Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2010, 18:55   #20
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Fearqin
O to mi mniej więcej chodzi, jak by tu rozwijać takie opisy? Jak opisywać wzroki, symbole i zdobienia? JAK?!
No cóż, myślę, że tu najlepiej sięgnąć po jakieś źródła dotyczące ornamentyki, zdobnictwa, zabytkowych mebli itp. W przypadku budowli dobre będą książki dotyczące architektury. Można w nich znaleźć fachowe określenia tych "wzorków" i "zdobień", zobaczyć jak opisują takie meble czy budynki fachowcy i jakoś od nich czerpać - oczywiście nie chodzi o kopiowanie rozpraw naukowych, ale o poszerzenie słownictwa, którego brakuje Ci przy opisach. Przy okazji w takich książkach są też przeważnie zdjęcia - można zobaczyć też fantastyczne rzeczy i to może być natchnieniem do opisu takich miejsc, jak komnata czarodzieja czy inne ciekawe pokoje wypełnione niesamowitymi meblami.

Dokształcanie się i poszerzanie zasobu słów zawsze jest ważne przy pisaniu.




Cytat:
Napisał MadWolf Zobacz post
Ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, po prostu wskazałem jeden przykład na ominięcie takiego ograniczenia. Było jeszcze kilka, wszystkie z anegdoty o problemach z wydawcą, jakie miał Dumas (zdaje się syn) - taki mało znany autor piszący historyczne fantasy
Jasne, zbyt serio to przyjęłam Oczywiście to jest pewne ograniczenie i ma swoje minusy, nie przeczę. Dla mnie osobiście nie stanowi problemu pisanie do pewnej górnej granicy. Z natury jestem wodolejem i zawsze mogę coś jeszcze dopisać i coś więcej wcisnąć do tekstu. Największy ból dla mnie to pisanie miniaturek i dolna granica, np. 6 tys. znaczków. Brałam kiedyś udział w takim konkursie i to była prawdziwa lekcja pokory. Niemal płakałam nad moim tekstem, kiedy ciągle musiałam coś wycinać i skracać, jednocześnie uważając, żeby całość zachowała jakiś sens. To jest naprawdę pouczające doświadczenie, zwłaszcza jak się na taki tekst patrzy po jakimś czasie (kłaniają się ćwiczenia, które wklejałam w temacie z pierwszym Poradnikiem Szufladowego Literata). Takie coś też warto przeżyć, zwłaszcza, jeśli cierpi się na nadmiar słowotoku pisarskiego
 
Milly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem