Zobaczymy. Mam nadzieję, że nikt mnie nie zje. Szczególnie, że moja postać teoretycznie jest na bakier z etykietą. Dla mnie to kompletna odmiana bo zazwyczaj próbowałam iść w stronę dyplomatów i artystów, czyli wziewnych kwiatuszków a nie... młodych panienek, które gotowe są bekać przy stole (w sumie w japońskiej tradycji byłoby to dopuszczalne w pewien określony sposób). |