' Nie ogarnięci jak nic... "
Stał tak przyglądając się twarzom wszystkich którzy zostali. Nie wyglądali zwyczajnie, to trzeba przyznać. Kłótnie, przekomarzania, sranie na zawołanie. Każdy jest dobry w marudzeniu, ale robić nie ma komu.
Po chwili zwłoki jaka nastała tylko kilku z pozostałych okazało trzeźwość umysłu by zgodzić się z Grzechem. Plan był prosty jak metr drutu w kieszeni.
Chwile później rozległ się świst w powietrzu, co wywołało najpierw zdziwienie, lecz po zaledwie niespełna sekundzie reakcje wyrobioną. Strzelec przykucnął chwytając M4 w dłoń. Chwile po wystrzale, niedaleko od nich spadło coś w krzaki.
Żołnierz wyciągnął rękę, zgiął ją w łokciu, i zaciśniętą pięścią wykonał gest kolejarza. Uwaga kontakt. Następnie chwile wpatrywał się w krzaki bez ruchu. Nasłuchiwał.
Następnie wyprostował ją w łokciu, po czym wskazał kciukiem do góry, po czym zaraz w dół. Cel niezidentyfikowany.
' Cóż kurwa zrobić? Może granat? Nie, bo co jak będą tam cywile? Chociaż to dżungla... pierdole"
Spojrzał się po pozostałych. Oni najwidoczniej podzielali jego obawy. - Broń w gotowości, panowie. Osłaniajcie mnie.
Podszedł krok, potem drugi wychodząc z szeregu. Nie miał zamiaru zbliżać się do samych krzaków , lecz podejść na możliwie dogodną odległość do względnej reakcji. Poprawił szybko granat, po czym wycelował gnatem w krzaki. Zastanowił się chwile, po czym strzelił grymas 'Tak, pierdole...'
Chwycił za przywieszoną do kamizelki puszkę, wyciągnął z niej zawleczkę i rzucił nią w krzaki. Flash winien być idealny -Oczy - dodał zakrywając twarz
__________________ "Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan |