może bawić, ale jeśli opisze się to jako merdanie narzędziami mordu przez grupę obwiesi, to mamy świetny środek na bezsenność i zatwardzenie w jednym.

Opis bitwy nie tylko nie musi, ale i nie może by monotonny. Twórca na nic nie jest skazany. Sceny batalistyczne można opisać na różne ciekawe sposoby. Chcemy koniecznie barwnie oddać samo wypruwanie flaków? To jedna z dróg, która zaraz się rozwidla. Możemy opisywać dynamicznie, nie zwracając uwagi na detale, rysując rozmazany obraz złożony głównie z krwi i stali, ale możemy też zwolnić, dokładnie opisywać każdy ruch, krok i cios, zwiększyć ostrość, by z karmazynowych i jasnoszarych plam wydobyć wyraźne rany i cięcia miecza, które je spowodowały, z bezimiennych twarzy wydobyć każdy grymas, z błyskawicznych ruchów rozrysować wręcz wektory. Dalej - przecież ludzie, choby Ci na papierze, nie są maszynami. Świat nie składa się z istot bezwzględnych i bezmózgich. Powiedzmy, że toczymy walkę u boku grupy dobrych kompanów. Niektóre postacie mogą być wyprane z uczuć i nie zwracać uwagi na nic, poza swoją giwerą i wyimaginowanym celownikiem. Ale raczej większość przejęłaby się już nie tylko śmiercią, ale samym zranieniem przyjaciela, a dla innych szokujący jest sam fakt bójki. Jeśli opowieść krąży wokół jakiejś postaci, to jej przeżycia będą w opisie bitwy równie istotne, co flaki i żelastwo wokół. No i na koniec - bitwa nie musi być 'ustawką', w której chodzi tylko o to, by się bić. Starcie może się toczyć na przykład o jakiś cenny przedmiot, artefakt - wówczas istotne będą jego losy w trakcie starcia.

Przy scenie batalistycznej trzeba sobie postawić pytanie, po co w ogóle tę batalię opisujemy. Co jest istotne, w okół czego się kręci, jakie ma miejsce w całej historii, co do niej doprowadziło, jaki ona ma wpływ na dalsze losy bohaterów i jak najlepiej ją opisać, by to wszystko podkreślić. Nie ma jednej słusznej drogi, w ogóle odnośnie pisania nie da rady zebrać złotych myśli "jak coś zrealizować", a jedynie "jak tego zrobić nie wolno". Możemy sobie pisać przykłady, ale nie wolno ich tytułować "Tak masz to zrobić".

Zatem bez etykiety "tak macie to zrobić":
Chcąc opisać zwykłe starcie, z którego wszyscy ważni bohaterowie wychodzą cali i zdrowi, więc mogę pominąć ich przeżycia, staram się oddać dynamizm. By to zrobić po prostu skracam opis. Opis jednego ciosu całym, rozbudowanym zdaniem, może byłby ciekawy, ale w wypadku pojedynku. Szybkie starcie, z dużą ilością postaci wymaga zastępowania całego akapitu jednym złożonym zdaniem. Można nawet skracać zdanie pojedyńcze do wyrazów, używać wyrazów dźwiękonaśladowczych. Nie trzeba precyzować każdego ruchu: skąd, gdzie, jak, jaka była reakcja. W dynamicznym opisie mogą się pojawić słowa, urwane przekleństwa, odgłosy, ale prowadzenie rozmowy już ten opis spowalnia i w realistycznym starciu bym tego unikał. Wypowiedzi postaci ograniczam do dwóch/trzech słów i nie wtrącam ich zbyt często.

Opis możemy spowolnić, gdy bije się dość mało osób, aby sama bitwa nie stanowiła całej książki. Gdybyśmy w pojedynku dwóch osób zastosowali wskazówki z poprzedniego akapitu, to zostałoby nam tyle, że można by to wysłać komuś w jednym esemesie. Oczywiście nie musi być to Epicka Bitwa Żółwia ze Ślimakiem. Ale mamy tu miejsce by poświęcić większą uwagę każdemu ruchowi. Nie musimy ograniczyć opisu ciosu do jednego słowa. Możemy przeplatać rozbudowane zdania poświęcone precyzyjnym ruchom, wymianie spojrzeń przez walczących z krótszymi, bardziej dynamicznymi.

Gdy przebieg walki jest nieco bardziej dramatyczny wypadałoby wtrącić przemyślenia postaci. Jak mamy te pół biedy, że ktoś zostaje ranny, to skupiamy przez chwilę uwagę na niego i wracamy doń po bitwie. W wypadku całej biedy, gdy jest na prawdę źle - powiedzmy, że najlepszy przyjaciel głównego ma 'złamane' serce, to możemy olać wszystko, co dzieje się wokół, rozmazać bitwę tak, żeby stała się jedną plamą i skupić się na myślach.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem