Gobliny z lękiem zmrużyły oczy, przed blaskiem broni Sigmaryty. Zatrzymały się nie pewnie przed mostkiem i przełknęły głośno ślinę. Har – Arel odwrócił się i z rykiem pełnym pogardy wycharczał w plugawym języku zielonych.
- Mar werlhe! Warr yhsh ze datt?!
Gobliny zgarbiły się i wyjąkały na przemian łamanym staroświatowym.
- Ale… ale mieliśmy zabić zwykły goniec. Nie w…walczyć z plugawa menethere!
Arel podszedł do jednego z nich bliżej i potężną dłonią chwycił za szmaty jednego z pokracznych stworzeń. To skuliło się biednie jeszcze bardziej spuszczając już i tak oklapnięte uszy.
- Martheee!!! Ten żałosny menethere, nie jest w stanie nam podołać!
Po czym z całej siły cisnął nieszczęśnikiem o ziemie. Ten z tępym łomotem odbił się od ziemi plecami i po chwili z grymasem bólu podczołgał się z powrotem na nogi. Tymczasem powietrze przedarł ryk pędzącego krasno ludzkiego wojownika. Kreter z obnażoną bronią rzucił się na przywódcę bandy, lecz ten z nie zwykła szybkością i wprawą sparował cios brodacza. Ich bronie zakleszczyły się razem w śmiertelnym boju, a obydwaj przeciwnicy naprężyli stalowe mięśnie próbując siebie nawzajem przepchać. Tymczasem w powietrzu zaświergotała strzała, a cięciwa z wysiłkiem stęknęła. Samphenion wypuścił zabójczy pocisk wysyłając go w kierunku nie przygotowanego na atak łucznika. Elf miał praktycznie czysty strzał i ogromne szanse
( Bazowe US 60 + 20 ).
Strzała świsnęła nad głową jednego z goblinów
( k100 - wynik rzutu 48 TRAFIONY, miejsce* - rzut k6 wynik 1 GŁOWA )
i trafiła zaskoczonego orka prosto w głowę. Grot wszedł w lewy oczodół zaskoczonego łucznika niczym nóż w ciepły bochen chleba, by po chwili wyłonić się z drugiej strony przebijając potylicę nieszczęśnika. Siła uderzenia była tak potężna, że martwy korpus z impetem odleciał do tyłu i zawisł za prawą nogę na jednej z ostróg warchlaka. Wielki świniak spłoszył się i pędem pogalopował gdzieś za budynki wlekąc martwe cielsko za sobą. Dla jednego z Goblinów było tego za wiele, z lękiem rzucił szablę na ziemię i popędził ścieżką w stronę, z której przybyli. Ork, który stał dotychczas nie ruchomo odwrócił się, wyjął zza pazuchy mały sztylet i rzucił nim za uciekinierem. Nóż ugodził uciekającego goblina między łopatki a ten padł na ziemię bez życia. Drugi z goblinów przełknął ślinę głęboko gdy siłujący się z krasnoludem Arel wrzasnął.
- Bierz zasrańcu tą małą kurwę co przy linach siedzi!
Goblin w panice rzucił się do wody i po chwili dopadł halflinga, złapał go za nogę i ściągnął na ziemię. Okazało się, że Butch i jego przeciwnik byli prawie tego samego wzrostu. Szykowała się w miarę wyrównana walka. Tymczasem drugi łucznik nie próżnował i już obrał Sampheniona za cel. Naprężył niezwykle szybko łuk i puścił zabójczą strzałę.
( Bazowe US 40 ).
Ta ze świstem niestety dosięgła celu nim elf zdążył zareagować
( k100 - wynik rzutu 26 TRAFIONY, miejsce - rzut k6 wynik 6 LEWA NOGA ).
Czarny badyl wbił się nad kolanem banity i konkretnie go unieruchomił. Elf wrzasną z bólu i upadł na jedną nogę. Tymczasem do Kretera dobrał się drugi ork i szybko okazało się, że jeśli ktoś mu nie pomorze, będzie miał kłopoty.
( Podaje już na przyszłość )
* miejsce rzut k6
1 - Głowa
2 - Prawa Ręka
3 - Lewa Ręka
4 - Korpus
5 - Noga Prawa
6 - Noga Lewa