Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2010, 10:40   #10
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Nawigując przez ludzkie morze czarnoskóry dotarł do drzwi. Po drodze opróżnił pucharek i odstawiwszy go do doniczki, wytarł usta i podkręcił wąsa. Dumnie wparadował do pokoju po czym wykonał skomplikowany gest polegający na jednoczesnym kłanianiu się i zamiataniu kapeluszem podłogi.

- Bądź powitany, szlachetny Claudisie, którego sława sięga dalekich krain i - jak widzimy - niczym jasna świeca w mroku nocy wabi roje nieprzebrane istot wszelakich. Jestem Ajabu Syn Czarnego Słońca, do usług.

Murzyn z uwagą przysłuchiwał się mowie szlachcica, przytakiwał, gdy należało przytaknąć i robił minę "ochtoniepomyślane", gdy należało takową wykonać. Przyglądał się bacznie zleceniodawcy - ów sprawiał wrażenie człowieka spokojnego i serdecznego - wszakże jednak u ludzi jego pozycji umiejętność przekonywującego kłamania była rzeczą wręcz niezbędną. Zaproponował 5000 koron. Piękną sumkę! Nawet biorąc pod uwagę, że pracodawcy zwykle przesadzają co do przyszłych wynagrodzeń, to Ajabu mając połowę tej kwoty mógłby kawał czasu lekko żyć. Nawet mając tysiąc koron. Pięcioma setkami też by nie pogardził.

Z przemyśleń natury merkantylnej wyrwało Murzyna przeniesienie się do miejsca rabunku.
- Rzecz jasna, konieczne będzie przeszukanie pomieszczeń. Zawezwij też proszę, mości Claudisie, tych nieszczęsnych strażników w celu dokonania obdukcji i interrogacji.
W tym momencie krasnolud zaczął zadawać pytania odnośnie zaginionego pierścienia.
- Wiedzieć mi jeszcze potrzeba jedno, panie Claudisie - wtrącił Ajabu - Czy pierścień, którego poszukujemy jest natury magicznej?

Gdy zaś znaleźli chwilę na rozmowę i gdy Grogan przywitał ich w zaskakująco grzeczny jak na krasnoluda sposób, czarnoskóry odparł.
- Jestem Ajabu, w moich stronach zwany Synem Czarnego Słońca. I jeśli sprawność tej drużyny będzie równać się jej barwności, wierzę, że chwała i przygody nas nie ominą.
Co mówiąc ukłonił się towarzyszom. Nie był to jednak pełny ukłon z zamiataniem podłogi jak poprzednio. Był to raczej typ łagodnego ukłonu połączonego z muśnięciem ronda kapelusza i uprzejmym uśmiechem, jakim zwykle obdarza się sąsiada spotkanego na rynku.

Co do sprawy miał już pierwsze podejrzenia. I pierwsze plany. Ale pozwolił im zaczekać.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline