Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2006, 21:06   #37
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Vincenzo:

Błękitne oczy di Medici wyrażały jedynie powagę i smutek. Przez chwilę młodzieniec przyglądał się Lorenzo. Na jego czole między brwiami pojawiła się pionowa kreska. Jakgdyby usiłował sobie przypomnieć czy zna najemnika. Uśmiechnął się nieznacznie jakby nie chcąc brakiem powagi zakłócić żałobnego nastrój i robiąc miejsce na ławce obok siebie odezwał się :
- Prego Signore Sandrone. Niech Pan spocznie. Zawsze to miło spotkać krajana nawet przy tak smutnej okazji.
Vincenzo spokojnie poczekał aż Lorenzo usiądzie. Twarz dyplomaty wyrażała jedynie uprzejme zainteresowanie.
- Co do inkwizycji, to zapewniam Cię że słowo "sekcja" to zbyt wiele powiedziane. Nawet gdyby Święte Officjum chciało coś takiego przeprowadzić, to doprawdy nie ma tu ani czasu, ani odpowiedniego miejsca po temu. Jedyne co zrobiono, to zaledwie otworzono trumnę i obejżano zwłoki Leonarda.
Vincenzo wzruszył ramionami.
-To wszystko. Zatem sam widzisz, że o obrazie króla nie może być nawet mowy Signore Lorenzo.
Florentyńczyk pochylił się nad rozmówcą i spytał jakby od niechcenia, aby tylko podtrzymać rozmowę.
- A ty Panie? Czy znałeś wcześniej naszego nieodżałowanego Leonarda ?
 
Tom Atos jest offline