Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-01-2011, 10:12   #61
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Zdecydowanie znowu jestem w gównianej sytuacji –pomyślał Piotr-po czym rozejrzał się nerwowo. Razem z nim był Michał i Arek. Zawsze to lepsze niż być sam, przynajmniej jakieś znajome twarze. No nie ulegało wątpliwości, że w Warszawie dzieje się coś dziwnego, chyba wielkie mocarstwa urządziły sobie tutaj poligon doświadczalny na nieszczęście dla nich. Piotr poczuł, że jest już tym wszystkim bardzo zmęczony ale coś trzeba zrobić, miał po co żyć. Najrozsądniejsze było chyba przebicie się dalej na zachód, w kierunku bazy-centrum. Potem nastąpiła wypowiedz Michała, Piotr wnioskował z niej, że chyba nie jest on w najlepszej kondycji psychicznej ale zważywszy na okoliczności to całkiem normalne. Arek także chyba chciał ruszać do centrum i słusznie zauważył, że powinien prowadzić ktoś z dobra znajomością miasta. Piotr sprawdził magazynek Sig Sauera, przeładował broń, po czym rzekł:

-No dobra ruszamy do tego centrum, wszyscy się chyba zgadzamy, że to dobry kierunek. Tylko trzeba będzie być bardzo ostrożnym a nam się uda, trzy osobowa grupa ma jako takie szanse, że pozostanie nie zauważona.

Po tej wypowiedzi ruszył za Michałem.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 10-01-2011 o 17:46.
Piter1939 jest offline  
Stary 10-01-2011, 13:48   #62
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Gdzieś w Warszawie
Czas bliżej nie znany


Zaraz po zbombardowaniu bazy wybiegło z niej kilku ocalałych. Większość rozbiegła się w najróżniejsze kierunki, nie wiedząc co począć lub realizując misternie uknute wcześniej przez siebie plany awaryjne. Takiego planu nie miała grupka milicjantów, która zmierzała teraz do bazy w centrum. Budynki wokół były zniszczone zupełnie jak kiedyś, podczas zupełnie innej wojny. Ponad nimi widoczna była łuna światła typowa dla walk trwających o zmroku, lecz jakby bardziej niebieskawa, nie czerwona jak to ma miejsce przy pożarach. Zza budowli dochodził pędzących milicjantów dźwięk syren, wrzaski ludzi i jakiś dziwny szum. Nagle budynek koło którego przebiegali zawalił się. Ogromna chmura kurzu i pyłu wzbiła się w powietrze przesłaniając wszystko. Przeraźliwy huk ludzi jakby rozszarpywanych przez stado wilków dochodził zza gruzów. Po drugiej stronie, za podwórkami była Rosyjska barykada. Silnie umocniona, nie było szansy przejść. Grupka Polaków ruszyła dalej.

Biegnąc co sił w stronę centrum, mając nadzieję na odnalezienie jakiś oddziałów NATO dotarli do skrzyżowania. Stały tam dwa Rosyjskie czołgi, które najwyraźniej czekały na przybycie wroga. Polacy momentalnie skręcili w małą uliczkę między podwórkami. Ktoś ich ścigał, słyszeli głosy nawołujące ich po Rosyjsku. Między domkami i działkami kluczyli zaledwie kilka minut, ale zdawało im się, że uciekają już z godzinę. Przeszli przez jakiś zniszczony budynek i nagle ich zobaczyli. Na ogromnej stercie gruzu przed nimi broniła się zawzięcie grupka ruskich. Mieli szaniec usypany z worków pełnych piasku i kawałków starej kamienicy. Nie było widać z kim walczą, lecz pewnym było iż nie są w ofensywie. To oznaczało jedno - kontratak sił NATO. I to potężny. Jednak milicjanci nie mieli broni. Zaradzić temu mogła znajdująca się nieopodal nich skrzynka z kilkoma sztukami AK74 i zapasem amunicji. Można by powitać swoich żołnierzy rozbijając obrońców ze strony praktycznie nie osłoniętej. Od skrzynki milicjantów dzieliło niecałe dziesięć metrów. Dwadzieścia ... może trzydzieści metrów dalej był szaniec którego broniło dziewięciu ruskich.

 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 10-01-2011, 19:49   #63
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Ci pechowcy którzy zostali pod ziemią nie mieli łatwo. Strach i niewiedza. Głównie to w tej chwili na nich działało. Po jakimś czasie łażenia i szukania ruskiego który dalej wołał o pomoc, spostrzegli się skąd nawołuje. Z trzeciego piętra. Tego na które nie mieli wstępu, nie wiadomo było co tam jest. To była świetna zapowiedź. Mimo to udali się tam. Czy to z ciekawości czy z nadzieją, że będzie tam ktoś z polaków kto przeżył to wszystko. Ktoś musiał być. Prawda?

