Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2011, 18:49   #179
Sieciech
 
Reputacja: 1 Sieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwuSieciech jest godny podziwu
Kampania była średniej długości, ale drużyna wyjątkowo postrzelona i trochę się działo. Poza tym to była pierwsza gra z kumplami z klasy (wtedy nowymi) i ponad połowa z nich pierwszy raz grała w rpg. (sesja D&D)
G1: skrytobójca (jedyny poza mną, który wcześniej grał)
G2: krasnolud 20 budowy, 8 roztropności
G3: elf łucznik tropiciel, ponieważ gracz nie tolerował innych klas postaci
G4: mag, najmniej ogarniający gracz, kontrolowany przez resztę drużyny
MG: moje skromne ja

Rzecz dzieje się w podziemiach, grupa graczy i npc (bracia wojownicy, elf szermierz, krasnal kapłan) penetruje jaskinię, za nimi idzie skryba mający zdać relację z akcji ich pracodawcy (najlepsi zostaną zatrudnieni do ochrony karawany) gracze więc postanowili, że zajmą się konkurencją nie chcąc wzbudzać podejrzeń skryby. Na moment rozpoczęcia akcji wybrali chwilę walki z ogrem. Na początku skryba zostaje powalony przez pumę* (towarzysza tropiciela) po czym kot siada na nim. Kiedy ten był zajęty G1 skrytobójca okrążył ogra i niby przez przypadek pudłując trafia w jednego z npców licząc na powodzenie skrytobójczego ataku. Niestety ten nie powiódł się, i bełt wylądował w ramieniu wojownika nie zabijając go. Żeby uratować sytuację krasnolud wydziera się:
G2: Stary, modliszka Cię uje*ała, patrz jeszcze żądło wystaje - pokazał na wystający z ciała bełt
MG: rzucaj na blef - rzuca 20
Następnie z inicjatywą wychodzi G4 mag, rzucając płonące dłonie (stożek ognia) tak aby objąć nim ogra, ale również stojących z przodu wojowników
G2: OO wybuchające świetliki - rzuca na blef 15 - uznałem że w tej sytuacji wystarczy.
resztę załatwił ogr, z niechcianych npców został krasnoludzki kapłan (zbyt niski aby zobaczyć co się dokładnie działo) i elf który odszedł od nich zaraz potem przewidując swój przyszły los. Wszyscy pozostali zostali zatrudnieni ale podczas podróży napotkali 7 głową hydrę z koboldem zaklinaczem 10 poziomu na plecach (drużyna miała 5 poziom). Przemknęli obok i wrócili już przygotowani. Pokonali ją szybko kupując wóz z sianem i dużo ognia alchemicznego. Siano rozsypali na łące i podcięli sosnę która tam rosła. Podczas ataku hydry uderzył w nią kruk-chowaniec-kamikaze z flaszką ognia alchemicznego przywiązaną do nóżek, wszystko zaczęło płonąć, włącznie z sosną którą powalili na hydrę. Ani kobold ani hydra długo nie pożyli. Podczas walki zabili również kapłana krasnoluda:
MG: czemu to zrobiliście? był fajny leczył was
Odpowiedź: kradł nam expa

* puma była irytującą towarzyszką tropiciela który zawsze o niej zapominał i przypominał sobie w trakcie cudzej tury domagając się, żeby pozwolić jej wykonać zaległy ruch. po pewnym czasie doprowadziła resztę drużyny (poza G3) do chęci uśmiercenia jej. tropiciel jednak potrafił ją przywoływać (nie ważne jak) więc zdecydowano się na ciągłe expienie na pumie

Poza tym podczas gry dochodziło do różnych akcji których już nie pamiętam (na pewno było tam sprzedawanie gejowi Mistycznej szaty potencji oraz wywarzanie drzwi spetryfikowanym krasnoludem) cel drużyny: władza nad światem, zakończyli kampanię wynajmując prywatną armię (za kasę z kradzieży i rozbojów - taktyka negocjacyjna: "wsadzam mu topór w dupę") i podbijając porządny kawał faerunu.
 
Sieciech jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem