Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2010, 15:32   #17
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Sytuacja udziwnia się jeszcze bardziej. Nie dość że znalazł się na kuźwa nieznanym mu terenie, to jeszcze ludzie bzikowali jak popaprani.
Faktem jest, że odgłos dżungli nie był zbyt przyjemny dla ucha i jego jelita, ale trze było się ogarnąć. I tak więc zrobił. Rozejrzał się po pozostałych, którzy zajęci byli wymianą zdań w przeróżnych językach.

- Molchi shlyuha!(zamknąć się kurwa) - krzyknął, jak przystało na sierżanta, a nie kupę pierdolonych panienek.

-Jesteśmy w zasranej dżungli, nie wiadomo gdzie, i jeszcze chce wam się panikować i grozić?! A huj mi do tego ! Ale rozstrzelajcie się tak, o tam - wskazał palcem na pobliskie krzaki

Omiótł wszystkich srogim, i już nie takim wzrokiem, jakim witał przyjaciół. Wzrok ten był zarezerwowany tylko i wyłącznie dla kotów.

- Widzę że mamy tu śmietankę z przeróżnych krajów i formacji - parł dalej po Rosyjsku - i mam nadzieję że wszyscy mnie rozumieją. Tak jak już powiedziałem, jestem z Polskiego desantu -wskazał palcem na swoje naszywki - i kawalerii powietrznej. Skoro się tutaj znaleźliśmy, warto by było zrobić rozpoznanie, czyż nie?


Spojrzał na swój mundur. Zdatny był do maskowania się w Afganie, ale tej dżungli to i w gównie by się nie zamaskował.

-Zna się któryś na zielonej? Myślę że tak. Idziemy klinem, w odstępach co trzy metry. Budzion, idziesz z prawej i obserwujesz prawą stronę. Duży, idziesz z lewa i robisz podobnie. To znaczy obserwujesz lewą stronę. Przyjacielu w turbanie, jesteś z pozostałymi zamykającym grupę. Ja idę na przodzie, i wydaje dyrektywy. Jak się komuś coś nie podoba, to niech siądzie dupą na ziemi i sprawdzi gołym okiem co wylatuje z lufy karabinu, mnie to wali.

Chwycił w dłoń swoją M4, i czekał co inni mają do powiedzenia. Śmietanka byłą to nie licha, tak więc trzeba było się z nią obchodzić jak z odbezpieczonym granatem

- Nasz przyjaciel Snajper, i jego kolega idą w awangardzie - uśmiechnął się parszywie - My osłaniamy ich tyły, oni badają nasze przedpole. Jeśli ktoś ma coś lepszego do powiedzenia, czekam.
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline