Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2011, 01:41   #12
Feataur
 
Feataur's Avatar
 
Reputacja: 1 Feataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetny
Przybycie tam różnych osobowości, dla Kenbatsu było czymś zadziwiającym. Jego przypuszczenia na temat powagi sprawy coraz bardziej się potwierdzały. Osoby z Yuusha, Shinobu, Uchikatsu czy on sam? Choć było ich niewielu, ta mała grupa stanowiła już sama w sobie mieszankę wybuchową, którą nie pogardziłby twórca fajerwerk z Zao. Niemniej to był dopiero wierzchołek góry lodowej. Jeśli obecność członków Uchikatsu i Yuusha mógł w pełni zrozumieć, jego obecność, oraz jak się okazało, uciekiniera z Shinobu, powinna być dość precedensowa.
Przeniósł krótkie spojrzenie na owego Shinobu. Słyszał co nieco o członkach tego klanu. Nim opuścił stolicę klanu Shirase, zdarzyło mu się widzieć raz czy dwa członków owego rodu. Wysłuchując opowieści Tokoyogi, po czym przyjmując do wiadomości odpowiedź Mitsute, domyślił się, że ów zamaskowany w bandaże "agent", jak sam siebie określał, również jest wyrzutkiem, takim jak sam Kenbatsu. I to równie poszukiwanym co on sam. Pozostawiając tę kwestię na później, mimochodem głaskał kruka, kroczącego to w jedną, to w drugą stroną przed magiem.
Rozmyślania te zostały jednak przerwane przez przybycie kolejnego gościa... A raczej dziecka. Kenbatsu zmierzył nowo przybyłą wzrokiem. Na jej widok coś drgnęło w ciemnej duszy kuchiyosesha. Wydawała się niemal taka sama, jak Shirayuki, o której przypomniał mu niedawno Tokoyogi. Jednak to, co niepokoiło maga śmierci, był jej cały udział w tym, co miał przedsięwziąć Shouri-kun. Bo, cokolwiek by to nie było, nie sprowadzałby na pogaduchy jego, ani Shinobu. Za duże ryzyko, iż ktoś mógłby powiązać ich z Seishinem. Shirase nie miał najmniejszej ochoty przysparzać przyjacielowi kłopotów, tak więc czuł, że sprawa jest poważniejsza niż zakładał. Bo przecież duchy rzadko się myliły, ne?
Niemal za nią, pojawił się kolejny przedstawiciel Yuusha. Ten jednak, w przeciwieństwie do przybyłego przed chwilą dziecka, był osobą dość... formalną. Odzwyczajony od dworskiej etykiety Shirase musiał, przynajmniej przez wzgląd na Seishina, okazać nieco ogłady w kontaktach z tym dyplomatycznym i przywiązanym do tradycji, z tego co oczywiście pamiętał, klanem.
Przedstawiwszy się, z ciekawością wysłuchał historii o gempukku młodej Ayano, próbując dostrzec w niej to, co kiedyś udało dojrzeć się w małej Shirayuki. Póki co, nie dane mu było określić, czy powodem, dla którego to dziecko zostało wysłane była jego potencjalna siła, czy też życzliwy gest Yuusha Isamu. Tak czy inaczej, nie liczył na zbyt wiele od tej dziewczynki.
Yuusha Mizunoko zaś... Tak, ta osoba wielce zaciekawiła Kenbatsu. Nie dając tego po sobie poznać, skrycie obserwował zachowanie sługi Kami Wody. Słyszał pogłoski o wrażliwości Yuusha na wszelkiego rodzaju braki w etykiecie i innego rodzaju zachowań. Jednak obecnie, patrząc na Ayano i jej nauczyciela, nieco psuło ogólną teorię na ten temat. Dziewczynka, lekko powiedziawszy, była daleka od dyplomatycznego ideału, zaś Yuusha Mizunoko wręcz nim promieniował. Kenbatsu skrzywił się w duchu, przypominając sobie, że za czasów jego łaski, rolę dyplomaty zawsze przejmował Kumo. Kensei, jak się wtedy nazywał Kenbatsu, wolał stać w cieniu brata, niszcząc wrogów, niż sprzymierzając się z nimi. Jednak to były dawne czasy, pomyślał kuchiyosesha, spoglądając na wejście do pagody i obserwując kręcących się yojimbo Uchikatsu i Yuusha.
W międzyczasie Tsukashi podfrunął, siadając na prawym ramieniu Kenbatsu. Od czasu, gdy Shirase zamilkł i powrócił do swojej ponurej postawy, kruk z powrotem nabrał pewności siebie. Wcześniejsza wylewność uczuć tak bardzo nie pasowała do człowieka, którym był Shirase Kenbatsu, że nawet jego pupil czuł się dziwnie. Jednak teraz, gdy wszystko powróciło do normy, pozostawało tylko czekać. Czekać na Seishin Shouriego i jego wiadomości, które według duchów, nie przyniosą nic dobrego...
 

Ostatnio edytowane przez Feataur : 11-01-2011 o 01:45.
Feataur jest offline