Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2011, 10:04   #47
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie stoi pomnik Józefa Poniatowskiego dłuta bodjże Canovy wzorem rzymskim przyodzianego w togę.

To przedstawienie księcia Pepi uratowało w okresie międzywojnia pewnego oficera kawalerii od karnego wydalenia z wojska.

Zacznijmy jednak od poczatku.

Poniatowski podczas swego pobytu w Warszawie (jeszcze za panowania króla Stasia) przebywał najczęściej w otoczeniu przedstawicieli "złotej młodzieży".
Podczas jednej z licznych popijaw stanął zakład że książe wraz z dwoma innymi towarzyszami (Sanguszką i chyba którymś z Potockim) przejadą konno w "stroju Adamowym" ulicami Warszawy.
Co też zresztą uczynili.

Wyczyn ich skopiował ów oficer II Rzeczypospolitej.
Jak napisałem wczesniej groziło mu za to relegacja z wojska.
Obrony jego podjaą się wtedy Bolesław Wieniawa - Długoszowski
(radzę zajrzeć do Wki bo to postać arcyciekawa i barwna).
powołując się na to, iż ksiąe Poniatowski przedstawiony jest na pomniku owym "w prześcieradle" nie zaś w mundurze, poddał pod rozwagę sędziów za jakiż to uczynek ksieciu Pepi rzeczony pomnik został postawiony.

Oficer dzieki kapitalnej i bedącej samą w sobie perełką stylistyczna mowie obronnej słynnego już owczas Wieniawy został skazany jedynie na "zaszczytny rok twierdzy"
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 01-01-2011 o 10:06.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem