Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2011, 16:10   #11
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
POKÓJ ALDIKA 9 rano
obecni: Aldik, Andaras, Endymion

Endymion podrapał się po głowie po raz kolejny, niedawne odkrycie drugiej rany w ciele Aldika sprawiło iż stracił nadzieję na szybkie rozwiązanie zagadki. Blask świec wypełniający pomieszczenie ustępował porannym promieniom światła dziennego. W głowie wędrowca zaczęły kłębić się przeróżne myśli, rozpoczął analizować całą sytuację od nowa starając się myśleć otwarcie i nie bojąc się daleko wysuniętych wniosków z własnych obserwacji.

- Zakładamy że jeden z nich kłamał a może jesteśmy w błędzie może obaj mówią prawdę, a przynajmniej z ich punktu widzenia. Weźmy na to zeznania Humberta mogą mieć sens jeżeli ktoś ukradł jego sztylet i zaatakował nim Aldika. Reszta zeznań Humberta pasowała by tu całkiem nieźle, może ktoś to dokładnie zaplanował aby cała ta sytuacja tak wyglądała. Aldik, wnioskując po miejscu gdzie go znaleźliśmy, mógł otrzymać pierwszą ranę w plecy odwrócony do napastnika nie widząc jego twarzy i nie mając pewności iż był to Humbert.


Tu podszedł do świecy stojącej na komodzie i zaczął mówić dalej ciągnąc swoją myśl…

- W momencie otrzymania ciosu w plecy Aldik zapalał świecę, upadł, otrzymuje kolejne pchnięcie, napastnik rzuca nóż i ucieka pojawia się Humbert podnosi nóż i dalej wiadomo. Aldik mógł go w tym momencie dostrzec i mylnie wziąć za napastnika. Powinniśmy pamiętać iż był podpity a na dodatek w pokoju było ciemno i nie do końca można wierzyć w to co widział. Zakładam iż mogła się tu pojawić jeszcze jedna osoba i to jest właśnie napastnik, który wykorzystał zwaśnienie obu aktorów aby jednego wrobić w śmierć drugiego. Sam już nie wiem co o tym myśleć.

Zakończywszy swój wywód niepewnym głosem, wyrażającym stosunek do swoich rozważań, ciężko westchnął obawiając się że dopiero teraz po porannych przesłuchaniach zostaną zasypani lawiną nowych faktów, które zapewne skutecznie zdemolują ten wywód myślowy.

Aldik z podkrążonymi oczami i niewyraźnym spojrzeniu siedział na łożu trzymając w ręku dzban z wodą.

- Tak Panie. O prawdzie zgodzić się z tym muszę. Było właśnie tak jak żeś to powiedział. Stałem tyłem do drzwi, gdy zapaliłem świecę i zostałem zaatakowany w plecy, ale twarzy Humberta nie widziałem... Zostałem kompletnie zaskoczony znienacka. Zapewniam was jednak, że to był on. Nie mam wątpliwości. Nie mam też wrogów w mojej trupie, tylko on mi krwi psuje i to już od dawna – westchnął i pociągnął solidnego łyka z glinianego naczynia. - A za wczorajsze zachowanie na dole to przepraszam.. - bąknął - Sprowokował mnie Humbert a przy alkoholu to mam krótki temperament.

- Może być tak że ten ktoś nie chciał zaszkodzić tobie. A Hubertowi na co wskazuje narzędzie zbrodni. Gdybyś to był celem raz że pewnie byś nie żył. Dwa że nie koniecznie użyto by jego sztyletu. Oczywiście może to być zwyczajne odwrócenie uwagi ale i coś więcej. Jeśli nie macie więcej pytań przesłuchajmy jak najszybciej Huberta. Karczma długo zamknięta pozostawać nie może.

Trudno nie było przyznać racji Andarasowi

- Pójdę porozmawiać z Maklisem może jego słowa rzucą nowe światło na całą tą sprawę - rzekłwszy te słowa Endymion niespiesznie udał się do pokoju karła.

<żeby było szybciej i sprawniej (bo już jutro wtorek) proponuję Wam żebyście przeprowadzili przesłuchania Humberta i potencjalnych innych aktorów rownolegle, także pod pokojem Humberta otwórzcie sobie inne pokoje tylko pamietajcie o zasadzie czasu, najlepiej chyba jakby każdy z was przesłuchał w tym samym czasie wybraną sobie osobę, bo zakladamy że w późniejszym czasie wymieniacie się informacjami miedzy soba.>

POKÓJ HUMBERTA10 rano
obecni: Humbert,Andaras

- Dobrze Hubercie powiedz mi jak to się stało jeszcze raz.- rozpoczął łagodnie półelf.
-Wiemy już że Aldik dostał w plecy gdy zapalał świecę. Nóż jest twój co stawia cie w niewygodnej sytuacji głównego podejrzanego. Jeśli mamy dowieść prawdy i twojej niewinności musisz mi pomóc. Może kogoś widziałeś jak wychodził z pokoju Aldika albo się tam kręcił? Pomyśl też czy wśród trupy nie ma kogoś kto chciałby ci zaszkodzić. Prócz ofiary oczywiście. Gdy usłyszałeś hałas byłeś sam a może był u ciebie ktoś kto może to potwierdzić?-warto było spróbować jakikolwiek trop się liczy.

