Vincenzo :
Powtarzając w pamięci nazwisko Benedykta Ressiere Medyceusz schował do rękawa chustkę i uczynił znak krzyża nad zamknietą już trumną. Nie mówiąc już nic w zamyśleniu wyszedł z pomieszczenia. Wchodząc na powrót do katedry obrzucił przebywających tam ludzi przelotnym, ale uważnym spojrzeniem. Przed ołtarzem ukląkł z czcią i przeżegnał się. Po czym niespiesznie zajął miejsce w pierwszej ławce i zaczął podziwiać kunszt z jakim wykonano zdobienia kościoła. Nie rozglądał się jednak na boki. Patrzył dystyngowanie przed siebie i w ciszy czekał na początek uroczystości. |