Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2011, 01:47   #127
Aegon
 
Reputacja: 1 Aegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwu
Udało im się w końcu wejść do miasta. Teraz należało pozbyć się wilkołaka. Albo czegoś, co go udawało. Były co prawda okolice pełni, ale skąd wilkołak miałby się tam wziąć?

- Nie zwracajmy na siebie uwagi. - Poleciła wszystkim Cristin. - Zaczekajmy do wieczora. Do tego czasu powinno mi się udać nawiązać kontakt z dwójką nowych rekrutów.

Łatwiej było powiedzieć, trudniej zrobić. Elf rzucał się w tłumie, jak mało kto. Ludzie stanowili zdecydowaną większość populacji miasta. Aranon postanowił zatem nałożyć na głowę kaptur, aby przynajmniej częściowo ukryć swoje pochodzenie. Nie, żeby się specjalnie tym przejmował, ale miał już okazję zapoznać się z fanatykami poprzedniej nocy. Zamierzał odpocząć chwilę w gospodzie, a potem udać się na miasto, aby zdobyć więcej informacji.

Niestety, gospoda nie przypadła do gustu Aranonowi. Pokoje były co prawda tanie, ale standard był proporcjonalny do kosztu. Elf nie zagościł więc w budynku dłużej, niż było to konieczne. Czym prędzej wyszedł z budynku i udał się na poszukiwanie nowego miejsca zamieszkania.

Poszukiwania nie przyniosły jednak oczekiwanego rezultatu. W mieście elf znalazł jeszcze dwie gospody, ale obie były dla niego nieodpowiednie. Jedna z nich była jeszcze gorsza, niż obecna, a w drugiej roiło się od tych pokręconych fanatyków Torma. Kto by pomyślał, że słudzy tego bóstwa mogą być tacy nietolerancyjni.

Aranonowi nie pozostało nic innego do roboty, jak rozejrzeć się po mieście i nabyć nieco ekwipunku. Na brak żywności nie narzekał, poszedł zatem rozejrzeć się za nową bronią i pancerzami. Wkrótce trafił do sklepu, którego właściciel zarabiał krocie na kwarantannie. Cóż, można było się spodziewać, że słabe ludzkie stworzenie ulegnie pokusie zbicia majątku kosztem innych. Szczęśliwie, elf nie potrzebował chwilowo żadnych srebrnych przedmiotów. Demoniczne energie, którymi kierował, mogły bez większych przeszkód zranić wilkołaka. Cóż, niewiele żyjących stworzeń oparłoby się pociskowi czystej energii magicznej.

Aranon szukał w sklepie czegoś zgoła odmiennego – wyrobów z mithrilu, które były o wiele lżejsze, niż tradycyjne przedmioty z żelaza i stali. Znalazł je. Niestety, zbroje były nieco ponad jego kieszeń. Nie było sensu się specjalnie rozdrabniać, więc na chwilę obecną musiał mu wystarczyć pancerz, który nosił. Zamiast tego elf nabył w innym sklepie kilka zwojów magicznych, które z pewnością mogły mu pomóc w przyszłości. Aranon nie kupował zbyt potężnych czarów, gdyż jego zdolności korzystania z magicznych przedmiotów były mocno ograniczone, ale kombinacja wydawała się dość odpowiednia, aby wyjść cało z jakiejś nieprzyjemnej sytuacji.

Potem nie pozostało mu nic innego, niż powolne włóczenie się po mieście. Nie zabawił jednak na ulicach długo i wkrótce powrócił do gospody, gdzie zaczął spożywać posiłek popijając go zsiadłym mlekiem.
 
Aegon jest offline