Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2011, 19:49   #63
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Ci pechowcy którzy zostali pod ziemią nie mieli łatwo. Strach i niewiedza. Głównie to w tej chwili na nich działało. Po jakimś czasie łażenia i szukania ruskiego który dalej wołał o pomoc, spostrzegli się skąd nawołuje. Z trzeciego piętra. Tego na które nie mieli wstępu, nie wiadomo było co tam jest. To była świetna zapowiedź. Mimo to udali się tam. Czy to z ciekawości czy z nadzieją, że będzie tam ktoś z polaków kto przeżył to wszystko. Ktoś musiał być. Prawda?

Na trzecim piętrze od samego początku wszystko było nie tak. Zaczynało się od zbrojowni. Na półkach była jakaś dziwna broń, nigdy wcześniej nie widzieli takiej w rękach jakiegokolwiek milicjanta. Wołanie o pomoc było teraz bardzo wyraźne. Zbliżali się do... więzienia. Nie, nie tak to powinno wyglądać. Ten Rosjanin powinien być jednym z atakujących. Gdy go zobaczyli mogli śmiało zwątpić w to kto tu jest tym dobrym.
Ciało tego młodego jeszcze Rosjanina było całe pokryte siniakami, ranami i wszelkimi innymi poważnymi ranami. Wszystkie palce miał połamane, tak jak nogi. Siedział w celi pełnej jego własnych odchodów. Jak widać więzienie rzeczywiście było bezpieczne, w końcu on dalej żył, a jego kaci nie. Kto by pomyślał, że Polacy mogą być tak samo okrutni jak ci którzy wywołali tą cholerną wojnę.
- Jak dobrze, w końcu! Pomóżcie mi towarzysze, oni mnie... wy... o nie! - Krzyknął po rosyjsku i odsunął się od krat spostrzegawszy się, że nie spotkał swych braci, ale kolejnych katów.
Siedział przerażony w kącie. Płakał. Już nie po raz pierwszy od czasu kiedy został tu wrzucony.

Reszta poziomu była równie tajemnicza. Oczywiście do większości nie było dojścia, zawalone korytarze blokowały drogę. Jednak dziwny był pewien fakt, który spostrzegł Kania. Wszędzie na ziemi były odciski. Jakby ktoś stąpał. Jednak stopę musiał mieć długą jak niemal całą rękę i cięższą od słonia, bo ślad był naprawdę głęboki. Ktoś kto tędy chodził musiał być albo okuty w jakiś przedziwny pancerz, albo... albo to były zwykłe ślady po odpadniętych kamieniach. Tak... tak powinno być. Jednak z drugiej strony kiedyś obiło się zarówno Kani jak i Zaniewskiemu coś o nowej technologi. Pancerze potrafiące wytrzymać strzał z RPG. Wydawały się zwykłymi plotkami i to dosyć durnymi... chociaż. Nie było czasu na rozmyślania o takich durnotach. Trzeba było postanowić co z Rosjaninem,
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline