Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2010, 10:18   #106
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Zastanawiał się jak to było - jak to było w dniu gdy Urgul zaatakował. Dlaczego zaskoczenie było tak całkowite? W takim mieście? Nie pierwszy raz skrzywił się z pogardą na myśl o wszelkiej maści jasnowidzach, wróżach i im podobnych szarlatanach. Jedyną wróżbą w jaką wierzył było jego własne zaklęcie Celnego ciosu - a i w nim nie pokładał całkowitej ufności. Jeśli zaś o moce bojowe chodzi...
“Zaraz!” - pomyślał gorączkowo. Zawsze intrygowało go dlaczego pieśń będąca odpowiednikiem zaklęcia Zbroja maga działa … jednakowo skutecznie - mniej lub bardziej skutecznie, zależy jak na to spojrzeć. “A gdyby nasączyć ją dodatkowo emocjami? Jak nienawiść, gniew, odraza? Może jej skuteczność byłaby większa?!” - nowa myśl sprawiła że Laure poczuł przypływ entuzjazmu. Znowu miał nad czym kombinować. Co prawda pomysł był raczej do zastosowania gdzie indziej niż w Królestwie, ale dobrze było poszukać nowych możliwości. Zaraz jednak się zasępił. “Cienisty Splot...” - kolejna niewiadoma. Aesdil nie wiedział wiele o tym nowym rodzaju magii, przez chwilę zastanawiał się czy to nie on jest odpowiedzialny za niepowodzenia w splataniu zaklęć, ale rychło odrzucił ten pomysł - czary Maeve ujawniły że przyczyną były jego własne błędy.
- Będę się musiał bardziej starać - powiedział na głos, tłumiąc złość.

Ubrał się powoli i skierował do świątyni. “Kim są ci którzy pragną przywrócić Urgula? Co ich motywuje?!” - głowił się przez całą drogę, dopóki akolici Corellona nie skierowali go do ascetycznego gabinetu, który zajmował Tyrion.

Aesdil ukłonił się kapłanowi Corellona Larethiana.
- Witam cię, panie, mam nadzieję że zechcesz poświęcić mi parę minut - powiedział uprzejmie - Zapewne wnioski do jakich doszła przez noc Starszyzna Atmeeil lepiej będzie przedstawić w szerszym gronie, nie wypytuję więc o nie. Zamiast tego chciałem prosić o pomoc w paru kwestiach i porozmawiać o Tiistrillu i jego towarzyszach.
Laure już od dłuższej chwili zastanawiał się jak to rozegrać. Korciło go by zacząć dalszą rozmowę od poprzedniej wyprawy - mieszkańców Atmeeil, ale byłoby to nieuczciwe. Jeśli Tyrion miałby pomóc, niech będzie to z jego własnej i nieprzymuszonej woli, a nie jako rodzaj łapówki. Tyrion zmarszczył brwi, ale gestem wskazał bardowi siedzisko i słuchał dalej.
- Próbując ratować Helfdana o którym była wczoraj mowa, utraciłem dobrą broń - bard westchnął - kto wie, może na tyle potężną by zranić i upiora wskrzeszanego w Pyłach - Laure w złości zacisnął pięści, zaraz jednak się opanował - Całą gotówkę wydałem wcześniej na przygotowania do wyprawy, a z tego co dowiedziałem się w nocy w bibliotece … warto będzie mieć jakąkolwiek magiczną broń. Proszę cię Tyrionie o użyczenie z zasobów świątynnych dobrego miecza a jeszcze lepiej łuku, zdolnego razić nieumarłe istoty. Upiora taka broń nie pokona, ale żeby pokonać jego sługi - byłaby jak znalazł...
Drugie, to moja córka, Alariele - Aesdil sięgnął do szyi, rozwiązał rzemyk ze srebrnym wisiorkiem i podał kapłanowi - jeśli nie wróciłbym z Pyłów, prześlij proszę ten wisior do świątyni Lathandera w Scornubel w Ziemiach Zachodnich, by tamtejsi kapłani wręczyli go Alariele, Larili Alariele z domu Rhinn Anga, wraz z dobrym słowem o mnie, by mogła być dumna w przyszłości że jej ojciec nie zginął w jakiejś karczemnej bójce, lecz próbując dokonać czegoś dobrego. Wiele to dla mnie znaczy. Ten przedmiot otrzymałem od osoby której imię nadałem córce, dlatego jest mi drogi - wyjaśnił bowiem sama wartość srebrnego medalika nie była wielka.
- Przekażę medalion - zgodził się Tyrion, chowając przedmiot do niewielkiego pudełka wraz z kawałkiem papieru, na którym zapisał dane adresatki.

- Proszę również o księgi traktujące o nekromancji, magii elfów, artefaktach, upiorach czy wreszcie Shar i innych bóstwach które mogą być łączone z wydarzeniami w Pyłach. Przyznam ze wstydem że moja wiedza na te tematy nie jest wielka - a w ciągu jednego wieczora i poranka zwyczajnie nie dam rady przejrzeć wszystkiego co czcigodny Velie’l Frose’ byłby w stanie dla mnie wyszukać. Obawiam się zaś że wiedza będzie tym czego potrzeba w Pyłach...
- Skoro byłeś już w bibliotece, to nie wątpię, iż Velie’l oświecił cię w sprawie braku dostępności ksiąg o nekromantycznych praktykach, podobnie jak my dzisiejszego dnia - sucho zauważył Tyrion. - Nie pojmuję zresztą jaką korzyść miałbyś z nich wyciągnąć. Wiedza jak ożywiać zmarłych nie daje automatycznie wiedzy o tym jak ich unicestwiać; zresztą miesiąc to za mało by cokolwiek zrozumieć... Aaach... zacznę może od innej strony - odchylił się na oparcie i potarł palcami skronie. Najwyraźniej również nie spał tej nocy. - Levelion... To, co się tam wydarzyło wymyka się podręcznikowym schematom. To, co zaatakowało Gwiezdne Miasto to nie były szkielety, ghoule czy upiory jakie spotyka się czasem na cmentarzach, bagnach czy w miejscach gwałtów. Oczywiście one również stanowiły część armii, najsłabszą jednak - znów zamilkł. - Pytasz kim jest Shar... To bliźniacza siostra bogini magii, Selune, lecz jest jej kompletnym przeciwieństwem. Zawsze zazdrosna o Splot, zawsze dążąca do władzy stworzyła własną wersję Splotu, który jest wypatrzoną wersją oryginału. Podczas naszej poprzedniej rozmowy widziałem, że idea koegzystencji z bogami nie jest ci bliska. Musisz jednak zrozumieć jej wagę by zrozumieć to, co dzieje się na świecie. Wielu bogów, zwłaszcza złych bogów, czerpie swą moc z istot, które jej służą. Z paktów, modlitw i czynów. Shar jest jednym z takich bóstw. W zamian za czczenie jej lub określone przysługi obdarza swego maga możliwością korzystania z Cienistego Splotu, dzięki czemu staje się on w krótkim czasie bardzo potężny... o wiele bardziej niż czarodziej Splotu. Pola dzikiej czy martwej magii również na niego nie wpływają, gdyż są to jedynie wyrwy w prawdziwym Splocie.
