Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2011, 14:10   #47
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z okrytych potraktowanych czarem krzewów wyszedł zgięty w pół człowiek. Zrobił dwa kroki i padł, wijąc się w niekontrolowanych drgawkach. Trudno było sądzić, że zdoła się podnieść i zrobić coś niebezpiecznego, lecz na wszelki wypadek Celryn unieruchomił go siecią pajęczyny, rzuconą z wyciągniętej zza pasa różdżki.
Pełne niepokoju popiskiwanie, jakie wydobywało się z ust Tree nie dotyczyło, na szczęście, kolejnych wrogów, tylko tak zwanej sytuacji ogólnej, a dokładniej tego, co działo się towarzyszami Celryna.
Do Kaldora, spoczywającego wśród kurzu i pyłu, dołączyła Auraya, blada niczym trup.
Celryn sięgnął po kolejną różdżkę. Leczenie nie należało do jego specjalności, ale przynajmniej tyle mógł zrobić dla Kaldora.
Błysk jasny jak promień słońca połączył na moment różdżkę z ciałem leżącego, wsączajac w jego żyły zyciodajną energią.
Celryn przykleknął przy siostrze. Jej stan wydał mu się znacznie poważniejszy. Wystraczyło popatrzeć na śmiertelną bladość oblicza. Ale oddychała.
Kolejny błysk, jasnością dorównujący słońcu. I następny.
Najchętnies spróbowałby ją obudzić, ale najpierw trzeba było usunąć ten nieszczęsny bełt. A w tym celu przydałaby mu się pomoc. Małe łapki Tree, chociaż nad wyraz sprawne, niezbyt się nadawały do przytrzymania Aurayi.
Czar, drugi.
- Przytrzymajcie ją.
Dwie pary niewidzialnych rąk unieruchomiło leżącą dziewczynę. Celryn chwycił za bełt.
- Zaraz będzie lepiej - zapewnił. A nuż słyszała...
Szarpnął.
 
Kerm jest offline