Każdy zajął się rozglądaniem po pomieszczeniach na swój sposób. Niektórzy zadawali co jakiś czas pytania. Kiedy padły pytania o pierścień najpierw z ust krasnoluda, następnie murzyna Claudis wyraźnie się zaniepokoił. -Magicznej natury? Cóż za... cóż za niedorzeczność!- wykrztusił chrypliwym głosem zabarwionym teraz całą gamą emocji. Po chwili się uspokoił.
Zwrócił się do krasnoluda i powiedział: -Posłuchaj... to wszystko działo się w nocy. Jednak masz rację, ktoś mógł widzieć to całe zajście. Ale przesłuchiwanie gości w karczmie pozostawiam wam.- poprawił dokładnie i powoli swoją szatę - A skoro już pytacie o strażników, to jeszcze z nimi nie rozmawiałem. Odpowiednie informacje od nich możecie zebrać na własną rękę. - Wskazał drzwi na końcu korytarza. - Tam się znajdują, opiekuje się nimi moja zacna przyjaciółka, Eirin. Jest medykiem. Strażnicy doznali niemałego szoku po tym zajściu.-
Claudis w milczeniu przyglądał się niecodziennej sytuacji, której uczestnikiem był Zwiastun. Dorrien po otrząśnięciu się po całym zajściu spytał: - Może miałeś, panie, zatarg z kimś? I czy owy pierścień leżał w jakieś szkatule lub czymś podobnym?- Mag chwilę się zastanowił i odpowiedział: -Mój drogi... zatarg? Ja? Hmm... nie miałem z nikim osobistych konfliktów, jednakże zważając na to, że jestem dość znanym i wpływowym magiem, ktoś mógłby chcieć mi zagrozić.-
Baltazar mruknął coś pod nosem a następnie podszedł do okna, które pokryło się szronem. Wokół niego ciągle roztaczała się pewna podejrzana aura. -Mamy odnaleźć po prostu twoje zaginione złoto.? Jakie to próżne.- rzucił Zwiastun.
Mag uśmiechnął się i rzekł powoli: -Młodzieńcze, nie wezwałem was tu po to, abyście oceniali moje zamiary i poczynania. Tak więc takie uwagi zachowaj dla siebie.- zrobił kilka kroków, lecz po chwili odwrócił się jeszcze na chwilę do Zwiastuna i dodał - Jak miał zwyczaj mawiać mistrz Delorion "Nie oceniaj innych, bo nie wiesz co się dzieje w ich duszy". Sam powinieneś to dobrze wiedzieć, prawda?-
Galantis po wygłoszeniu swojego zdania zaczął przeszukiwać wszystkie szafki w "skarbcu". Spojrzał na chwilę na krasnoluda i zauważył, że ten przeszedł obok jakiegoś połyskującego przedmiotu, jednak był zbyt zajęty czymś innym, żeby go zauważyć. Młody bard podszedł i podniósł ową rzecz. Była to niewielkich rozmiarów broszka z widniejącym szczurem na czerwonym tle.
Krasnolud pomimo wielu starań nie odnalazł żadnych śladów włamań, ani czyjeś obecności.
Claudis po usłyszeniu kolejnych potoków pytań na chwilę zamilkł i długo się zastanawiał. -Samego pomieszczenia nie zabezpieczyłem magią, jednak pierścień w gablotce był chroniony zaklęciem. Tak więc ktoś musiał pokonać tę przeszkodę, aby dostać się do pierścienia. Izby zaś przydzielił mi karczmarz.-
Kiedy elfka rozglądała się po korytarzu, po stronie gdzie znajdowało się wejście do karczmy wyczuła pewną aktywność magiczną. Zauważyła też cień jakieś postaci, a może to były jedynie przywidzenia? -Wybaczcie również mą zuchwałość , czy któryś ze znajdujących się tu magów posiada umiejętność lub zaklęcie zna które by otwarło to czego oczy nie widzą i czego dotknąć nie można?-
Claudis milczał, widocznie nie był w stanie w tej sprawie pomóc.
Ostatnio edytowane przez Koinu : 02-01-2011 o 14:52.
|