Czarodziej nie wierzył własnym oczom. To, co udało mu się zdobyć właśnie trawił ogień. A wszystko było winą niedowartościowanego idioty, który śmiał mieć o sobie zbyt wysokie mniemanie. Davlamin nie czekał długo na reakcję. Mimo swojej mizernej siły szybko i skutecznie obezwładnił Cienia. Związał go, rzucając bezceremonialnie na ziemię. Jego pomagier padł martwy, przeszyty magicznie wytworzonym pociskiem, który trafił bezbłędnie w cel.
Następnie, nie zważając na zawodzenie sztyletu, pobiegł po Neeshkę. Zabrał ją z miejsca, w którym przebywanie groziło śmiercią. Kiedy drowka była już bezpieczna, ruszył do sprawcy całego zamieszania. -Wpadłeś chłopie.- trzymając nerwy na wodzy rozpoczął rozmowę. Mógł zabić wrednego skurwysyna, miał na to ogromną ochotę. Jednak nie zyskał by tym kompletnie nic. -Teraz oddam cię w ręce straży miejskiej, do tego sprzedam im kilka twoich historii i dodam kilka ważnych informacji, które będą od ciebie. Dostaniesz dwa wyroki. Jeden od prawodawców tego miasta, drugi od swoich pracodawców.- mówił mag, patrząc lodowatym wzrokiem w pijanego rozmówcę, którego oczy powiększały się z każdym wypowiedzianym przez maga słowem. -Po za tym w więzieniu też się tobą zajmą, zadbam o to.- błysnął paskudnym uśmiechem, oświetlona płomieniami nabrała demonicznego wyglądu.
Zaczął wstawać, popatrzył jednak w ogromne ze strachu oczy Cienia, po czym ponownie kucnął koło niego. -Chociaż z drugiej strony, możemy się jakoś dogadać.- mruknął kątem oka obserwując reakcję mężczyzny. -Zapewne twoje życie jest dla ciebie trochę warte. A ja prócz słodkiego smaku zemsty nie zyskam nic na twojej śmierci. Dlatego zrobimy tak. Uwolnię cię i wypuszczę. Ty masz cztery tygodnie na zgromadzenie pieniędzy na odbudowę karczmy. Żeby do głowy nie wpadło ci nic głupiego, dostaniesz ten nóż.- założył mu na szyję Zabijakę. -Ten nóż nie dość, że uprzykrzy ci życie na co dzień, to powstrzyma cię od ucieczki czy próby wykiwania mnie. Jeśli będziesz próbował zrobić cokolwiek głupiego, zginiesz. Zdejmiesz go - zginiesz. Opuścisz mury miasta - zginiesz. Rozumiesz?- spytał Cienia, który odpowiedział energicznym kiwaniem głową. -No, to teraz idź stąd i zacznij zbierać moje pieniądze.- powiedział, po czym wypuścił zamachowca i ruszył do resztek karczmy, aby wydobyć wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |