Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2011, 21:55   #3
Ataman
 
Ataman's Avatar
 
Reputacja: 1 Ataman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodzeAtaman jest na bardzo dobrej drodze
Najpierw wybili cały odział, do którego należał(on przeżył tylko dzięki temu, że przez całą noc ukrył się w pniaku leżącym w rzece). Wrogowie odeszli, zabierając ze sobą poległych z drużyny przeciwnej. Na pocieszenie pozostało mu całe to złoto, które mieli ze sobą - prawie okrągły tysiączek! I co z tego, skoro i tak wszystko wydał, gdy tylko dotarł do jakiegoś miasteczka po drodze do celu swojej wędrówki. Planował nawet zostać na dłużej zarobić jakiegoś grosza, ale nie zdążył. Miasto zostało napadnięte podczas jego pobytu na bagnach. Gdy wrócił, nie pozostał kamień na kamieniu. Pozostało za to kilka setek szkieletów, które momentalnie ruszyły w jego stronę. Zaczął biec... I nagle zobaczył śnieżne pustkowie. I jakiegoś młodego maga, co to dopiero akademię opuścił. Później na wskutek późniejszych decyzji napotykał plemiona Morsoludzi, nieumarłych, fanatyków religijnych i innych dziwnych ludków. W końcu nie wytrzymał i pacnął maga w nos. Odrobinę za mocno, bo ten po chwili padł martwy. Najwidoczniej wbił mu nos do mózgu... Zdarza się.

Ethan du Rioler, Głos Burzy Wyzwolony, Syn Prawdziwy Khular-Mehar przemierzał właśnie ostatnie kroki, wyobrażając sobie, ile może ważyć sakwa ze złotem, którą otrzyma za przyniesienie głowy bądź co bądź jednego z najważniejszych "ludzi" Gabriela. Szedł pieszo - jego ostatni koń padł dwa dni temu. A dla Ethana kolejny byłby tylko niepotrzebnym wydatkiem. Mógłby ukraść, ale... No, bał się powieszenia. Szedł więc, z daleka obserwując mury twierdzy, do któej zmierzał. Wyglądały jak po oblężeniu, co nie jest niczym dziwnym w dzisiejszych czasach. A o oblężeniu Kier-Gan mówiono już kilka kilometrów stąd. Pogwizdując cicho, przyglądał się ciałom w różnym stopniu rozkładu. Było nawet kilku ghouli, radośnie jedzącym zwłoki, nawet nie zwracając na niego uwagi. I słusznie, nie miał zamiaru się bić.

Ethan był wysokim człowiekiem. Nie był bezmyślnym mięśniakiem. Po prostu jego postura była słuszna i mówiąca "z tym gościem nie zadzieraj". Odziany był w skórzany płaszcz, którego poły sięgały połowy łydek. Poza tym miał na sobie czarną koszulę i wysokie buty oficerskie - doskonałe kryjówki na sztylety, co oczywiście Ethan wykorzystał. Jego klatkę piersiową zasłaniał żelazny napierśnik z herbem Róża. Najemnik nie był herbowy. Ale widząc zwłoki jakiegoś rycerza, grzechem byłoby nie zabrać takiej doskonałej ochrony. Ubiór uzupełniał kapelusz z szerokim rondem, który był jedyną przeszkodzą dla przetłuszczonych, długich, siwiejących włosów łowcy nagród. U pasa miał zakrzywiony miecz z ząbkowanym ostrzem. Drugi, z ostrzem obosiecznym, nosił na plecach. Poza tym u pasa miał kilka noży i lekką kuszę. Z pewnością nie wyglądał na rolnika, który właśnie wrócił z pola.

Chociaż nic nie zrobił, został powitany jak bohater. A gdy dowiedział się, że się spóźnił, uderzył jakiegoś chłopa, który akurat mu się nawinął. Mimo że był zmęczony, ruszył do karczmy. Musiał się napić. A może i jakieś zlecenie przyjmie.

***

Przekroczywszy próg komnaty, w której stało już kilka osób, ściągnął z głowy kapelusz i odgarnął włosy z twarzy.
- Dobry.
Mruknął tylko, opierając się o ścianę. Dopiero teraz poczuł, jak zmęczyło go ostatnie zlecenie(z którego dopiero co wrócił). Osunął się po ścianie i usiadł na podłodze z zamkniętymi oczami. Jednak był przytomny. Po prostu musiał odpocząć.

Wysłuchawszy, co elfka ma do powiedzenia na temat zlecenia, schował do kieszeni płaszcza pergamin, który otrzymał. Później na niego popatrzy, teraz nie miał ochoty.
- A ile płacicie? I czy pokrywacie straty własne?
Na inne pytania przyjdzie czas później. Te były najważniejsze.
 
__________________
Somebody owes me some money, Bob. Somebody whose name rhymes with... What rhymes with 'Norman Osborn? - Deadpool
Ataman jest offline