Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2011, 08:53   #45
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wszystko szło bardzo ładnie, bardzo szybko i całkiem po myśli. Tyle tylko, że nie do końca po ich myśli...
Kaldor na ziemi, Auraya w niewiele lepszym stanie, ledwo gramoląca się na nogi, z zakrwawionym bokiem i wymachująca jakimś ostrzem. Co prawda na drodze pozostał tylko jeden goblin, ale, jeśli Tree się nie mylił, jeszcze ktoś się czaił w krzakach.
Dobrze by było zostawić kogoś przy życiu by się dowiedzieć, czy to był planowy zamach, czy też czysty przypadek. Może pajęczyna?
Koń nawet nie drgnął, gdy w jego szyję wbiła się goblińska strzała. Oto przewaga magicznego tworu nad zwykłym stworzeniem. Przed kolejnymi pociskami nie zdołał jednak ochronić Celryna. Magia ma swoje zalet, ale ma i swoje wady. Są też inni, niestety, którzy znają tę szlachetną sztukę. I potrafią ją wykorzystać przeciwko swym wrogom.

Smugi magicznych pocisków wyleciały z zarośli, nieomylnie kierując się ku wybranemu celowi. Celryn nie zdążył nic zrobić - mógł tylko liczyć na to, że jego ochronne zaklęcia zadziałają tak, jak trzeba.
Miedziany, niepozorny pierścionek, wchłonął magiczną energię, rozsypał się w pył i uleciał z wiatrem. Podobnie jak z wiatrem uleciały myśli o wzięciu kogoś żywcem.
- Hodei toxikoa! - krzyknął Celryn i nad krzakami, w których chowali się przeciwnicy zakłębiła się brudno-żółta chmura.
 
Kerm jest offline