Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2011, 17:10   #15
Kiep_oo
 
Kiep_oo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znany
Jatka, rzeź, rozpierducha czy krwawa łaźnia. Wszystkie z tych słów wyśmienicie oddają charakter akcji, która właśnie rozgrywała się na mostku. Strzały, wrzaski i gorączkowe modlitwy. Pełne patosu okrzyki bojowe i przeszywające do szpiku kości, obłąkane wycie rannych. Mimo, że siły obu stron nie były zbyt liczne, wystarczyło to by Butch zapamiętał ten obraz do końca swojego życia. Bardzo prawdopodobne, ze nastąpi to całkiem niedługo.
Stojąc zdezorientowany na samym środku mostu, tuż obok rozciągniętych na deskach zwłok posłańca, gapił się to na trupa, to na obleśnych orków. Spoglądając z przerażeniem w stronę, z której nadeszła cała ta zielona zgraja, gorączkowo rozmyślał nad tym, jak wyrwać się ze szponów śmierci.
Dudnienie kroków i ryczenie zielonoskórych bestii... Pętla na szyi niziołka zaciska się...

"Co robić... Dokąd, dokąd?" - gorączkowo myślał miotając się to w jedną, to w drugą stronę mostku. "Strumyk... Znowu ta lodowata woda..." - na samą myśl o ponownej kąpieli wzdrygnął się, jednak perspektywa ponownego zanurzenia się w lodowatej toni była o wiele korzystniejsza od zostania poszatkowanym na kawałeczki przez zielonych dzikusów.

Skok. Chwila zderzenia się z taflą wody skutecznie orzeźwiła niziołka. Wydostając się ze strumienia, czym prędzej usiłował skryć się jak najdokładniej pod mostem i czekać na najgorsze. A nuż nikt nie zauważył jego desperackiej próby ucieczki... Wtem jednak dostrzegł szansę ratunku. Nie tylko dla niego, ale i dla wszystkich jego kompanów.
Liny obwiązane wokół palików, podtrzymywały całą konstrukcję mostu. Gdyby udało mu się wdrapać ponownie na stronę obozowiska i przeciąć obydwa sznury, most zawaliłby się, a oni mogliby spokojnie uciec na przykład do lasu. Tylko problem z Konradem, który popędził już na most. Ale trudno, może jakoś sobie poradzi, a nawet jeśli nie, to uratuje nam życie.

Po chwili trzymając w dłoni swój myśliwski nóż, piłował już linę na jednym ze słupków podtrzymujących konstrukcję mostu.
- Panie krasnoludzie! Zrób użytek ze swojego toporzyska i potraktuj nim ten sznur...
 
Kiep_oo jest offline