Na trzecim piętrze od samego początku wszystko było nie tak. Zaczynało się od zbrojowni. Na półkach była jakaś dziwna broń, nigdy wcześniej nie widzieli takiej w rękach jakiegokolwiek milicjanta. Wołanie o pomoc było teraz bardzo wyraźne. Zbliżali się do... więzienia. Nie, nie tak to powinno wyglądać. Ten Rosjanin powinien być jednym z atakujących. Gdy go zobaczyli mogli śmiało zwątpić w to kto tu jest tym dobrym.
Ciało tego młodego jeszcze Rosjanina było całe pokryte siniakami, ranami i wszelkimi innymi poważnymi ranami. Wszystkie palce miał połamane, tak jak nogi. Siedział w celi pełnej jego własnych odchodów. Jak widać więzienie rzeczywiście było bezpieczne, w końcu on dalej żył, a jego kaci nie. Kto by pomyślał, że Polacy mogą być tak samo okrutni jak ci którzy wywołali tą cholerną wojnę.
- Jak dobrze, w końcu! Pomóżcie mi towarzysze, oni mnie... wy... o nie! - Krzyknął po rosyjsku i odsunął się od krat spostrzegawszy się, że nie spotkał swych braci, ale kolejnych katów.
Siedział przerażony w kącie. Płakał. Już nie po raz pierwszy od czasu kiedy został tu wrzucony.

Reszta poziomu była równie tajemnicza. Oczywiście do większości nie było dojścia, zawalone korytarze blokowały drogę. Jednak dziwny był pewien fakt, który spostrzegł Kania. Wszędzie na ziemi były odciski. Jakby ktoś stąpał. Jednak stopę musiał mieć długą jak niemal całą rękę i cięższą od słonia, bo ślad był naprawdę głęboki. Ktoś kto tędy chodził musiał być albo okuty w jakiś przedziwny pancerz, albo... albo to były zwykłe ślady po odpadniętych kamieniach. Tak... tak powinno być. Jednak z drugiej strony kiedyś obiło się zarówno Kani jak i Zaniewskiemu coś o nowej technologi. Pancerze potrafiące wytrzymać strzał z RPG. Wydawały się zwykłymi plotkami i to dosyć durnymi... chociaż. Nie było czasu na rozmyślania o takich durnotach. Trzeba było postanowić co z Rosjaninem,
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 11-01-2011, 09:05   #64
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Kania spojrzał się na Zaniewskiego i popadł w zamyślenie. Miał ten komfort, że mógł w każdej chwili odejść. Wydawało się, iż jest z Zaniewskim jednymi którzy ocaleli. " Jeżeli tam jest nowa broń, jakaś eksperymentalna, a to jest więzienie to znaczy, że... Ruski nic nie wie, a my musielibyśmy wziąć tę broń i odnieść do NATO albo zniszczyć gdyby się nie udało. Heh pewnie i te mityczne pancerze co przyjmują RPG na klatę też istnieją." Kania poszedł w kierunku zbrojowni, wziął jakiś automat, pistolet, trochę amunicji i tyle broni eksperymentalnej ile uda mu się unieść.
- Zaniewski, wykonaj egzekucję na Ruskim, później przyjdź tutaj i mi pomóż. Mamy trochę nowoczesnej broni tutaj i albo ją trzeba będzie przenieść albo zniszczyć.
Kania zasępił się. Właśnie wydał wyrok na człowieka. Był prokuratorem? Był jakikolwiek proces? A może chłopak nie chciał ginąć. Może nie oddał ani jednego strzału...
- Zaniewski, czekaj sekundę...- Podszedł z automatem i pistoletem do celi- Rozumiesz co do ciebie mówię? Oczywiście, że rozumiesz i coś wiesz, tak by ciebie nie trzymali tutaj. Imię, stopień i czy strzelałeś do Polskiego Żołnierza albo cywila.
W jego położeniu zapewne zaprzeczy chociaż... Kania spojrzał się na posiniaczonego ruska " Tragarz by się przydał"
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 13-01-2011, 16:51   #65
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Znowu ucieczka. Kluczenie między budynkami, przedzieranie się przez pełne gruzu ulice. Do tego była ich jedynie trójka, raczej słabo uzbrojonych. Jeden większy patrol ruskich mógł szybko zakończyć ich żywot. Pozostawała nadzieja. Wyraźnie było widać, że w mieście dzieje się coś dużego. Piotr czuł się bardzo niepewnie, zwłaszcza po tym jak zobaczyli czołgi. Całe szczęście nie zostali zauważeni. Biegali mniejszymi uliczkami i przejściami między domami. Większe ulice były często zabarykadowane. Wtem Piotr zobaczył grupę zawzięcie broniących się ruskich, lecz nie to było najważniejsze. Około dziesięciu metrów od nich w skrzyniach znajdowały się karabiny. Parę Ak-74 z granatnikiem. No po prostu Cud! Piotr nie wahał się długo. Dobiegł do skrzyni porwał karabin, dwa magazynki i dwa granaty.

-No chłopaki mamy ich jak na tacy, zajmijmy pozycje i do dzieła-rzucił niezbyt głośno do swych towarzyszy Piotr.

Następnie kucnął przy drewnianej skrzyni, zapewne przeznaczoną na piasek, potrzebny zimą. Starał się wymierzyć strzał z granatnika tak, by trafić dokładnie pomiędzy ruskich, tuz pod ich nogami. Przymierzył i wystrzelił granat. Po tym wystrzelił jeszcze dłuższa serie w kierunku ruskich zza swej zasłony. Wychylił się ponownie sprawdzając czy są ewentualnie jeszcze jakieś cele, był gotów posłać kulkę każdemu przeciwnikowi który pojawi się z zasięgu jego wzroku.
 
Piter1939 jest offline  
Stary 17-01-2011, 11:57   #66
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
- Ja nie wiem skąd on się drze, prze pana. - powiedział zrezygnowany Damian przypominając sobie o manierach i grzeczności w stosunku do starszych - Od dziecka mam problem ze słuchem.
Szedł za towarzyszem jak giermek za rycerzem. Skierowali się na trzecie piętro - do zakazanego obszaru.
Najpierw zbrojownia. Znajdowały się tam jakieś futurystyczne rodem ze StarWarsów maszynki. Kania wziął parę tych mutantów i ruszyli dalej. Potem było już tylko gorzej. Więzienie, a w nim rusek poobijany tak, że Damian zasłonił oczy. Sławek klepnął Damiana i wręczył mu broń, którą ma zabić Rosjanina stylem bolszewickim. Stał jak wryty. Nie tak chciał zabijać. Takie strzelanie do opartego na kolanach pobitego człowieka było jedną z wielu czego Damian za Chiny nie chciał robić. Stał tak ale na szczęście Kania zmienił zdanie co do losu więźnia. Rozmawiał z nim chwilę. Chyba Sławka ruszyło sumienie.
~Tylko dlaczego sam nie wziął pistoletu i nie wymierzył do Rosjanina tylko zrzucił ciężar na mnie?~ A obiecywał sobie, że nie będzie współczuł Rosjanom... Obietnice są po to aby ich nie dotrzymywać... Przynajmniej tokiem myślenia polityków.
 

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 17-01-2011 o 12:04.
Ziutek jest offline  
Stary 17-01-2011, 15:45   #67
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Rosjanin znał język Kani i Zaniewskiego. Jednak był to poziom nie nadzwyczajny.
- Ja... ja. Do licha! Pracowałem i wciąż pracuję w UPS. Mieszkam w Polsce rok, a gdy Ci żołnierze mnie znaleźli, gdy próbowałem uciekać z miasta, zobaczyli, że w dokumentach jestem jako... znaczy się.... ja Rosja. To mnie zabrali tutaj i wypytywać o jakieś... канал. Tunel, pod ziemia, szambo płynie. Nie wiem czemu. Pytali też o База. W sensie... tam gdzie teraz jesteśmy tylko ruskie. Na litość! Ja nawet nigdy w Moskwie nie byłem. Wychowałem się w Rumuni! - Płakał obficie. Był strasznie przerażony. Gdy już jego kaci zmarli, zjawili się następni. I ci też pewnie mieli mu nie uwierzyć.

Kania jako broń maszynową zawłaszczył sobie parkę UZI do tego glocka, mógł jednak wziąść tylko dwa przedziwne karabiny.

Zaniewski przywłaszczył sobie Forta 12-tkę i shotguna SPAS-12.
Młody rusek wciąż wpatrywał się w uzbrojonych polaków, pełen niepewności i strachu. Bóg albo ostatecznie go olał, albo zesłał mu wybawicieli. A przecież przez całe lata się modlił we dnie, w nocy, zawsze.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 17-01-2011, 17:34   #68
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Kania zamyślił się. Po kilku chwilach powiedział zarówno do Ruskiego jak i Zaniewskiego:
-Dobra, powiedzmy, że wierzę, w to, że nie jesteś jednym z tych co napadli na nas i faktycznie w tej Rumunii się wychowywałeś. Ruscy prawdopodobnie zabili mi rodzinę...czyli ja sam wiesz, nie mam oporów, żeby nie wpakować kuli w łeb. Dobra, zrobimy tak, mamy trochę sprzętu do przeniesienia, wypuścimy Ciebie i będziesz robił za tragarza, jak ci to pasuje to kiwnij głową. Jak nie to Ciebie tutaj zostawimy. Jak będziesz próbował jakichkolwiek sztuczek to kula w łeb i nie będzie przebaczenia. Jasne?
Po tych słowach otworzył drzwi do celi i zachęcił ruskiego lufą pistoletu do wyjścia z celi.
- Dobra, ty będziesz szedł za ruskim i jak by czegokolwiek próbował to kula w łeb. Weźmiemy trochę tej broni - ile się da, resztę zniszczymy albo coś. Pomyślimy po drodze. Zejdziemy do kanałów i tamtędy będziemy się przedzierać. Taki plan chyba jest dobry... - popatrzył się na Zaniewskiego wyczekując, aż ten coś powie albo zaproponuje lepsze rozwiązanie.
- Dobra, tak czy inaczej trzeba i tak będzie udać się na górę....

Po tej przemowie ruski odpowiedział niewyraźnie:
- Ale nogi...
Kania spojrzał się na niego i zapytał
- ale co, nogi?
-połamane - odpowiedział tamten.
Szlag by to trafił...
- To się wyczołgaj stąd, spadamy, mamy robotę do zrobienia.. a i nie próbuj iść za nami. - po tych słowach Kania ruszył do zbrojowni
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 19-01-2011 o 10:48.
one_worm jest offline  
Stary 19-01-2011, 22:38   #69
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=pmm7AoZ5m2A[/MEDIA]

Ostatni szaniec, którego broniło kilkunastu Rosjan, i to dość zacięcie, został zdobyty przez kilku niewyszkolonych i dopiero co uzbrojonych milicjantów. Teraz tylko trzeba było ściągnąć trójkolorową rosyjską flagę z masztu i powiesić coś białego. W półmroku nie widać było niczego. Do słupa z kawałkiem szmaty podbiegł Arek. Zakręcił kilka razy kołowrotkiem i już trzymał transparent wrogiej obecności. Jego dwaj towarzysze przyglądali się temu, powoli kierując się na barykadę. Nikt z nich nie dostrzegł przy słabym świetle wyrazu twarzy Kapczyńskiego. Ta zamarła w dzikim przerażeniu, skierowana ku frontowi. To co zobaczył wstrząsnęło nim bez mała. Nim zdążył zareagować poraził go jakiś pocisk. Z otwartymi oczyma oparł się o maszt. Przejechał ręką po brzuchu i załkał gdy wpakował palce w głęboką i silnie krwawiącą ranę. W następnej chwili już nie płakał, nie wołał o pomoc. Blask jego oczu zgasł, krew oblała całe ubranie i ziemię dookoła. Pocisk przeszedł na wylot, tworząc regularną dziurę średnicy dwóch, może trzech centymetrów.

Michał i Piotr byli już na szańcu, kiedy zobaczyli jak Arek osuwa się na ziemię. Pewnie w normalnych warunkach pobiegli by szybko ku niemu, lecz dostrzegli to co on. Front wyglądał trochę inaczej niż się spodziewali. Centralna jego część, na którą wychodziła barykada stanowiło puste pole, gdzie od czasu do czasu przewalał się jakiś worek z piaskiem, wrak lub też parę pustych skrzynek. Po przeciwnych stronach okopane były prowizorycznie wojska polskie i rosyjskie. Ostrzeliwali się jednak sporadycznie. Obie strony wspomagały czołgi i sprzęt ciężki, lecz w małej ilości. Bili się głównie żołnierze piechoty, od czasu do czasu próbując podejść wroga przez resztki kamienic. W oddali widać było jedną taką wysuniętą, podniszczoną i zajętą przez Polaków. Była pod silnym rosyjskim obstrzałem. Od czasu do czasu pośród rozdzierających bębenki uszne odgłosów strzału huknął granat, RPG lub czołg. Nikt jednak nie patrzył na to. Pojazdów lekkich nie było na polu bitwy, do tego czasu postawiono w stan gotowości jedynie kilka czołgów. Jak więc to możliwe, że ktoś zbombardował pół miasta, zniszczył ukrytą bazę milicji ? Rozwiązanie tego problemu było w zasięgu wzroku ...

