Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2010, 11:05   #15
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Liście ostre jak brzytwy, dziwna trawa zmieniająca kolor pod naciskiem. To wszystko jest chore. Nie ma opcji żeby jakieś bogate dupki ich tu przyprowadziły. Nie ma i koniec! Mark leżał na tej dziwnej ziemi i powoli czołgał się przed siebie. Ruszyła z nim jedna osoba. Snajper oddał by całą tą pierdolniętą ekipę za jednego dobrego spotera z USMC. Jedna kiedy nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Teraz cel był jeden - znaleźć jakąś cywilizację. Nagle strzelec podniósł rękę zaciśniętą w pięść dając towarzyszowi znak by się zatrzymał.
- Nie idź bezpośrednio za mną, nie masz maskowania i możesz zdradzić moją pozycję. Klucz będąc kilkanaście metrów ode mnie, raz bliżej raz dalej, nie patrz się w moją stronę. Ja będę czołgał się do przodu powoli i osłaniał cię z SWD. Pasuje ? Aha, i co dwadzieścia metrów zatrzymuj się i rozglądaj we wszystkie strony.

Pozostawało mieć nadzieję, że ów Gnar zna się na żołnierskiej robocie. Lustrując otoczenie wzrokiem pociągnął do siebie zamek od SWD i odprowadził go powoli, zapobiegając niebezpiecznie głośnemu kliknięciu. Nabój był w komorze, można się bawić z ... no właśnie, z kim ? Pajac w worku gadał coś o UFO, ale ze względu na jego postać uznać można było, że to jakaś cholerna prowokacja. Nawet jeżeli tak było, to miała jakiś cel i nie można było odkładać profesjonalizmu na półkę. To zwykle kosztuje o wiele za wiele. Kroczek po kroczku, cal po calu, oddychając płytko snajper przemieszczał się wgłąb nieznanej mu dżungli. Miał nadzieję, że nie dał swemu towarzyszowi zbyt ważnej roli. Snajper bez spotera był niewiele wart. Jeżeli Gnar nie będzie rozglądał się i w razie konieczności ubezpieczał ogniem automatycznym może być krucho. Kto by przecież przewidział, że jadąc na misję w mieście wyląduje w dżungli ? Teraz bardzo bolał brak termowizji. W ostateczności może skończyć się to zgonem, ale w wersji pozytywnej nie będzie kosztowało nic. Jeżeli w tym chorym miejscu noce są nocami to przydał by się też noktowizor. Ale do jasnej cholery - to miała być krótka misja.

Mark przystopował na chwilę. Dał Gnarowi oddalić się od niego, by nie zdradzać swojej pozycji. Optymalna odległość między strzelcem wyborowym, a oddziałem jest dość duża. Nie ma się co martwić, będzie dobrze - zawsze jest. Teraz snajper dodawał sobie otuchy takimi właśnie myślami. Potrzeba użalania się i denerwowania była zbędna. Zawsze trzeba zachować zimną krew. Zwłaszcza gdy na horyzoncie może znajdować się wrogi strzelec z termowizorem. Na szczęście zarówno broń jak i ubranie snajpera pokryte były materiałem, który samoistnie dostosowuje się do temperatury otoczenia. Cóż, snajperzy mogą pozwolić sobie na sprzęt z najwyższej półki, niezależnie od kosztów. Dobrze, można było powoli zmierzać do przodu. Celem była cywilizacja, w mieście zawsze łatwiej się bronić niż w jakimś nieznanym lesie.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=tkPiwChiblU[/MEDIA]
 
__________________
Także tego

Ostatnio edytowane przez Arsene : 30-12-2010 o 11:36.
Arsene jest offline