Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2011, 21:27   #45
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Wszystko co mogło pójść źle, tak właśnie poszło...
Jej ślub - rękojmia układu, pergaminy służące ochronie cesarskiego syna, maho, którego tu nie było...
Wszystko rozsypało się niczym ikebana w rozbitym wazonie.
Gniew, który płonął w córce Feniksa od dłuższego czasu, rozgorzał teraz pełną siłą. Kami ognia pochwyciły go i w stronę przeciwników poleciały ogniste kule. Pierwszy został wyeliminowany trafieniem prosto w twarz, po domku rozszedł się wrzask oparzonego i swąd palonej skóry. Dwóch pozostałych chwilę później stanęło w płomieniach.
Jeden z nich rzucił się na Hoshi, ale jego ruchy były zupełnie nieskoordynowane i z łatwością uniknęła pierwszego cięcia. Do drugiego już nie doszło, gdyż shugenja znalazłszy się po boku przeciwnika cięła swą ognistą kataną prosto w szyję. W tym czasie Numoku podbiegł do trzeciego mężczyzny, który ciągle stał w wejściu i wrzeszczał z bólu. Gdy Hoshi skierowała się w stronę krzyku przeciwnik opadał już na ziemię po czystym cięciu Kakity.
Nie mieli jednak chwili wytchnienia, gdyż po chwili w drzwiach stanęło dwóch Oni.
Nie mają rogów... - przemknęło przez myśl Asako, gdy jej ręka wyrzucała katanę w stronę stwora stojącego najbliżej Numoku. Miecz wbił się w brzuch istoty i cała postać stanęła nagle w płomieniach. Hoshi już się nim nie interesowała. Drugi demon ruszył w jej kierunku.
W odpowiedzi poleciały na niego ogniste kule. Tors stwora zaczął płonąć, nie powstrzymało go to jednak od dojścia do niej, ale shugenja trzymała już w dłoni płomienną katanę.
Nie atakowała jednak. Ogień trawiący jej duszę wypalił się z ostatnim zaklęciem pozostawiając po sobie popioły uczuć. Stała wpatrując się w opadającą na nią łapę, która niechybnie dosięgłaby celu, gdyby nie interwencja Kakity.
Samuraj ciął Oni po plecach, a Hoshi wykorzystując zawahanie stwora wbiła mu miecz w dymiącą jeszcze pierś i odskoczyła do tyłu. Płomienie buchnęły pochłaniając górną część ciała demona. Istota zaczęła padać, ale nim dosięgła ziemi zniknęła.
Asako rozejrzała się po pokoju przedstawiającym teraz scenę niczym z drzeworytu.
- Wybraliśmy nie tą ścieżkę... - szepnęła.
 
Blaithinn jest offline