Teraz, gdy każdy w współobecnych zaprezentował się w ten, lub inny sposób, Grigorij mógł stwierdzić jedno - była to najdziwniejsza banda, jaką kiedykolwiek widział. Kilku amerykańców, chyba Polaków i Arab. No i jeszcze jakiś psychol z torbą na kartofle na głowie. Od razu przypomniała mu się pewna psychopatyczna rodzinka na Florydzie... - Starcz. Krajcac się w kolko, nie nojdziemy nigdzie. A jak sie rozdzielim, powystrzelom sie sami.
Powiedział, co ma do powiedzenia i zarzucił karabin na ramię. Przestał się uśmiechać. Teraz świdrował wszystkich tymi swoimi świńskimi oczkami. Rosjanin strzepał ze spodni jakiegoś robaczka i szybko wyciągnął z kabury pistolet PM i wycelował nim w Budziona.
- A Ty... Jeszce ras bydziesz grozjic mnie smiercją, wsadze ci twoi karabin w dupę. Cały.
Trzeba nauczyć Amerykańca, gdzie jego miejsce. Splunął i schował pistolet s powrotem do kabury. Wzruszył ramionami i ruszył przed siebie.
__________________ Somebody owes me some money, Bob. Somebody whose name rhymes with... What rhymes with 'Norman Osborn? - Deadpool |