Nekromancja i mentalizm - tak, jeśli ktoś chce się w nich specjalizować kosztem innych i gotów jest zapłacić odpowiednią cenę, Shar chętnie przyjmie go w swe progi. Cena jest jednak wysoka - większość magów wcześniej czy później traci rozum; a nawet jeśli nie, to Shar w każdej chwili może odmówić magowi praw korzystania z Cienistego Splotu i pozbawić go mocy. Dziwiłeś się, że Levelion tak łatwo padł... jednakże jeśli chodzi o cienistą magię trudno zarówno rozpoznać używane zaklęcia, jak i je skontrować. Dlatego na nic ci zwykłe podręczniki. Nawet stworzeni dzięki niej nieumarli są inni - potężniejsi, rozumni, składają się bardziej... ze wszystkiego. Są nie tylko większe i silniejsze, ale częstokroć zatruwają otoczenie na wiele metrów wokół siebie. Na szczęście większość tych aberracji została zniszczona w czasie wojny. Obecnie większość zagrożeń stanowią duchy i ciała poległych; nie napotkacie więc nieumarłych smoków, olbrzymich czerwi czy gigantów. Nie mówię, że nie ma ich zupełnie, jednak zwykle kryją się gdzieś na granicy gór lub w podziemiach. Czego musicie się na prawdę strzec, to nieumarłych władających magią - wielu czarodziei, zaklinaczy i kapłanów poległo w czasie i po wojnie. Na szczęście większość duchów elfów pozwoliła odesłać się do Arvadoru - automatycznie wykonał znak błogosławieństwa - niestety inne rasy nie są tak związane ze światem swoich przodków jak my i wielu pozostało; zarówno przyjaciół jak i wrogów... choć obecnie wszyscy są naszymi wrogami - zakończył ze smutkiem.

Laure nie skomentował słów o braku dostępu do źródeł traktujących o nekromancji, wątpliwych korzyściach wiedzy na ten temat, niemocy Selune wobec tworu jej siostry, czy o swym braku znajomości realiów. Skoro stary kapłan tak uważał i z tej strony nie otrzyma pomocy - niech tak będzie. I tak czegoś nowego dowiedział się z przemowy Tyriona.
- Rozumiem - powiedział powoli - Czy magiczne bronie utworzone z wykorzystaniem Splotu działają w takim razie na utworzonych dzięki Cienistemu Splotowi nieumarłych? I czy mogę liczyć na użyczenie takiej broni?
- Nie rozumiesz! - zirytował się lekko kapłan. - Działanie i przeciwdziałanie określonemu rodzajowi magii i jej tworom polega na zrozumieniu zarówno zasad jej działania jak i źródła. W przypadku zwykłych czarów jest to łatwe - znasz Splot i wiesz czego możesz się spodziewać. Gdybyś podstawił naprzeciw siebie dwóch magów Splotu, mieli by mniej więcej równe szanse. Jednak by zrozumieć ideę tak nienaturalnego tworu jakim jest Cienisty Splot potrzeba pomocy Shar. Wtedy i tylko wtedy mag jest w stanie opanować lub przynajmniej pojąć arkana tego rodzaju magii. Nie ma możliwości studiowania jej w teorii; ci, którzy próbowali stracili rozum.
Ponadto Splot i Cienisty Splot nie neutralizują się, a tylko wykluczają. My nie potrafimy pojąć magii Shar, a jej wyznawcy - magii Selune. Ich walka jest jak starcie dwóch gigantów, z których żaden nie ustępuje drugiemu siłą - ostatnie zdanie nawyraźniej przyszło mu z trudem. - Trudno nam walczyć z nimi ale, na szczęście, im z nami również. Ponadto cieniści magowie mają duże problemy z opanowaniem czarów transmutacji oraz wywoływania. Niestety przeklęte błogosławieństwo Shar sprawia, że ich talent w nekromacji, iluzjach oraz zaklinaniu niweluje te braki z nawiązką... aż nazbyt wielką... - potarł swój bok, po czym zamilkł.
“Użycz mi broń, użycz mi broń” - sparodiował po chwili elfa. - Widzę, że w przeciwieństwie do swoich towarzyszy myślisz tylko o sobie zapominając, że... Ech, mniejsza z tym. Gdy będziecie odjeżdzać zgromadźcie cały swój oręż w świątyni; pobłogosławię go do walki z tworami Levelionu.
- Dobrze wiedzieć - rzucił elf - a jeśli chodzi o mój egoizm to nie spodziewam się by Atmeeil, a szczególnie świątynia, były w stanie zaopatrzyć każdego z nas w odpowiednią broń. Tą utraconą, o której mówiłem, przykazałem użyć kapłanowi w razie gdybym mi się coś przytrafiło, więc swoje oburzenie możesz … - młodzik odczekał chwilę opanowując nerwy - Pobłogosławienie broni na pewno się przyda i jeśli moje słowa skłoniły cię do tego by poświęcić nasz oręż to mogę się tylko cieszyć - powiedział lodowato.
- Oczywiście... przecież jesteśmy tylko bezbronnym, zaściankowym miastem, które nie jest w stanie sprostać wymaganiom tak światowego barda i jego olbrzymiej armii - uśmiechnął się sarkastycznie elf. - Na dodatek przez własne widzimisię skąpimy ci cennych informacji i torpedujemy pomysły, czyż nie? Nie musisz komentować, widać to w twoich oczach aż nazbyt dobrze. Cóż... magia Levelionu będzie miała na tobie używanie. Pozostaje mieć nadzieję, że Iulusowi starczy mocy by cię chronić.
- Skoro tak twierdzisz - Laure uśmiechnął się w odpowiedzi, jeśli uśmiechem można nazwać odsłonięcie zębów - zapewne wiesz co mówisz. A zdajesz się wiedzieć wiele, sądząc po tym jak mnie nazwałeś w czasie rozmowy ze Starszyzną. Obrażać też potrafisz, co w trakcie tej rozmowy było wyraźnie znać, kapłanie, szczególnie gdy do kobiety się zwracałeś. A skoro Królestwa nie stać na więcej czy jest zbyt omamione by wysłać do Levelionu kogoś więcej niż świeżo nobilitowanego paladyna i garść najemników to nic dziwnego że bard, przybyły spoza granic tego pięknego kraiku, tam musi jechać. Szkoda że nie będziesz miał okazji zobaczyć “używania” na mnie przez magię Pyłów - nie musisz komentować, widać to w twoich oczach aż nazbyt dobrze. Szkoda też że … - teraz jednak Złocisty powstrzymał się - jakim by nie był arogantem zmusił się by milczeć o impotencji Starszyzny w przypadku wyprawy Houruna, Tiistrilla i innych. To mu jednak przypomniało o ostatniej rzeczy.
- Jeszcze jedno - w miarę możliwości postaramy się uratować Tiistrilla i jego towarzyszy. Natomiast … - na chwilę odwrócił wzrok, bo chyba obaj czuli że szanse na ratunek są mizerne - jeśli byłoby za późno, być może natkniemy się na ich szczątki. Co z nimi począć? Czy jest coś co chciałbyś by dostarczyć jego rodzinie na pamiątkę?
- Oczywiście, że jest już za późno, a ich szczątki co najwyżej mogą was zaatakować. Zniszczcie ich i przywieźcie wiadomość o ostatecznej śmierci Tiistrila. To najlepsze co możecie zrobić. Dziękuję.
- Ja również dziękuję za wszelkie informacje. Będę w bibliotece gdybyście zechcieli nas widzieć - Aesdil powiedział na koniec, ukłonił się formalnie i wyszedł. Dzięki technikom wpojonym przez Ukochanego przez Kruki zmusił się do spokoju zanim uczynił cokolwiek innego.
Ruszył do biblioteki. Miał zamiar wypytać Velie’la o Magiczny ogień, którego runę pokazał mu wcześniej, o magię zimna, jak również o smoczą krew. Nie zależało mu na encyklopedycznych informacjach - tych poszuka później w “mieście magów” jak bibliotekarz był łaskaw to określić, na razie szukał … czegokolwiek. I tak miał całą listę spraw do załatwienia, pozostawało jak zwykle odhaczać kolejne punkty z tej listy...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline