Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2011, 23:12   #83
Nahgraz
 
Nahgraz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znany
Gaurim nie spodziewał się, że jego przeciwnik jest aż tak doświadczonym wojem, zupełnie więc go zaskoczył manewr jaki wykonał dryblas. Podskok w walce, a zaraz potem kontra z tarczy to ci dopiero! Cios w głowę na chwilę zachwiał brodaczem, obraz świata przeskakiwał przed oczami. Nie było łatwo, i dobrze. Co to za przyjemność walczyć ze słabeuszem? Cóż ekscytującego w potyczce z młokosem?
Gdy migotanie przed oczyma ustało, a słuch powrócił już do prawie normalnego stanu, Mordrinson usłyszał jak jego przeciwnik drwi z niego, ba drab poczuł się nawet tak pewnie, że zdjął hełm!

Skurwysyn na pewno spodziewa się ataku z góry prosto w jego odsłoniętą głowę, tylko idiota dał by się na to nabrać. Nie ma tak dobrze, o nie. Brodacz był na to zbyt sprytny i zbyt dobrze znał się na wojennym rzemiośle by dać się tak łatwo sprowokować.

- Ja ci zaraz pokażę słabeusza. Pokażę ci jak walczy zabójca w obornie towarzyszy! Jak walczy prawdziwy khazad! Grimnirze prowadź me gniewne ostrze, bo łaknie krwi! - wyryczał wręcz po czym zaczął śpiewać pieśń śmierci...

Do boju bracia moi, w szeregu stańmy razem.
Topór chwyćmy mocniej, wrogowi śmierć nieśmy szybką.
Patrzmy z czym walczyć nam przyszło.
Spójrzmy śmierci prosto w oczy.
Nie bójcie się bracia!
Śmierć dziś żniwo swe zbierze!

... I ruszył do natarcia śpiewając słowa refrenu.

Hej, hej, topory wznieśmy do góry.
Hej, hej, wspomnijmy nasze rodzinne góry.
Hej, hej, wrogowi śmierć zadajmy.
Hej, hej, poległych braci pomścijmy.


Wyglądało to tak jak gdyby nagle przemienił się w dziką bestię opętaną rządzą mordu. Każdy, kto widział zabójcę w tym stanie po raz pierwszy myśleć był gotów, iż ów wojak oszalał i wali na oślep opętany szałem. W rzeczywistości jednak każdy cios był zamierzony i pewny. Gaurim uderzał więc nieustannie i nieubłaganie, a na domiar tego celnie i z całą siłą swych, hartowanych w krasnoludzkich kuźniach, mięśni. Wymierzając kolejne ciosy wykrzykiwał słowa pieśni - gniewnie, głośno, jak grom odbijający się echem wśród gór.

Ten kto na drodze naszej staje.
Ten kto śmie nas przeklnąć i obrazić.
Temu topór ciśmnijmy w mordę.
Niech ścierwo jego glebę splami.
Nie bójcie się bracia!
Śmierć dziś żniwo swe zbierze!

Krew aż zawrzała w żyłach od gniewu wzbierającego w brodaczu. Każdy kto słyszał tę odwieczną pieśń, onegdaj śpiewaną przez samego Grimnira, musiał poczuć strach, nawet najmężniejsi wojowie odczuwali zwątpienie w swych sercach i tego momentu czekał khazad.

Przeciwnik starając się odeprzeć szaleńcze ataki brodacza przeszedł w defensywę z zamiarem wyprowadzenia kontry gdy tylko krasnolud zaatakuję jego odsłoniętą głowę. Gaurim tylko na to czekał. Zamarkował więc atak na głowę przeciwnika aby w połowie ciosu odskoczyć w bok i korzystając z rozpędu, jaki nabrał jego topór opadając w dół, wyprowadzić cios od dołu, po skosie pleców w kierunku prawego barku zdziwionego przeciwnika.
 
Nahgraz jest offline