Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2011, 13:05   #15
Irrlicht
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
więcej strat niż zysków z każdej strony. Po prostu nie kręć się w pobliżu wschodniej części miasta przez następny tydzień, okej? Zrobi się tam naprawdę gorąco.
Dwa, istnieje pewne miejsce znajdujące się gdzieś w Unterstadt. Rosjanie nigdy nie ważyliby się przebić Kopuły, gdyby nie mieli takiego powodu. Ale kusi ich wizja zejścia do Starego Miasta i dokonania ekstrakcji jakiegoś artefaktu, który rzekomo tam się znajduje. Na ten moment nie wiemy, co może się tam znajdować, jednak ta rzecz ma z pewnością jakieś znaczenie militarne lub naukowe. Inaczej, nikt nie kwapiłby się do zejścia na dół. Jak dla mnie, jest to bez znaczenia, ale Rita uparła się, żeby ci o tym powiedzieć.
A teraz moja część. Wiem dobrze, że Moldtke robi ci źle, jednak nie jest w tym sam. Ktoś mu pomaga, a on najął ludzi po to, żeby zlikwidować ciebie w jakikolwiek możliwy sposób się da. Na razie nie wnikałem w motywy, dla których to robi. Może ty wiesz? Ponoć chodził ostatnio nerwowy, a do kurw, z którymi miał seks, mówił, że jakieś urządzenie musi zostać zniszczone, a ty razem z nim. Co do zniszczenia ciebie, specjalnie tego w tajemnicy nie trzymał przy kolegach. Mówił, że jak pierdolnie, to nie oszczędzi nikogo, że nawet twojego psa obedrze ze skóry. Czymś musiałeś go wkurwić, albo nagle zaczął mieć dobre powody co do tego, żeby cię wykończyć. Nie tylko zresztą ciebie, zrobił sobie całą listę. Dowiem się więcej o nim, co? Ale mam warunek.
Kiedy Ruscy już wejdą do Kopuły, śledź ich ruchy. Będą schodzić pod ziemię, to pewne. Nie zaatakują Miasta Wewnętrznego. Znajdź przywódcę rosyjskiego wywiadu i, cholera, uważaj na Herzog. Tą Trudi Herzog, którą znasz. Gadałem z Ritą, mówiła, że miała dostęp do akt z Pustoty Gwezdy i figurowała tam jako dziecko, w której wszczepiono jakiś rodzaj wirusa mutującego ciało. Bez odbioru.


*

Dalsza podróż po oszalałym mieście przeszła bez większych problemów, o ile problemami można nazwać chodzenie zygzakiem po uliczkach po to, by uniknąć większego ostrzału, grupek partyzantów, snajperów lub po prostu zbirów, którzy korzystali na wszystkim i wynosili i rabowali wszystko, co się da. Co gorsza, droga, którą musiał przebyć prowadziła na północno-wschodni kraniec miasta, wcale nie tak daleko od miejsca, w którym miał się rozpocząć szturm.
Z daleka, baza wyglądała po prostu jak nieco bogatszy od reszty dom. Miał już rozpocząć robotę, kiedy nagle usłyszał duży huk. O wiele głośniejszy od tego, co dotychczas słyszał. Poczuł drżenie ziemi pod sobą i spojrzał na południe – tam, skąd dochodziły fale uderzeniowe.
Wielki taran hydrauliczny przebijał się z wolna przez Kopułę, rozbijając jej małą, ale ważną część sztabą wielką jak parę domów. Holograficzne niebo zamigotało parę razy i znikło na chwilę, odsłaniając rzeczywistość znajdującą się za Kopułą – szaroczarne niebo, z rzadka sypiący śnieg i wielkie połacie pokryte mgłą. Istniało to tylko na chwilę, potem niebo znowu wróciło.
A potem zaczęła się rzeź.
Obojętność wojsk Elysium zlokalizowanych przy bramie wschodniej sprawiła, że pozwolono wyrżnąć ludzi znajdujących się przy granicy. Ruscy posuwali się wolno, ostrożnie, ale nieubłaganie, cały czas zasypywani gradem moździerzy i kul. Czarne pancerze wspomagane i szare egzoszkielety lśniły w świetle sztucznego słońca, kiedy Niemcy czekali na przyjście Czerwonych. Ile tysięcy lub milionów lat mogła mieć armia Pustoty Gwezdy razem wzięta?
A później, z tej samej dziury zionącej śmiercią i czeluścią wyłoniła się Rewolucja Polszewicka.
Polszewicy, czyli oszalali Polacy na dopalaczach, byli krzykliwi i to oni rzucili się do walki pierwsi. Zadziwili Niemców, będąc w stanie dostać paręnaście kul w głowę i dalej dźgać nożami. Armia polszewicka łatwo uporała się ze zwykłymi funkcjonariuszami Ordnungsdienst. Szeregowi byli zazwyczaj wielcy, często osiągając dwa metry i powyżej na odżywkach serwowanych przez zaledwie parę miesięcy ćwiczeń. Nie mieli tak świetnego wyposażenia jak Federacja, jednak Czciciele Krzyża nadrabiali to wszystko zajadłością, której bali się nawet Ruscy. Przypominali oni zbieraninę berserków, która, nagle wypuszczona, uznała za konieczne zabić wszystko, co się rusza i zniszczyć wszystko, co jest jeszcze całe. Polacy nie lubili broni dystansowej. Byli wyposażeni w tarcze pleksiglasowe, miecze mechaniczne i młoty hydrauliczne. Potężne góry mięsa były w stanie przebiec krótkie dystanse w rekordowym czasie.
Tumult powstały przy przebiciu Kopuły sprawił, że Fingst nie miał zbyt dużo czasu, aby wejść do domu. Sam dom – kamienica o poczerniałych cegłach – była bardzo wysoka. Widział ją na tle uciekających sylwetek ludzkich.
Musiała niewątpliwie wkrótce nastąpić zamiana i przetasowanie sił. W grze, oprócz Federacji i rebelii były już Polaczki i Ruscy.
Zbliżał się w stronę kamienicy. Miał już wejść, kiedy -
Potężna fala bólu wzbierająca w jego czaszce eksplodowała niczym bomba wodorowa. Było, jakby nagle tysiąc igieł wbijało mu się w bębenki uszu, a jego błędnik wibrował niezdrowo, powodując konwulsje i torsje. Jak przez mgłę widział, że inni wokół niego wcale nie mają się lepiej. Uciekający nagle łapali się za głowy i wydzierali sobie z nich włosy, z uszu ciekła krew. Będący na dragach żołnierze obu nacji też zwolnili i musieli się wycofać. Niektórzy od razu padli bez słowa, na ziemię. Fingst widział, jak powietrze pomiędzy szczytem Kopuły a nimi jest gęste i faluje.
A potem nagle wszystko ustało. Atak na miasto wewnętrzne ustał.
Fingst, ciągle z potwornym bólem głowy, miał ułatwione zadanie.
Wpadł do środka, zdjął paru zataczających się strażników. Przeszukanie kamienicy dowiodło, że albo źle odczytał adres, albo kamienica przestała być bazą operacyjną. Większość pomieszczeń było pustych, tylko jedno było pomniejszą serwerownią. Pokoje były wypełnionymi trupami lub tylko nieprzytomnymi ludźmi. Nikt, kogo znalazł tutaj, był przytomny. Przypomniał sobie o nagraniu, które znalazł u strażnika. Jeśli ktoś naprawdę eksperymentował na jego umyśle, to mógł się uodpornić na działanie urządzenia, które wydawało się być zlokalizowane na szczycie Kopuły.
Później jednak doszedł do wniosku, że może istnieć także baza podziemna – znalazł wejście do podziemia, duże schody do schronu.
Pokoje były urządzone raczej niedbale – parę stołków, stołów, o wiele więcej i lepszej jakości komputerów organicznych. Kamienica sama w sobie była zbudowana solidnie, pomimo tego, że mogła mieć ponad setkę lat.
Szukał czegoś o Trudi. Znalazł tylko fragment.

PRZEKAZ NUMER FGU-678-098-36298
OBIEKT: TRUDI HERZOG
PRZYDATNOŚĆ BADAWCZA: RANGA A
KOMENTARZ: WIADOMOŚĆ PRZECHWYCONĄ OD OBIEKTU PRZEMIESZCZONO DO DEPOZYTU.


Był to tylko mały pasek informacyjny pośród wielu.
Miał jednak gorsze problemy.
Pomimo natychmiastowego odwetu ze strony Federacji, obie atakujące frakcje naparły jeszcze raz, a ci, którzy przeżyli, już gotowali się do następnego ataku, a dom, w którym znajdował się Fingst, był na ich drodze.
Z daleka Fingst rozpoznał, co było na wyposażeniu korpusu Deutsche Soldaten Feldheer. Zakuci w pancerze środowiskowe i przeciwsoniczne, podróżowali w trzy- lub czteroosobowych grupkach, dzierżąc działa soniczne. Broń dźwiękowa, która wibracjami była w stanie wytworzyć fale rozbijające całe budynki.



 
Irrlicht jest offline