Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2011, 10:58   #50
szarotka
 
Reputacja: 1 szarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skał
ciag dalszy - przy współpracy z MG

Spojrzenie baronowej wbiło się w postać studenta, niczym gwóźdź w ścianę. Przez chwilę wydawać by się mogło, że kobieta wybuchnie złością, nagromadzoną przez ostatnie wydarzenia. Palce, które wyciskały mokrą koszulę, zacisnęły się tak mocno, że mało nie rozerwały materiału.
- Jest jeszcze coś, czego mi nie powiedziałeś... Badaczu? - zimny głos ubrał w dźwięk gniew, który skrywała wewnątrz - Bo to ostatnia okazja, by być szczerym. Potem nie będę ani wyrozumiała, ani opanowana, a na pewno nie cierpliwa. Po co przyjechałeś ze mną na tę wyprawę? Ktoś ci kazał, czy to był własny przedsiębiorczy pomysł?

Jej domysły się potwierdziły. Antoni był Cynazyjskim Badaczem, osobą szkoloną w sztuce magicznej przez podziemny uniwersytet. Gdyby Ojciec Rubinshei się dowiedział... gdyby ktokolwiek się dowiedział... Oboje mielibyśmy problemy, to rzecz jasna.
Ale źródło wiedzy, jakim był ów student, nie dość że cenne, okazało się niebezpieczne dla samej Inez. Straciła pozycję mentora, który może machnięciem ręki pozbyć się ucznia. Bowiem teraz należało czynić tych gestów jak najmniej, by cenna i groźna zdobycz nigdzie nie umknęła.

- A czy miałem się czym chwalić? Nadal jestem tylko studentem, a Pani - doktorem nauk. Przyjechałem by badać i zdobyć materiał na magisterium. Tylko tyle … a dla mnie aż tyle. Mógłbym teraz dodać jeszcze, że zależało mi na sensownym promotorze, to jednak zapewne i tak pani doktor i tak uzna za czcze podlizywanie się. Jak łatwo rozumieć - wtajemniczanie kogokolwiek przedwcześnie - nawet pani - skończyło by się dla mnie szybkim spotkaniem z inkwizycja. Czy teraz za ratowanie nas obojga nie zapłacę życiem - zależy teraz od pani.

Wyrazie widać było, że coś go rozprasza. Mimo wagi chwili, nagość kobiety okryta mokrą koszulą, robiła na nim wrażenie. Nie na tyle, by zapomniał języka w gębie, ale na tyle, by dalo się to zauważyć.

Podniosła się powoli i podeszła do chłopaka, odklejając przy tym mokry materiał od jednej z piersi. Zauważyła jego spojrzenie.
- To, jak się to dla ciebie skończy, zależy głównie od ciebie Antoni. Od tego co zrobisz albo czego nie zrobisz. Może uznam, że twoja... wiedza jest cenna. A może nie. Na chwilę obecną gdybanie nie ma sensu. Na czym polega ładowanie tego portalu? Zresztą pokażesz to później. Na razie byłabym wdzięczna gdybyś rozpalił ognisko.
Stanęła bliżej niż przewiduje etykieta i spojrzała mu w oczy.
- Jest mi zimno.

To już był problem nie lada. Zwłaszcza dla osoby takiej jak Antoni. Bo owszem, nie ma co ukrywać dłużej - był on Badaczem wykształconym w Akademi Umiejętności. Był magiem a to … oznacza wyrzeczenia, wyrzeczenia i jeszcze raz wyrzeczenia. Nie zapominając o ciągłym ukrywaniu się, maskowaniu i uważaniu na każde słowo. Prowadząc taką podwójną grę i nie posiadając jeszcze żadnych nadzwyczajnych zdolności, trudno poświęcać czas na badanie aspektu jakim jest płeć przeciwna. Zwłaszcza, że to aspekt ze wszech miar szkodzący magii. Rozprasza myśli, które winny być zawsze skupione. Mąci emocje, które winny być trzymane na wodzy. I jedno i drugie bywa śmiertelnie niebezpieczne, gdy staje się w twarzą w mordę z deviria i rozpoczyna rokowania i negocjacje a efektem ma być pakt. Przehandlowanie własnej duszy za ulotną przyjemność obcowania z kobietą, co można osiagnąć konwencjonalnymi metodami, zakrawa na krańcową głupotę. Tak więc - jedyne kobiety które Antoni widywał nagie, to … modelki na zajęciach malarstwa. Zczytanych do cna stronnic atlasu anatomicznego wspominać przez grzeczność nie będziemy. Nie wymagajmy więc od osobnika takiego trafnych reakcj w konfrontacji z jawnie nagim biustem i wyraznie dwuznacznymi słowy.

- To … to niech to pani doktor zdejmie, bo jeszcze się pani przeziębi. I chyba lepiej wyjść na zewnątrz na słońce.

Stał niczym kołek i tylko rękoma trochę gestykulował, jakby nie mógł się zdecydować, czy pomóc jej zdjąć koszulę, czy gnać rozpalać ognisko czy może przytulić zmarzniętą kobietę. Ruchy rękoma wykonywał jednak bardzo oszczędne, jakby nie był pewien, czy nie powinien przysłaniać rosnącej jak na drożdżach męskości osłoniętej jedynie mokrymi galotami.

Wzrok pani de Chavaz zjechał w dół i na jej ustach zabłąkał się uśmiech. Wciąż podniecała mężczyzn, to było prawie jak komplement. Trzydzieści zim wkrótce minie, a ty wciąż egzotyczna, moja droga; pochwaliła się w myślach nieskromnie. Zaraz jednak otrząsnęła się z próżnych myśli. Najważniejsze że plan zadziałał. Chłopak złapał haczyk, a im głębiej ów haczyk wepchnie, tym mniejsza szansa że niewygodny Badacz da nogę, czy zdradzi się z czymś niepotrzebnym.
- Ja nigdy nie choruję mój drogi. Ale najpierw ognisko - przymrużyła oczy znacząco i nie stresując go dłużej wyszła z groty. Stroje faktycznie należałoby wysuszyć, więc wypakowała swoją długą, szeroką spódnicę z pakunku, po czym zdjęła mokre rzeczy i użyła jej jak ręcznika, podciągając materiał aż pod pachy i sadowiąc się w tymże niemal kąpielowym stroju na kamieniu.

Rozpalanie ogniska przeciągnęło się, ale wkrótce siedzieli przy trzaskającym ogniu. Chłopak przyglądał się kobiecie ukradkiem, teraz już z bardzo dobrze widocznym zainteresowaneim. Na dodatek dość nieumiejętnie maskowanym.
- Możesz usiąść bliżej. Nie zjem cię. Od jak dawna jesteś Badaczem Antoni? - zagadnęła pozornie obojętnie, poruszając patykiem w ognisku, aż snop iskier buchnął w górę - Szkolono cię w jakimś konkretnym celu? Nikt nie zadaje sobie trudu by wyuczyć Badacza dla samej idei jego istnienia.
- Tu się pani doktor myli. Badacze szkolą się od siebie na wzajem. Nie ma tu jakichś konkretnych poleceń i funduszy z góry. Jeżeli u kogoś wykryją odpowiednie talenty i zainteresowania to … podsuwają możliwości nauki. Ci, którzy z nich skorzystają, są uczeni dalej. To nie jest też żadna zorganizowana i hierarchiczna grupa a raczej stowarzyszenie osób o podobnych motywacjach. Ponoć w Kordzie szkoli się czarnoksiężników - dyplomatów za cesarskie pieniądze. U nas tak niestety nie ma, choć Cynazji i tak się to opłaca, bo dzięki temu stymulujemy rozwój naukowy kraju.

A byłaby z tego taka ładna teoria spiskowa. Tymczasem tajemnica okazała się zwykłym kółkiem pasjonatów. Inez westchnęła tylko, pocierając gołe ramiona. Rozwiązania większości zagadek naprawdę nie powinny nigdy oglądać światła dnia, chociażby dlatego, by nie robić zawodów uczonym.
- Zajmij się przygotowaniami do rytuału. Zrobiłam się głodna przez te liczne kąpiele, a w obozie czeka na nas dziczyzna.

Rytuał nie był jakiś okazały. Student rozpoczął go gdy tylko się ściemniło. Kawałki płonącego drewna robiły za świece. Potem wiele ruchów, niezrozumiałych słów, kilka kropel krwi i …. w zasadzie nic więcej. Oprócz tego poczucia obecności czegoś niewłaściwego … obcego. Wtedy to chrzęst krasnoludzkich buciorów kazał jej wyjrzeć na zewnątrz. Wtedy to zaczeła uciekać. Wtedy to oboje popędzili w kierunku portalu i … pojawili się po drugiej stronie nadzy jak ich stwórca przyoblekł. Czasu na wstyd nie było, bo trójka krasnoludów podążyla za nimi i … przebyła portal zbrojno … a dalej …. dalej byli umierający żołnierze i ciągła ucieczka korytarzem w górę.
 
__________________
Wszechświat stworzony jest z opowieści. Nie z atomów.
szarotka jest offline