Każda z armii biła się niezbyt zawzięcie z jednego prostego powodu. Była oskrzydlona, otoczona i przybita do muru. Na tyłach wojsk toczyła się inna walka. Ktoś z kimś się bił, czasem coś błysnęło - jakby granat ale wybuchający na niebiesko lub czerwono. Dwaj milicjanci mogli przyglądać się temu widokowi dość długo, gdyby nie fakt, że nagle w okop uderzył rykoszet. Chmura pyłu, odłamków i ziemi wzbiła się w powietrze. Gdy w uszach przestało piszczeć, obraz przestał się trząść, obaj zobaczyli, że ktoś idzie drogą, którą oni sami tu przybyli. Nieznana, trzecia siła próbowała przebić się na środek frontu, gdzie mniej więcej znajdowali się milicjanci. Skryli sięszybko w zniszczonej kamienicy, z której zostały tylko dwie kilkumetrowe ściany i dziura w podłodze prowadząca do piwnicy. Zejście było łagodne, pełno było gruzu. Z tej perspektywy obserwowali. Najpierw pojawiła się jedna postać. Szedł jak zwiadowca, na kuckach, ostrożnie stawiając każdy krok i skanując obszar. Całą głowę zakrywał hełm, który jednak nie przypominał konwencjonalnego, znanego milicjantom hełmu. Z jego tyłu odchodził rurki do czegoś co osobnik miał na plecach, kształtem przypominał walec, nie koło, a otworów na oczy było sześć. Każdy jarzył się żółtym światłem. Kamizelka przypominała skrzyżowanie modułowego pancerza i ochrony dla pasażerów na Roller Costerze. Reszta "munduru" była czarna, wykonana ze śliskiego, matowego materiału. Karabin też wyglądał dziwnie. Przypominał trochę zabawkę na prąd. Wokół lufy były dwa jakby widelce, które obracały się nieustannie. Żołnierz kucną i wycelował do Arka. Milicjanci nie zauważyli, że trzyma on w ręku granat. NA wpół odbezpieczony, nie zdążył bowiem całkowicie wyjąc zawleczki. Wystarczy jednak mały wstrząs by spowodować eksplozję. Nieznany przeciwnik nacisnął spust, a z broni przez widelce do zakończenia lufy przeszedł czerwony promień, który ostatecznie zakończył się przeszyciem ciała Arka wiązką lasera. Wypalił mu on dziurę w czaszce, przepalił na wylot maszt i uszkodził ścianę znajdującą się około dwadzieścia merów za nim. Zwiadowca podniósł rękę i pojawiło się dwóch innych, ubranych w cięższe pancerze osobników. Ne mieli karabinów, dzierżyli natomiast włócznie z ostrzami na bokach, początku i końcu. Wyglądali jakby rozmawiali, lecz milicjanci nie słyszeli rozmowy. Widzieli tylko gestykulację i nic więcej. Wreszcie Piotr obejrzał się. W niezasypanej części piwnicy były wyważone drzwi prowadzące nie wiadomo gdzie i jak daleko. Mogli spokojnie uciec stąd, może przedrzeć się do swoich. Oczywiście perspektywa rozwalenia tych trzech z AK74 też była kusząca.

 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 20-01-2011, 17:26   #70
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Michał widział scenę śmierci Arka w każdym drastycznym szczególe. Jego kompan, przyjaciel, teraz umierał i nic nie można było zrobić. Ani Michał, ani jego pozostały towarzysz nie ruszyli się, bo widzieli, co się działo - to była bitwa, nie potyczka.

Ale przynajmniej nareszcie byli uzbrojeni.

Nie było czasu na ceremonie pogrzebowe. Od strony Rosjan nadchodzili żołnierze, ale inni. Takiego pancerza Michał nie widział nigdzie - poza paroma filmami science-fiction, oczywiście.

Michał popatrzył na Piotrka.
- Wiem, o czym myślisz, ale nie ma sensu. Nie wiemy, jak silny jest ten pancerz, a NATO już pewnie ma próbki. Uciekamy? - spojrzał pytająco Michał. Wolał uciec, ale nie miał zamiaru opuścić przyjaciela - jeśli mają walczyć, zostanie.
 
Pruszkov jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172