Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2011, 17:06   #44
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Pociemniało mu w oczach, lecz tylko na chwilę.
Świat w tamtej chwili kręcił się zdecydowanie zbyt szybko, by mógł pomyśleć o czymś istotnym.

Wyrywając strzałę z ramienia zdusił krzyk bólu, jednak ledwo. Potrzebował kilku chwil, żeby opanować promieniujący ból w ręce, po czym przeszedł do działania.
- Skurwysyny. - powiedział wyciągając z jednej z sakw przy pasie mały, gruby kijek koloru niebieskiego.
Złamał go zdecydowanie w połowie, po czym... zniknął. Tak to przynajmniej wyglądało.

Obraz wokół niego stał się całkowicie szary - przestał dostrzegać jakiekolwiek kolory, jednak to było normalne w przypadku zaklęcia niewidzialności.
Z grymasem wściekłości ruszył bokiem traktu w biegu wyciągając długi sztylet.
Z twarzy zniknęły mu jakiekolwiek emocje, pozostał tylko beznamiętny wyraz, któremu towarzyszyły lodowato zimne, obojętne na wszystko oczy.
Jednak nikt nie mógł tego wtedy zobaczyć.

Bez trudu zaszedł zielonoskórych od tyłu i wymierzył pierwszemu z nich sprawiedliwość przez łopatkę aż po pierś. Na wylot.
Przeciwnicy nie mieli szansy zareagować, mimo iż Kaldor był już widzialny. Wyszarpnął broń błyskawicznie i ciął szeroko drugiego z goblinów. Krew trysnęła z szyi, zaczął charczeć, puścił łuk i upadł na ziemię.

W tym samym czasie zabójca wygiął się i kopnął w pierś trzeciego, ostatniego już przeciwnika. Tutaj też szybkie pchnięcie leżącego zakończyło sprawę.
Ale chwila... tam był ktoś jeszcze...

Skulony Kaldor wyprostował się momentalnie mierząc sztyletem w gardło Aurayi.
Nie rozpoznawał jej... ciemne plamy migały mu przed oczami. Przewrócił oczami, odchylił głowę w bok i padł na ziemię nieprzytomny.
Broń wypadła mu z ręki, zaś rana na lewym ramieniu zdradzała paskudne, zielone zabarwienie.
 
Gettor jest offline