Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2011, 13:48   #62
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Gdzieś w Warszawie
Czas bliżej nie znany


Zaraz po zbombardowaniu bazy wybiegło z niej kilku ocalałych. Większość rozbiegła się w najróżniejsze kierunki, nie wiedząc co począć lub realizując misternie uknute wcześniej przez siebie plany awaryjne. Takiego planu nie miała grupka milicjantów, która zmierzała teraz do bazy w centrum. Budynki wokół były zniszczone zupełnie jak kiedyś, podczas zupełnie innej wojny. Ponad nimi widoczna była łuna światła typowa dla walk trwających o zmroku, lecz jakby bardziej niebieskawa, nie czerwona jak to ma miejsce przy pożarach. Zza budowli dochodził pędzących milicjantów dźwięk syren, wrzaski ludzi i jakiś dziwny szum. Nagle budynek koło którego przebiegali zawalił się. Ogromna chmura kurzu i pyłu wzbiła się w powietrze przesłaniając wszystko. Przeraźliwy huk ludzi jakby rozszarpywanych przez stado wilków dochodził zza gruzów. Po drugiej stronie, za podwórkami była Rosyjska barykada. Silnie umocniona, nie było szansy przejść. Grupka Polaków ruszyła dalej.

Biegnąc co sił w stronę centrum, mając nadzieję na odnalezienie jakiś oddziałów NATO dotarli do skrzyżowania. Stały tam dwa Rosyjskie czołgi, które najwyraźniej czekały na przybycie wroga. Polacy momentalnie skręcili w małą uliczkę między podwórkami. Ktoś ich ścigał, słyszeli głosy nawołujące ich po Rosyjsku. Między domkami i działkami kluczyli zaledwie kilka minut, ale zdawało im się, że uciekają już z godzinę. Przeszli przez jakiś zniszczony budynek i nagle ich zobaczyli. Na ogromnej stercie gruzu przed nimi broniła się zawzięcie grupka ruskich. Mieli szaniec usypany z worków pełnych piasku i kawałków starej kamienicy. Nie było widać z kim walczą, lecz pewnym było iż nie są w ofensywie. To oznaczało jedno - kontratak sił NATO. I to potężny. Jednak milicjanci nie mieli broni. Zaradzić temu mogła znajdująca się nieopodal nich skrzynka z kilkoma sztukami AK74 i zapasem amunicji. Można by powitać swoich żołnierzy rozbijając obrońców ze strony praktycznie nie osłoniętej. Od skrzynki milicjantów dzieliło niecałe dziesięć metrów. Dwadzieścia ... może trzydzieści metrów dalej był szaniec którego broniło dziewięciu ruskich.

 
__________________
Także tego
Arsene jest offline