Elf słuchał uważnie, wyłapując każde słowo, które wypowiadała para. Z
Alison nie miał problemów, gdyż była zadziwiająco głośna, z mężczyzną nie było tak łatwo, ale w sumie nie napotkał większych problemów. Z rozmowy wysunął ponure wnioski co do przyszłości tego szlaku i niebezpieczeństw na jakie czeka ich karawana… potem rozpoczęło się nudne wyliczanie inwentarza. W sumie nic ciekawego, choć obfity mieli ładunek. Wtedy usłyszał głos
Vraidema w głowie i szybko opuścił swój posterunek.
Przeczytał wiadomość po cichu lekko się krzywiąc, lecz milczał do momentu gdy zjawili się w obozie, wolał nie ryzykować. Tam dowiedział się o śmiałym planie drużyny… i nie zbyt mu się to spodobało. Co więcej zdążyli się już przygotować, więc elf musiał się spieszyć z tym co chciał im przekazać.
-To ryzykowne… kiedyś Revalion dawał swój występ poszedłem za przywódcą karawany i kapłanką Bane’a. To oni zrabowali i zamordowali członków tamtej karawany… współpracują. Ich celem jest zasianie strachu na tych terenach, aby szlak okazał się być na tyle groźny i niebezpieczny, że Waterdeep pozwoli im osiedlić się w Strażnicy Tempusa, łupy chcą sprzedać w Luskan.- przedstawił elf. Był dumny ze swoich zdolności, ale teraz przyszła część na tę mniej miła część informacji.
- Uważają nas za zwykłych cyrkowców… ale wiedzą o kapłanach Gonda podróżujących z obstawą, i bardzo zależy im na nich, że tak się wyrażę - ściszył głos -
Dlatego lepiej pomyśleć nad tym czy pokazywanie im Dru nie zepchnie na nas gniewu i karawany i gruby grabieżców.- westchnął ponuro.
Milczał przez parę sekund, po czym wziął oddech i znowu zaczął.
-Alison pragnie jednak tu wrócić, aby przepytać Kastusa. Więc nie wiem czy obecność Dru jest konieczna. Jeśli zaś chodzi o ewentualne ciało Alison… mogę je spróbować ukryć na planie cienia… choć wiąże się to ze standardowym ryzykiem przemieszczenia i tym podobnych.- dodał.
Po dyskusji jaka się wywiązała wyciągnął pergamin i szybko napisał na nim list.
Harveku jesteśmy właśnie na trakcie niedaleko Strażnicy Tempusa. Natknęliśmy się na grupę Zhentów i kapłankę Bane’a pracującą dla nich. Alison, bo tak się zwie ta kapłanka, to stara znajoma Kastusa z jego poprzedniego życia, biedak tak się jej przestraszył, że wolał na jakiś czas się ukryć. W obozie chcą pozbyć się Alison, aby uniknąć jej zemsty gdy się dowie co się stało z Kastusem. Jednak sprawa w jakiej do ciebie piszę jest zgoła inna. Jako Harfiarz masz pewne znajomości i cele, zatem wiedz, że Zhenci wraz z ową kapłanką podstępnie mordują i grabią karawany przechodzące niedaleko Strażnicy Tempusa. Ich celem jest stworzenie aury niebezpieczeństwa wokół okolicy, aby zmusić Waterdeep do oddania im Strażnicy Tempusa, gdzie chcą się osiedlić. W ten sposób chcą kontrolować jeden z największych szlaków handlowych do Waterdeep. Ufam, że te informacje się przydzą. Łupy chcą sprzedać w Luskan za pomocą swojej karawany kupieckiej.
Teuivae’ Vealahr Nantar
Zwinął go w rulonik, wyciągnął Talizman Quaala który przemienił się w niewielkiego ptaka.
-Zanieś to Harvekowi Harfiarzowi- polecił i podał mu list. Ptak zawsze dolatywał do tego do kogo miał.