- Na mądrość i roztropność twą zdaję się panie elfie... Niestety nikogo na korytarzu nie widziałem i nie wiem kiedy został Aldik zaatakowany. Jak otworzyłem drzwi, które nie były zamknięte od wewnątrz, on leżał na ziemi. Wchodząc nadepnąłem na coś, czym okazał się mój sztylet. On wtedy mnie zobaczył i zaczął jeszcze głośniej wyć i wzywać pomocy. - spokojnie i opanowanie mówił Humbert. - Na pieńku to właściwie mam tylko z Aldikiem, a dokładniej on ma ze mną, bo to on wciąż oskarża mnie o głupoty. Mi się tylko dziwnym wydaje dlaczego mimo dobrych w sezonie obrotów, jakby się zdawać mogło, tak mało grosza wpada do mojej kieszeni? Aldik jest dobrym aktorem i cieżko jest mi znosić jego krętactwa i kantowanie na starość... Po tylu grubych i chudych latach zawsze trzymaliśmy się na dobre i na złe... Odbiło mu na starość moim zdaniem a i do kielicha coraz częściej zagląda. Nie wiem dlaczego ktoś posłużył mną na wabia... Nóż straciłem już dawno. Widzę go pierwszy raz od kilku miesięcy. Napastnik musiał skraść mi go i planować to od dawna. Nie mogę uwierzyć, że ktoś z naszej trupy byłby do tego zdolny. - westchnął - A w pokoju byłem sam i nie wiem kto może to potwierdzić poza mną. - zapewnił pewnym siebie głosem - Moje słowo honoru musi wystarczyć w tej sprawie. Jestem niewinny.

Tylko że trzeba to udowodnić lub temu zaprzeczyć pomyślał Andaras. Najwyższy czas dowiedzieć się co wyniuchał nasz zawodowy śledczy.

POKÓJ ANDARASA 10.15
obecni: Andaras. Endymin

Po wymianie wzajemnych informacji z przesłuchań.

- Drogi Endymionie z tego co wzajemnie usłyszeliśmy wyłania się dość skomplikowany obraz. Ty jesteś tu przedstawicielem prawa. W związku z czym każda wiążącą decyzja spada oczywiście na twoje barki. Udział osoby trzeciej jest tu moim zdaniem raczej pewny. Gdyby jeszcze to Hubert był pijany można by go o nie roztropność i afekt podejrzewać. Ale w takie a nie inne okoliczności mam tu na myśli stan Aldika bardzo sprzyjały wrobieniu go w to. Jeśli przyjąć że sztylet zaginął hipoteza że było to od dawna planowane może być prawdziwa. Motywy? Być może pieniądze to zawsze motywuje ludzi. Impresario grupy może być w to zamieszany. Dlaczego akurat on? Po pierwsze Aldikiem pijącym i starzejącym się na pewno łatwiej sterować to raz. Hubert pewnie narzeka i dopytuje i stanowi problem. Jest jeszcze druga Hipoteza którą łatwo sprawdzić a może okazać się nawet pewniejsza. Ludzi prócz pieniędzy mogą motywować jeszcze uczucia. Nie znamy relacji w grupie ale czemu karzeł utrzymuje swoje relacjie z tą kobietą w tajemnicy. Przecież nie z obawy o ośmieszenie. Grupa go akceptuje. Czemu kobieta która kocha nie oznajmi tego całemu światu? Zatem w grę być może wchodzi romans. A coś mi mówi że może się okazać że tym trzecim przy założeniu że reszta się sprawdzi może się okazać właśnie Hubert. Nie nabrałbym aż takich podejrzeń gdyby nie to iż oboje proszą by sprawę zachować w tajemnicy. Trzeba przeprowadzić konfrontacje. Hubert,Sylvia i nasza trójka panie. Kobiety są uczuciowe pęknie moim zdaniem pod lekkim naciskiem jeśli jest w to poślednio zamieszana. Nieobecność karła jej opoki tylko to ułatwi. Zapytam jeszcze tylko wcześniej samego Huberta czy Sylvia jest czyjąś żoną bądź jest z kimś związana. Jeśli okaże się że tak wychylę się z jego pokoju a ty panie jeśli możesz sprowadź wtedy tam Sylvię. Wtedy wyjaśni się w gorącym ogniu pytań które z nich i w jakim stopniu brało w tym udział...

O ile mam racje. Nie znam się na tym przecież. Mam jedynie szczerą nadzieję że moje domysły są słuszne.

- Dobrze , chociaż mam wrażenie że wzajemnie potwierdzą swoje zeznania. A z drugiej strony niczego nie jestem już pewien. Zaraz się okaże że Aldik miał romans z karczmarzem a Humbert ze mną chociaż nie...... ja mam romans z kim innym. I najważniejsze z kim ma romans impresario bractwa???

Tymi słowami Endymion pożegnał odchodzącego elfa i i zaczął wyczekiwać jego znaku z pokoju Humberta....

POKÓJ HUMBERTA 10:30 rano
obecni: Humbert,Andaras

-Panie chciałbym spytać o Sylvie czy jest ona twoją żoną?- niech powie że tak i będzie po sprawie pomyślał Andaras
- Nie. Jestem kawalerem. Syvia nie ma męża. Zresztą co to za absurdalne pytanie?

Szlak i całe teoria poszła się wietrzyć. Wychylił się do Endymion ignorując na chwilę Huberta.

-Wejdź to jednak nie jest ten trop.-powiedział
- Co do ciebie Hubercie pytanie może i było nietypowe mogło mieć jednak związek ze sprawą szukamy motywów i potwierdzeń alibi. Uznaj że pytania nie było. To co teraz Endymionie?

Odpowiedz udzieliła się sama w tym momencie do pokoju wszedł krasnolud. Uśmiechając się głupio. A to oznacza tylko jedno wie coś czego my nie wiemy i na pewno nam to wytknie.
 
Icarius jest offline