Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2011, 18:42   #5
Raeynah
 
Raeynah's Avatar
 
Reputacja: 1 Raeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetny
Spędziła na wyspie parę dni czekając na możliwość wydostania się z niej. Klęła pod nosem, jej mieszek robił się coraz lżejszy, a za kradzieże poszukiwana jest w większości knajpek na wyspie. Okazja do zwiania nadarzyła się prędzej, niż mogła przewidzieć. Osławiony wśród piratów kapitan Bright przybił do Tortugi. Informacja, że zbiera załogę szybko obiegła tawerny na wyspie. Z tego co słyszała udało jej się ustalić, że chciał wyruszyć w daleką podróż. Jako że do wyspy od tygodnia nie przybijały inne łajby jak rybackie, które wypływały tylko po to, żeby po południu zawitać spowrotem do tego samego portu Pearl dostrzegła swoją okazję. Na łodzi rybackiej nie zapłynie daleko, ale skryta pod takim pokładem, jak na statku Brighta będzie mogła dotrzeć do innego pirackiego portu, a stamtąd mogłaby ruszyć na swoje poszukiwania.

Wyglądała na zwykłą, portową panienkę. Bordowy gorset opięty na białej koszuli odsłaniającej nieco ramiona, znoszone spodnie i buty z cholewami, do tego masa biżuterii nie wyróżniały jej zbytnio z tłumu. Tak ubrana przyjrzała się kapitanowi statku w jednej z knajpek. Podejście, przywitanie się z korsarzem i przedstawienie swoich umiejętności wydało jej się absurdem. Istnieje tylko pięćdziesiąt procent szans na to, że przyjmie ją do załogi, a ona m u s i się wydostać z wyspy. Z tego co widziała kapitan odsiewał niemal wszystkich gotowych zaciągnąć się na jego łajbę. Tylko kilku dobrze zbudowanych mężczyzn i jakiś dzieciak okazali się godni jego uwagi. Co im po takiej dziewczynie na statku! Kobieta zostałaby wzięta najwyżej do zapewnienia im rozrywki. Nie jest ani silna, ani specjalnie doświadczona, no bo co to są cztery lata!
Nie zastanawiała się długo. Z ciemnym kapeluszem naciągniętym na rudawe włosy wyszła z “Papugi”.
Postanowiła bliżej przyjrzeć się okrętowi, który przybił tego ranka.

Sońce już zaszło. Kiedy znalazła się w porcie w nosie zapiekł ją smród ryb, alkoholu, potu i uryny. Co chwila oglądając się za siebie podkradła się pod statek. Na jego burcie widniała nazwa “Poszukiwacz”. Jeszcze raz upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu i poprawiwszy paski opasające biodra, do których przytroczone były pistolet i kordelas tak, żeby na pewno nie spadły i zaczęła wspinać się po cumie. Zaczepiła się dłońmi o krawędź burty i ostrożnie wystawiła ponad nią nos. Na pokładzie było chyba z pół tuzina zakłogantów. Pearl skrzywiła usta. Nie było mowy, żeby dostała się pod pokład górą. Zaczepiła się nogami o cumę i przytrzymując kapelusz rozejrzała się dookoła. Okolo pół metra od niej znajdowała się ambrazura. Na oko była wystarczająco duża, żeby się w niej zmieściła. Ponownie chwyciła się burty i upewniwszy się, że do tej pory pozostała niewykryta sięgnęła nogą ku otworze. Zahaczyła się stopą i wgramoliła się na pokład działowy. Na szczęście tam nie było nikogo. Wszystkie prycze były puste. Uważając, żeby nie zobaczył jej nikt z pokładu wkradła się do ładowni. Tam sporządziła sobie ze znajdujących się tam beczek niewielką kryjówkę. Dostrzegła w beczkach rum, w skrzyniach blisko niej były owoce. Po drugiej stronie ładowni było chyba parę klatek z drobiem.
“Nie jest źle, pomyślała, jeżeli nie będą schodzić tu często to pozostanę niezauważona wystarczająco długo, żeby móc również niepostrzeżenie się wymknąć.”
Wgryzła się jedno z jabłek z koszy leżących obok oddychając już nieco uspokojona.
 
__________________
"Jeśli płomień mnie nie oślepia i nie spala to ja jestem płomieniem"

Ostatnio edytowane przez Raeynah : 13-01-2011 o 17:00. Powód: literówka :P
Raeynah jest offline