Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2011, 12:54   #15
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Cezar okazał się być dość zabawną personą, o czym zaświadczyła jego werbalna erupcja. Święte oburzenie pajacyka stanowiło dla M. bardzo dobry element komediowy, choć starała się jak tylko mogła aby powstrzymać kolejną, chaotyczną lawinę chichotów.
- Doprawdy, nie chcę nawet zgadywać, skąd Pani ma taką rozległą wiedzę o Czarnej Ręce. Taka wiedza jest zbędna do spokojnej egzystencji, a Pani widać szuka guza w swoim nie-życiu, skoro interesują Panią takie tematy. Żaden szanujący się członek Rodziny pozostający przy zdrowych zmysłach nie martwi się zresztą pisownią słowa którego nie powinien nawet na oczy widzieć na papierze, dlatego w Pani domniemanym pochodzeniu doszukam się przyczyn takiego zachowania…
Dziewczyna dała miłośnikowi nadmiernego makijażu skończyć swoją myśl, po czym wyjęła z kieszeni kurtki okulary do czytania i założyła nogę na nogę. Splotła palce opierając dłonie na kolanach i zyskując wygląd typowo kojarzony z osobą psychologa.
- Hmmm… to zadziwiające jak szybko potrafi pan przejść z apatii w gniew, panie Cezary! Przyznam, że jest to sytuacja dosyć kuriozalna, bo jestem święcie przekonana, że słowem nie wspominałam o Czarnej Ręce, która zdaje się wprawiła pana w ten podekscytowany nastrój…być może jest coś w pańskim skromnym życiu czym chciałby pan podzielić się z resztą grupy? Nie? Jaka szkoda. A jeśli chodzi o mą małą osóbkę… cóż. Z chęcią pomogłabym panu podając numer dowodu i identyfikacji podatkowej, ale obawiam się, że mogą być odrobinkę nieaktualne. Życzę jednak powodzenia w „doszukiwaniu się”.
Jej głos charakteryzowała monotonia podobna do tej którą przejawia szary człowiek podczas rozwiązywania zagmatwanych równań matematycznych, lub wypełniania PIT'ów. Ton był bardziej wyniosły i dystyngowany niż do tej pory. Tak, bez wątpienia kpiła ze swojego rozmówcy.

- Swoją drogą, jak widać posiadanie tej wątpliwej wiedzy nie uczyniło z Pani kogoś lepszego od reszty zgromadzonego tu towarzystwa, zmartwię Panią, ale wszyscy bez wyjątku jesteśmy tutaj tanim mięsem armatnim, nie zależnie czy wiemy jak się zapisuje po angielsku jakieś słowo obcego pochodzenia, stworzone zapewne zresztą ze słuchu z jakiegoś wschodnio-europejskiego bełkotu, czy też tej wiedzy nie posiadamy…
- Byłam pewna, że osoba, która sama jest chodzącą anomalią będzie zainteresowana odstępstwami od normy w swoim otoczeniu. A te znajdujące się na żelaznych liścikach odnotowałby nawet sześciomiesięczny świeżak. Widać mocno przeliczyłam się jeśli chodzi o pański instynkt samozachowawczy. Zaś osoby które tak desperacko dążą do zostania „szanującymi się członkami rodziny” a nie „mięsem armatnim” powinny chyba wiedzieć co ma szansę uciąć ich starania w zarodku. Zanim jakiś nieznany oponent odgryzie im z mlaśnięciem te zadufane w sobie cztery litery, naznaczone nadmierną ilością tandetnego, teatralnego makijażu. Czego oczywiście panu nie życzę, boże broń.
Uśmiechnęła się do niego tak słodko i sztucznie, że stwarzała złudzenie siksy wyciętej z jakiegoś taniego magazynu o modzie i kosmetykach.

- Podsumowując więc… treść listów wywraca na głowę normy naszej społeczności, sprawia wrażenie czegoś napisanego przez napaloną czternastolatkę i zawiera rażący błąd dla każdego, kto nie obawia się, że nadmierna znajomość pisowni będzie przyczyną przymusowej wizyty w solarium O zadaniu nie wiemy praktycznie nic, a nasza współpraca zaczęła się przepięknie, co dokładnie zobrazował pan Cezary.
Oczywiście blond-włosa dziewczyna była świadoma faktu, że promienie UV nie działają na wampiry tak skutecznie jak zasłużona, złota kula. Nie widziała jednak sensu w nadmiernym mądrowaniu się na tematy nie związane z przedłożoną im robotą.
- Proponuję więc żeby każdy udał się teraz do siebie, sprawdził skrzynkę i zaliczył podstawowy kurs informatyczny. A potem otulił fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, że te przerośnięte pukawki zdadzą nam się na cokolwiek kiedy zza rogu wybiegnie na nas paczka wyjących, umorusanych juchą, sabatniczych Gangreli.
Ponownie skierowała wzrok na chłopca ze źle nałożonym, scenicznym makijażem.
- Aha i jeszcze jedno, zanim kompletnie zapomnę! Skoro już idziesz Cezary, bądź tak miły i pozdrów swojego opiekuna. Doktor Caligari to taki przemiły człowiek. Mam tylko nadzieję, że znowu nie zamknie cię w trumnie gdy będziesz niegrzeczny…
M. uniosła głowę i puściła oko w stronę „wybitnego” śledczego.
 
Highlander jest offline