Wątek: Nowa Fantastyka
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2011, 01:20   #34
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dlaczego ścisłowcy grają w RPG? A widziałeś kiedyś kartę postaci? TYLE CYFERKÓW. Aż orgazmu można dostać. A tak na poważnie to pewnie każdy ma inny powód. Może właśnie po to, żeby choć przez kilka godzin w tygodniu robić coś twórczego i budować piękne wypowiedzi. Ale to temat na dłuższy wywód, więc może inną razą.

Wydaje mi się, że już rozumiem o co Ci chodzi, ale jakaś część mnie dalej się opiera.

Poniekąd objawia się tutaj nawet nie lenistwo, a asekuracja. Lubię jak świat jest dobrze opisany i przygotowany, bo wtedy jest mniejsza szansa, że będę musiał dużo improwizować w czasie sesji, że gracze i MG będą mieli inne wizje świata, czy w końcu że wizja będzie sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem. Dlatego Monastyr czy Klanarchia może być (tej drugiej nie znam), ale już przedstawiony przez Ciebie świat (ten z mitologii) nie, bo bym musiał wymyślać na poczekaniu.

Kiedyś (historyjka edukacyjna) grając w Neuroshimę, postacią z zapędami mocno stalowymi ("Chodźcie! Odbudujemy Stany! Fajnie będzie!") wpadłem na genialny pomysł. Po prostu cud, miód, mucha nie siada. Gdybym zdążył go zrealizować, byłbym w tamtym świecie bogiem (w przenośni oczywiście). Po pewnym czasie czytając sobie temat na LastInn znalazłem dokładnie ten sam pomysł. Żeby było jasne, post był napisany sporo przed tym, jak ja na to wpadłem. Najzwyczajniej w świecie już raz ten temat czytałem i mój mózg zapamiętał ideę, a zapomniał skąd się wzięła. W odpowiednim momencie idea wypłynęła i przez chwilę myślałem, że jestem genialny.

Dlaczego o tym mówię? A no dlatego, że w większości wypadków jak wymyślę coś nowego, to się po chwili okazuje, że coś mi to przypomina, a po drugiej chwili już nawet wiem co. Dlatego na całkowite nowatorstwo nie bardzo liczę. Raczej na ciekawą kompilację różnych pomysłów. Z resztą Ty podajesz pomysł niby nowatorski, a jawnie powołujesz się na mitologię sumeryjską.

Ale żeby było radośnie to rzucę kilkoma pomysłami, które mi przyszły do głowy (zaznaczę tylko, że nie znam mitologii germańskiej; znam Tolkiena i z niego starałem się nie czerpać):
1. Kiedyś istniał sobie świat (miałem złośliwie napisać, że podobny do Śródziemia, ale bardziej mi pasuje coś steampunkowego), ale dnia pewnego ów świat się rypnął. Nie w znaczeniu wielkiej wojny. Autentycznie rozsypał się na kawałki. Po pewnym czasie (nikt nie wie jakim, bo czas też się rozleciał) zaczął znowu się składać do kupy, przy czym w sposób mocno losowy. W efekcie powstały przedziwne stwory mające np. głowę konia, ogon jaszczurki i mechaniczne ręce golema (żadnych nóg, żadnego tułowia). Niektóre z tych stworów są inteligentne i stanowią teoretycznie jedną rasę, a niektóre są bezmózgie i agresywne (głównie te większe). Zapewne w tym świecie pojawiają się zalążki państwowości. Magii jako takiej nie ma, choć niektórzy mają ograniczone zdolności polimorfii (np. mogą odrzucić rękę, żeby przyczepić sobie skrzydło ze znalezionych materiałów). Przygody mogą być dowolne pasujące do realiów ludzi prehisorycznych, przy czym świat jest dużo bardziej szalony i dziwny.
2. Postaci graczy są duchami jakich wiele. Duchy mogą sobie bezczynnie egzystować niemal przez całą wieczność, dryfując na wietrze. Są jednak takie, które wolą działać, ale do tego potrzebują pewnej substancji (dajmy na to "eteru"). Mogą albo szukać jej w świecie, albo odbierać innym duchom (co je bardzo osłabia, a ostatecznie niszczy). W miarę jak działają tracą ów eter, więc mogą też zginąć z wycieńczenia. Im więcej eteru nagromadzą tym bardziej materialne się stają. Są duchy, które dążą do pełnej materialności i postrzegają to jako raj, a są takie, które wolą balansować na granicy (duchy mają większą swobodę ruchu i większą moc "magiczną"). Świat materialny jest niezmienny, ale dla duchów prawie przezroczysty (znowu: tym wyraźniejszy im więcej eteru mają), a świat duchów jest łatwy w kształtowaniu (budynki mogą pojawiać się i znikać wg. woli duchów). Działa to mniej więcej na zasadzie "Był tak samo nieprawdziwy jak ta łopata, którą mu przyłożyłem" (ktoś zna motyw?). Jeżeli komuś to przypomina grę Tension to... mi też.
3. Odrobinę bliżej klasyki: na początku był chaos (małą literą, nie o tym Chaosie mowa) i duża kula... chyba światła. Później kula eksplodowała (Big Bang Theory) i rozpadła się na cztery podstawowe żywioły, a następnie powstały cztery równoległe światy (wiem, śmierdzi planami z DnD), spośród których w każdym DOMINUJE inny żywioł (ale nie jest jedyny). Zamieszkujące je istoty... cóż, pole do popisu dla MG. W każdym z tych światów (przenikających się trochę, więc można się przedostać między nimi) istnieje frakcja, która uważa, że ich żywioł jest najfajniejszy i chce się pozbyć pozostałych żywiołów z ich świata, a niektórzy nawet chcieliby zniszczyć pozostałe światy (co akurat jest niemożliwe). W miarę jak żywioły się rozdzielają (np. ogień wywala całą wodę ze swojego świata do jej) dany świat coraz bardziej rzednie. Jeśli dojdzie do całkowitego rozdziału to światy będą miały nieskończenie duży rozmiar, ale za to zerową gęstość, więc tak naprawdę przestaną istnieć. Druga frakcja dąży do całkowitego pokoju i zjednoczenia wszystkich światów, aby wspólnymi siłami zbudować świat idealny. Im bardziej im się to udaje (im bardziej żywioły się mieszają) tym bardziej światy się kurczą, aż w końcu wrócą do formy kuli światła... czyli też przestaną istnieć. Na razie obie frakcje radzą sobie równie dobrze, czyli zachowują status quo, ale jeżeli któreś uzyska przewagę może doprowadzić do zagłady.
4. Chyba najmniej twórczy: świat przypomina ten nasz dawno temu. Jedyną rasą inteligentną są ludzie. Nie ma żadnego materialnego Dobra, Zła, czy Prawa. Jest natomiast Chaos (nie bijcie!). Jednak najważniejsze: Chaos jest taki jak sama nazwa wskazuje. Nie jest zły, nie jest wrogi ludziom, nie próbuje zagarnąć całego świata dla siebie. Ba, nie jest nawet inteligentny. Po prostu jak się go za dużo nazbiera to znajduje ujście w postaci dziwnego stworzenia, zjawiska, czy czegokolwiek. Czasem jest to olbrzymi krwiożerczy Behemot, czasem szczur próbujący odgryzać ludziom nosy, czasem smok lubiący się bawić z ludzkimi dziećmi, czasem bardzo towarzyska owca, której wełna szybko odrasta (prawdziwa kopalnia złota). Totalna losowość. Jak w garnku wrze woda pod pokrywką to prędzej czy później para znajdzie sobie ujście, tworząc jakiś losowy kształt. Chaos robi dokładnie to samo. Ludzie zauważyli, że Chaos da się wypuszczać też celowo w sposób bardziej uporządkowany. I tak działa magia. Im więcej magii ludzie używają, tym RZADZIEJ Chaos manifestuje się sam, ale też tym słabsza staje się magia (mniej "pary do wypuszczenia"), więc zdecydowanie nie można na nią liczyć (jest... chaotyczna). Dlatego właśnie magia jest tak słabo rozpowszechniona (jak wszyscy zaczną czarować, to za chwilę wszyscy przestaną, bo się Chaos zmęczy).

Cytat:
Niestety mam takie odczucie, być może błędne, że: do gier rpg sięgają fani fantastyki, a większości fanom fantastyki wciska się Władcę Pierścieni (czy to książki czy filmy) na samym początku.
Coraz częściej WP, zastępuje HP moim zdaniem, ale nie wiem, czy to powód do radości.

Cytat:
Pomysł z Gilgameszem przedstawiony przez JanPolak by ci się spodobał jeśli grałeś kiedykolwiek i podobało ci się na ostrych poziomach epickich w DnD (coś jakby 50-60)
Nie grałem, ale kiedyś chciałem. Problem z koniecznością dokonywania heroicznych czynów codziennie, żeby się przypadkiem nie zabić przy prostej czynności (bo przecież stopień trudności rośnie). A nie wystarczy, jak mnie ludzie wielbią na kolanach? Królowi Julianowi starczało.

Cytat:
Chcesz zachęcać/zmusić fanów RPG do tworzenia czegoś.
A no. Ma chłopak misję. Tak samo jak ja mam misję uświadomić mu, że się pisze "tę konkretną", a nie "tą konkretną" w takim kontekście. Takie nieszkodliwe zboczenie. Ty pewnie też masz jakieś

Cytat:
Problem polega na tym, że mogę podać milion szkiców, które prawdopodobnie nazwiesz topornymi.
Idąc za Twoim tokiem rozumowania (z większości postów): i co Ci szkodzi? Może im więcej szkiców, tym bardziej rozumiemy o co idzie i tym mniej jesteśmy przyklejeni do tej jednej, jedynej, słusznej (lub nie) wizji.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem