Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2011, 19:01   #29
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Maks pił. Dużo pił, nawet jak na kogoś z Polskimi korzeniami. W efekcie następnego dnia obudził się w jakiś krzakach, przy magazynie, przytulając się do swojego SWD. Nieopodal na betonowej wylewce wysokości około metra siedziało kilku ludzi. Barwy Powinności - to pewnie strażnicy. Łeb bolał jak po strzale z .45. Z bardzo małej odległości.
~O kurwaaaa~ stalker jęknął wstając. Słyszał nawet jak trawa rośnie. Głośno rośnie .. .za głośno. Stanowczo.

W barze nadal siedziało dużo osób. W sumie Maks nie do końca pamiętał z kim poprzedniego wieczoru walił wódę, ale oni też chyba go nie kojarzyli. Cóż, w każdym razie kojarzył go barman.
- Ej Stalkerze! Szukałeś kogoś kto się wybiera do Doliny ?
- A i owszem, szukałem.
- To znalazłeś! Czacha jedzie do Doliny zapolować na żołnierzy. Zabierasz się?
- Jasne, mam tam tylko znaleźć jednego stalkera by z nim pogadać, ale w razie czego spotkam się z nim w Barze. Ruszamy od razu?
- Za pół godziny przed areną zbiera się ekipa. Wysyłam Ci ID jego PDA -
uderzył kilka razy w klawiaturę laptopa pod ladą, którego Maks nei widział i jego PDA zapiszczało.
- Swoją drogą Czacha to niezły pojeb, jego ludzie też więc bądź ostrożny
- Aha, no dobra, dzięki, będę uważał. Ale to nie są jacyś mordercy czy coś? Nie o to chodzi?
- Nie, po prostu ... mają różne dziwne pomysły. Wypady do Magazynów, zakłady kto podejdzie bliżej kompleksu naukowego w Jantarze, kto przyniesie więcej wojskowych skalpów, takie tam.
- Oh. Skalpy? No dobra, niech i tak będzie.

Barman zaśmiał się tylko i rzucił Maksowi jakieś tabletki.
- Dziecko Zony! Cud ludzkiej myśli ... i tak dalej. Łykasz dwie i po wczorajszym piciu zostaje tylko urwany film.

Faktycznie, prochy były nader skuteczne. Maks czekał na ekipę Czachy przed areną.
- E, ty jesteś Maks ?
- Tak, a co?
- Czacha mnie przysłał. Chodź przed bazę.


Przed bazą Maks oniemiał. Ekipa Czachy nie miała zamiaru iść do Doliny Mroku pieszo. Przed posterunkiem stał jeep w którym siedziały już dwie osoby. Za nimi dwa motocrossy. Na każdym siedziało dwóch stalkerów. Wszyscy w kombinezonach z Powinności, choć wyglądali jakby więcej łączyło ich z Wolnością. Czacha stał przy samochodzie. Był wysoki i barczysty, a jego twarz przesłonięta była do połowy chustą z narysowaną szczęką szkieletu.
Śmiejąc się rzucił do Maksa
- Siadaj na tyłach. Tylko zabezpiecz zabawki.
I pojechali. Minęli posterunek Powinności i przejechali przez złomowisko. Kierowca najwyraźniej nie stronił od wybojów oraz przeszkód. Dwa razy zawracali tylko po to, by wziąść jeszcze raz pewien zakręt na typowej leśnej dróżce. Serce Maksa podchodziło wówczas do gardła i waliło jak dzwon. Wszyscy z ekipy Czachy wrzeszczeli i mieli niezłą radochę, gdy jeep niebezpiecznie przechylił się na dwa koła. W końcu jednak dotarli do celu. Wyjechali z leśnej drogi na coś co kiedyś było pełnoprawną drogą międzymiastową. Nieopodal był przystanek autobusowy, pomazany farbą w sprayu (widniał tam pokaźny napis "POWINNOŚĆ" oraz nieco mniejszy "CZACHA!!").
- Jesteśmy na miejscu. Za piętnaście minut będzie tu spory patrol trepów. Przygotować się do imprezy, chłopaki!
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline