Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2011, 19:20   #42
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Było może kilkanaście minut przed pierwszą wieczorną strażą kiedy Igan znalazł się w pobliżu posiadłości Lady Yllaatris. Przeszedł od frontu przez ogród i zapukał do drzwi. Po chwili otworzyła jakaś kobieta (Igan chyba bardzo by się zdziwił jakby zastał tutaj mężczyznę, chyba, że ten byłby wojownikiem). Odźwierna wysłuchała Igana, jednak stwierdziła, że milady jest bardzo zajęta i zapewne go teraz mnie przyjmie. Chłopak jednak nie dał się zmyć tak łatwo i po dłuższej i zupełnie niepotrzebnej wymianie zdań kobieta powiedziała, że przekaże milady iż Igan na nią czeka.

Kapłanka pojawiła się po chwili już w pierwszych słowach oznajmiając, że nie ma czasu i jest zajęta.

Igan poinformował ją zatem tylko krótko, że sprawa bhalitów jakich miała w piwnicy została definitywnie zamknięta. Mnich w towarzystwie Drowa gdzieś się udali, jednak nie wiadomo gdzie i nie raczyli zostawić żadnej informacji. A w karczmie Jana dwa topory zaczyna przesiadywać radca Wisdborn, ale nie wiadomo czego chce...

"Aha" było jedyną odpowiedzią jaką zniecierpliwiona kapłanka wydobyła z siebie. Igan nie zauważył, aby w jakiś specjalny sposób przejęła się, czy chociażby zainteresowała tym co Igan do niej mówił. Ponieważ w zasadzie nie mieli sobie więcej do powiedzenia, szybko pożegnali się i rozstali.


*****


Tym razem plan wieczoru definitywnie się wyczerpał. Igan poszedł jeszcze do swojej starej karczmy - sprawdził w zasadzie co się tam dzieje, pokazał się obsłudze na oczy i upewnił, że jego opłacony pokój dalej jest jego. W krótkiej rozmowie z karczmarką wspomniał - niby mimochodem - o pracy w dokach do późna i niechęci do chodzenia taki kawał codziennie.

Mniej więcej w połowie drogi do swojego tymczasowego miejsca zamieszkania wszedł do jakiegoś przybytku karczmianego i zamówił piwo.




Mężczyzna siadł przy jednym z bocznych stolików i powoli sączył napój. Po chwili ktoś się przysiadł i rozmowa szybko potoczyła się w zwykłym kierunku - co na szlaku, co w mieście, co słychać, gdzie pracę znaleźć... Ta rozmowa nie prowadziła w żadnym konkretnym kierunku, ot, trochę plotek, trochę opowiastek, trochę bajeczek... Pozwoliła mu jednak we w miarę miłej atmosferze zjeść, napić się i... zmarnować ponad dwie godziny. Zanim pożegnał się i podążył do tawerny, w której nocował.
 
Aschaar jest offline