Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2011, 23:20   #25
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Książę w pewnym momencie wstał, klaszcząc głośno w dłonie.
- Panie i panowie! Czas na deser i pozbycie się tych strojów! Przynieście wina i inne napitki. Owoce... przybędą niedługo. Yelly, Misty, podejdźcie.
Dziewczyny oswobodziły się z objęć kochanków i podeszły do księcia, który wskazał im drzwi na zaplecze.
- Udajcie się tam. Jesteście częścią deseru.
Uśmiechnął się i sam zajął się zdejmowaniem stroju swojej księżnej. Znów pojawili się służący, zabierający tace z jedzeniem i napełniający dzbany i puchary. Dziewczyny zaś trafiły na zaplecze, gdzie wskazano im dwa olbrzymie półmiski.
- Ułóżcie się na środku, ale bez tych sukni. Wedle polecenia księcia macie się także nie wycierać.
Podeszli kolejni służący, zaczynając układać na półmiskach owoce wszelakiego rodzaju.

Misty aż klasnęła w dłonie słysząc co wymyślił książę. Pomysł był niesamowity i taki... inspirujący. Zostać deserkiem! Bez dalszej zachęty zaczęła wyzwalać sie z toni rózowych koronek które dosłownie spływały białym sokami. Rozbawiona pomyślała, że za jakiś czas będą sztywne niczym umaczane w krochmalu. Jednak tamten sposób usztywniania koronek był zdecydowanie mniej zabawny, od tego który one zastosowały, a produkt użyty w tym celu choć powszechny dużo bardziej nieszablonowy. Różowe koło opadło na ziemię tworząc piankową plamę na ciemnej podłodze kuchni, gdy tylko jej zręczne palce wspomagane przez jakiegoś chętnego do pomocy kuchcika, odpięły wszystkie haftki. Czuła na swym ciele jego drżące palce, gdy nieśmiało muskał opuszkami aksamit jej skóry. Popatrzyła w dół dostrzegając potężne zgrubienie, doskonale świadczące o tym co myśli o jej osobie, a może patrzył przez dziurkę od klucza? Odwróciła się naga i piękna i dotknęła jego policzka jednoczęśnie prężąc przed jego nosem swoje niewielkie ale bardzo foremne piersi. "Może powinnam je sobie nieco powiększyć kiedy moja moc wzrośnie" pomyślała jeszcze, a potem nachyliła się do jego ucha i szepnęła:
- Patrzyłeś na ucztę?
Yelly zachichotała widząc co dla nich przygotowali i bez żalu zaczęła ściągac z siebie suknię, która już zaczynała jej ciążyć, tak jakby znajdujące się na niej soki dodawały ciężaru. Poza tym miała ochotę rozsmarować trochę nasienia także na reszcie swojego ciała. Gdy suknia znalazła się już na ziemi, spojrzała po sobie.
- Dobrze, że założyłam białe pończochy... są całe lepkie, ale nie widać prawie śladów.
Znów zachichotala, przyglądając się jak jej przyjaciółka kokietuje młodego chłopaka. Ten obecnie spuszczał wzrok, obserując chyba jak strużka białego płynu wypływa z wnętrza Misty. Rudowłosa posłała jej całusa i ochoczo położyła się na środku półmiska, szeroko i bez najmniejszego śladu wstydu rozchylając swoje nogi.

Większość służących tutaj była kobietami, ale kilku młodych chłopców także się znalazło i to im najciężej było się skupić. Wszystkim dyrygowała starsza kobieta, zupełnie nie zainteresowana ciałami dziewczyn, chyba, że w kwestii dekoracji, jaką miały stanowić razem z owocami. Kuchcik zaczepiony przez Mistery pokręcił głową, lekko przerażony.
- Nnie. Ale tu wszystko ssłychać... i jesteście takie...
Przełknął ślinę. A Yelly otarczana była już owocami, głównie cytrusowymi lub posiadającymi w sobie dużo nektaru. Większość rozkrojono, układając w fantazyjne wzory. Tu i tam stawiano miseczki z miodem czy różnokolorowymi sokami. Zaskoczono ją w pełni dopiero, gdy ktoś zaczął wsuwać do jej szparki dojrzałe winogrona. Jedno za drugim.
- Jeśli chcecie mieć coś w ustach lub pupie, możecie sobie to wybrać. Książę pozostawił dowolność.
Kobieta była bardzo konkretna.
- Usta wolałabym mieć wolne... przynajmniej do czasu aż nie wypełnie ich najlepszy owoc świata - Mistery roześmiała się układając na drugim półmisku - Ale może mogłabyś mnie polać tym czerwonym sosem?
Wskazała palcem na krwiście czerwoną substancję znajdująca się w jednym z naczyń:
- Tutaj - pokazała na swoje sterczące w górę sutki - tutaj - pokazała zagłębienie w brzuchu - i tutaj - na koniec wskazała na swoją szparkę - jak już wypełnisz ją winogronami - ponownie roześmiała się odchylając do tyłu głowę i opierając na ugiętych ramionach.
Yelly westchnęła głośno, gdy poczuła zimne winogrona, ale pochwili jeszcze mocniej rozchyliła nogi, aby zmieściło się ich tam jak najwięcej. Niedawno przyjęła tam centaura, ciekawe jak wiele mogło zmieścić się owoców? na słowa przyjaciółki klasnęła w dłonie.
- Ja także chcę! Może być miód lub coś równie słodkiego.
Uniosła nieco biodra, aby zaprezentować także swoją drugą dziurkę.
- Tam też nalejcie... może czegoś białego? I zatkajcie... Poznałam już przynajmniej jedną osobę, która zechce się napić...
Kobieta skinęła głową. Już po kilku chwilach całe obłożone były owocami, a ich ciała polano lepkimi substancjami. Do środka rudowłosej kobieta samodzielnie wlała biały, gęsty płyn pachnący kokosem i włożyła w jej pupę "zatyczkę" w postaci dużej cząstki pomarańczy. Nad Misty pochylał się czerwony od emocji kuchcik, wkładając ostatnie winogrona.
- Zzmieściła się cała duża kiść...
Wreszcie kucharka popatrzyła na swoje dzieło i pokiwała głową.
- Jakieś jeszcze życzenia?
- Tylko tyle, byśmy się jak najszybciej znalazły na książęcym stole
- Mistery zaśmiała się perliście.
Yelly pokiwała głową, także nie mogąc się doczekać.

Kobieta skinęła głową i zagwizdała. Pojawiło się kilku umięśnionych niewolników, którzy pochwycili półmiski za specjalne uchwyty i ponieśli w kierunku głównej sali. Tym razem musieli skorzystać z głównego wejścia, gdzie dziewczyny zauważyły jeszcze jeden półmisek, na którym znajdował się niewolnik księżnej, tak samo otoczony owocami.
Otworzono przed nimi wrota, a oczom służek Sharess ponownie ukazała się sala. Tym razem wszyscy byli już nadzy i tylko na kilku kobietach zostały pończochy czy podwiązki. Jedna miała także ciekawe majteczki z rozcięciem na środku nie utrudniającym niczego. Wszyscy siedzieli przy stole, choć kilka kobiet siedziało na kolanach kochanków, poruszając się na nich powoli i zmysłowo. Gdy ich zobaczono, wszystko zamarło, a książę i jego żona wstali, uśmiechając się.
- A oto i nasze desery! Zapraszamy serdecznie!

Postawiono półmiski na stołach, a służący ukłonili się i wyszli.
- Częstujcie się, a swoje soki zostawiajcie w zamian za te spite z tych pięknych ciał!
Nie musiał długo zachęcać. Ku dziewczynom sięgnęły chętne dłonie i usta. Otoczone na raz przez kilka osób były lizane, gryzione i ssane. Ktoś zaczął wyjadać winogrona. Sok z gryzionych pomarańczy ściekał na ciała. Yelly poczuła jak jej usta wypełnia ociekająca miodem książęca męskość. A nad Misty pochylała się księżna, podając ustami kawałek słodkiego owocu.
To było najbardziej niesamowite doświadczenie z wszystkich jakie zdobyła w swoim dotychczasowym życiu. Orgia smaku i zapachu. Głodne dłonie i języki przesuwające się po jej ciele wnikające w nie w poszukiwaniu słodkości. Jeknęła podniecona do granic możliwości. Te dotknięcia i ugryzienia tylko wzmagały jej potrzebę. Jekneła prężąc się i jeszcze mocniej rozchylając uda by jak najwięcej osób miało łatwy dostęp. Zobaczyła księżne sięgającą po jeden ze słodkich owoców umieszczony w jej ciele. Kobieta była taka zmysłowo piękna. Misty pomyslała ze z pewnością musi sie bardzo podobać Shares. Miała takie niesamowite usta. Wprost stworzone do pocałunków, a teraz te usta dotykały jej w najwrażliwsze miejsce. Ponownie spłynęła słodkim sokiem, który połączył się z tym jakim polała ją kucharka.
Winogrona rozpychające jej szparkę i płyn przelewający się w drugiej dziurce tylko wzmagały chęć Yelly. Otoczona przez nagie ciała, poddawała im się całkowicie, wyginając i podstawiając im swoje. Soki spływały zewsząd, wprowadzając ją w drżenie. Miała już coś powiedzieć, ale wtedy poczuła cudownie słodkie berło Iliana. Zamruczała i pochłonęła je najbardziej jak mogła, drażniąc języczkiem każdą krzywiznę i żyłkę, zlizując dokładnie lepką substancję, smakującą także miłością. A może cała sala nią pachniała, teraz mieszając się ze wszystkimi innymi zapachami? Wypchnęła biodra do przodu, zaciskając się na na winogronach i pomarańczy.

Winogrona wyciągane były najchętniej. Oblepione sokami przyciągnęły nie tylko księżną. Ktoś wyciągnął także cząstkę pomarańczy, spijając wszystko to, co wypłynęło z Yelly. Całowano i gryziono stopy, pomagając dziewczynom trzymać nogi całkowicie rozwarte. Gnomia kobieta ujeżdżała już niewolnika na trzecim półmisku, ale winogron w obu dziewczynach wciąż było całkiem dużo. Ktoś za to wsunął podłużny owoc w pupę rudowłosej, a ona jęknęła, przyjmujac w tym samym czasie nasienie księcia, który odsunął się nieco, aby wytrysnąć na nagie sutki. Któraś z kobiet zlizywała jego soki razem z miodem. Wokół ponownie rozpoczęła się orgia, ale wciąż wielu skupiało się na ich ciałach. Niezwykle gorące soki słonecznego elfa zalały brzuch i łono czarnowłosej, pozostawiając swój ślad także na twarzy księżnej. Jakaś kobieta uklęknęła nad twarzą dziewczyny, która szybko poczuła malinowy smak połączony z tym męskim, wypływającym z rozwartej muszelki. Dwaj mężczyźni przysunęli się do niej z trzonami ociekającymi przeróżnymi sokami.

To był całkiem nowy smak czegoś co już poznało się wcześniej. Nowy i jednocześnie ogromnie fascynujący. Misty była zachwycona i spragniona ciągle bardziej i bardziej. Przełknęła jeden z owoców, który ktoś jej podsunął to był plasterek ananasa pokryty białawą substancją, Nie miała pojęcia do kogo należała, zresztą tak naprawdę nie miało to wielkiego znaczenia. Z owoców na półmisku, na którym leżała powoli robiła się najbardziej niezwykła o przybrana najbardziej wyjątkowym sosem sałatka. Teraz liczył się tylko fakt że podany jej przysmak smakował lepiej niż ambrozja. Tak przynajmniej pomyślała Misty choć przecież ambrozji nigdy nie spożywała. Potem pole jej widzenia przysłonięte zostało przez krągłe ciało smakujące malinami i dziewczyna ponownie wzeryfikowała swól pogląd na to co może byś najsmaczniejsze. Lizała, ssała i nie mogła się nasycić.
W tym czasie rudowłosa zaczęła głośno jęczeć, czując jak twardy owoc rozpycha ją, wchodząc niebywale głęboko. Jednocześnie wciąż czuła i smakowała, rozsmarowując soki na jednej ze swoich piersi. Pragnęła więcej i więcej! Pocałowała ją jakaś kobieta, a Yelly zdołała rozpoznać tylko smak mężczyzny, zmieszany z czymś słodkim i przyjemnie spływającym po jej gardle. Ścisnęła mocno winogrona, obdarowując sokiem tego, kto ją lizał. To było takie niesamowite! Znów poczuła kogoś w ustach...

Księżna wyłuskała wreszcie ostatnie winogrono z wnętrza Misty, robiąc jednocześnie miejsce niebieskoskóremu mężczyźnie, którego męskość bardzo łatwo wślizgnęła się w mokre wnętrze. Przez chwilę tylko on się nią zajmował, wyciskając pomarańcze na sterczące sutki i zlizując z nich sok. Zachłanne pchnięcia poruszały całym półmiskiem, z którego czarnowłosa widziała trzech mężczyzn, dochodzących prosto do połówki kokosa. Podali go jej, wypełnionego zarówno ich jak i zupełnie innym, delikatnym sokiem owocu, Piła zachłannie wielkimi łykami, a płyn spływał do jej gardła, ale także na policzki i włosy. Trudno było się skupic na takiej prostej czynności jak przełykanie gdy rozkosz jaką sprawiał jej genasi prawie unosiła ją w powietrze. Po zaledwie kilku jego pchnięciach szczytowała raz po kolenych po raz drugi, a potem jeszcze trzeci. Zaciskała się z całej siły na jego twardym ciele i krzyczała nie mogąc się powstrzymać na cały głos.

Yelly tymczasem obrócono i ustawiono na kolanach. Ktoś zjadł ostatnie winogrona i kątem oka dostrzegła gnoma, chwytającego ją za biodra i wreszcie wypełniającego jej szparkę. Przed sobą widziała Mistery, po której twarzy spływał biały płyn, a także mężczyznę, który podał jej miseczkę z kilkoma kawałkami owoców, oblepionych takim samym sokiem.
- Tylko nie używaj rąk!
Zanim zdążyły skończyć, przed nimi pojawiły się kobiety, wypinające nagie tyłeczki i prezentujące wystające z nich owoce. Najwyraźniej wszyscy spragnieni byli takiego ucztowania!
Głośny krzyk wydobył się z gardła Yelly, gdy posiadł ją gnom.
- Oooo taak... Mocniej...
Nie tylko jego męskość, ale także wciąż znajdujący się w niej owoc spowodowały prawie natychmiastowy orgazm. Nachyliła się, niezdarnie, cały czas przesuwana przez kochanka, zjadając kolejne kęsy. Całe usta i brodę miała w białym soku, ale nie przeszkodziło jej to sięgnąć i do owoców podstawianych jej przez kobiety. Z przyjemnością wyciągnęła zębami kawałek banana z muszelki niebieskiej kobiety, smakująć jej nietypowych soków. Potem sięgnęła ustami do jej pupy, w tym samym czasie przeżywając kolejny orgazm. To było przepiękne...

To Sharess musiała objąć pieczę nad tą ucztą. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety wciąż mieli siły, raz za razem szczytując, wciąż obficie jak za pierwszym razem. Boska moc unosiła się w powietrzu. Ostatecznie jednak prawie wszystkich już zmogło, nawet księcia, który siedział na swoim tronie, razem z księżną z ogromną przyjemnością oglądając to wszystko. Ostatecznie klasnął jednak w dłonie, a w sali pojawiło się chyba ze trzydzistu służących. Jeden jego gest i półmiski znalazły się na ziemi, a na kolejny ściągnęli przepaski. Ilian wskazał dziewczynom miejsca na olbrzymich talerzach.
- Byłyście dziś absolutnie cudowne. To zdecydowanie najlepsza uczta! Żono?
Kobieta uśmiechnęła się i podniosła niczym kotka, wchodząc na trzeci półmisek.
- Pomóżmy im wyładować napięcie. Na nas i w nas. Tylko dzięki wam mam na to odwagę...
Księżę się zaśmiał.
- To pierwsza taka uczta mojej drogiej Alice. Podejrzewam, że to moc waszej bogini pozwoliła jej się otworzyć.
Mężczyźni zbliżyli się, masując swoje sterczące włócznie. Po dziesięciu na jedną.

Yelly spojrzała na księżną i posłała jej uśmiech. A potem chwyciła jednego ze służących.
- Połóż się na plecach.
Dosiadła go od razu. Po słowach księżnej miala straszną ochotę na ich nasienie, chociaż wciąż się lepiła od tych wszystkich soków, jakie ją pokrywały. Zaczęła go mocno ujeżdżać, jednocześnie wypinając się na następnego. Dwóch innych wzięła w dłonie, a jeszcze kolejnego - głeboko w usta. Czuła się cudownie. Wypuściła jedną męskość z ust, tylko po to, by sięgnąć po kolejną.
- Zmieniajcie się... chciałabym, byście wytrysnęli na nas jednocześnie.
Spojrzała na księżnę.
- Może zechciałaby zostać służką Sharess?
Mistery już wtedy kiedy zobaczyła tego służącego, który pomagał im wybrać suknie miała na to ochotę. Jego ciało było takie jak czekolada, ciekawe czy nasienie miało smak tego smakołyku? Prawie się roześmiała do swoich smakowych fantazji. Po dzisiejszej uczcie już nigdy normalnie nie popatrzy na jedzenie. Za przykładem przyjaciółki ułożyła się tak by jak najwięcej służących naraz mogło się delektować jej ciałem. Tak jak powiedziały na początku tej fety były tutaj po to by słuzyć, a ich słuzba dla Shares jednoznaczna była z dawaniem przyjemności każdemu, kto tej przyjemności zapragnie. Przyjmowała kolejnych ciesząc się ich twardością, wielkością i ciepłem aksamitnej skóry. Choć smak okazał się podobny do innych to i tak jak zwykle był cudowny, ale myśl o tym by popróbować go razem z ciemnym napojem i tak dalej jej nie opuszczała. Może kucharka zechce jej coś takiego przygotować? Chętnych na dostarczenie półproduktu na pewno znajdzie się wielu. Słysząc pytanie Yelly skierowane do Księżnej uśmiechnęła się tylko nie była w stanie nic mówić bo usta wypełniał jej właśnie jeden z ciemnoskórych mężczyzn. Zresztą teraz, to nie była pora na rozmowy. Teraz istniał tylko czas najwyższej rozkoszy.

Czas który przyniósł jeszcze większą ilość męskiego nasienia, które gorącymi strumieniami zalewały ich ciała. Pogrążona w ekstazie księżna patrzyła na dwie dziewczyny. Mówienie przychodziło jej z wielkim trudem.
- Jeśli to oznacza tyle przyjemności za każdym razem... myślę, że zarówno ja i mój mąż... będziemy wiernymi sługami waszej bogini...
Mężczyźni, którzy słuchali i być może obserwowali orgię przez całą noc, nie mogli wytrzymać długo, niezależnie od ich muskulatury i wielkości. Zaczęli dochodzić jeden po drugim, zalewając ich wnętrza, usta, twarze, piersi i brzuchy gorącymi, białymi strumieniami. Niezwykle zadowolona Alice oblizywała się lubieżnie, leżąc bez sił na swoim półmisku.
- Tej uczty nie zapomnimy nigdy...
 
Lady jest offline