Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2011, 17:41   #30
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
~ Tak Maks, zaufaj kompletnie nie znanym osobom, o których słyszałeś opinie w stylu " To zidiociali szaleńcy". Jesteś geniuszem!~
Rozpaczał nad swoim losem zamiast zrezygnować i udać się samemu do Doliny. A tak zabezpieczył broń i wsiadł na wóz. Och jakże tego żałował!
Podczas jazdy pewnie wyglądał żałośnie walcząc o życie z grawitacją. Jednak jego "koledzy" znacznie jej pomagali i Wielkolud miał naprawdę ciężką bitwę.

Gdy wysiedli Maks wywalił się z jeepa na twarz a gdy wstał z dużym trudem zaraz znowu upadł. W końcu w głowie mu się zrobiło stabilnie, gorzej z zawartością żołądka, którą natychmiast zwrócił. Usadowił się w rowie przy drodze. Mógł się w nim skulić tak by głowa ani trochę mu nie wystawała.

~Zginiesz tu. Na pewno. Popatrz na tych wszystkich idiotów. Co oni mogą? Wszyscy są na tyle szajbnięci żeby wbiec prosto na kule trepów bo Czacha im tak karze.~

Westchnął ciężko. Nawet nie miał granata. A te kulki sobie cenił. Miały w sobie tą energię, która rozdupcała wszystko w okół. Przydałby się taki granat w tej chwili, gdy Ci wszyscy ludzie Czachy stali w kółko, śmiali się i inne. Zabiłby ich i spieprzył. Z drugiej strony...

Nikt na niego nie patrzył. W zasadzie...

Po minucie nikogo nie było w rowie, a Maksymilian szukał Ciechego, omijał drogę którą mieli przyjść wojskowi. Cały czas miał w rękach Vipera, co dodawało mu otuchy, bo był tu po raz pierwszy i dopiero zdał sobie sprawę, że ma tutaj przejebane.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 08-01-2011 o 17:49.
Fearqin jest offline